Zayna nie było w swoim hotelu, co jednak
jakoś specjalnie mnie nie zdziwiło. Wiedziałam, że znalezienie go nie będzie
łatwym zadaniem. Po tym, jak przeszukałam wszystkie miejsca, w których
spodziewałabym się go znaleźć, postanowiłam zadzwonić do Perrie. Być może ona
wiedziała, gdzie może być. Może był z nią.
-Halo? –zaśpiewała była dziewczyna Zayna po drugiej stronie
telefonu.
-Hej, Perrie. Tu Megg. –powiedziałam wolno, niepewna jej
reakcji. Nienawidziła mnie, czemu się nie dziwiłam; W końcu odbiłam jej
chłopaka. –Proszę, nie rozłączaj się.
-Czego chcesz? –wycedziła, a ja mogłam usłyszeć jak bardzo jest
na mnie zła.
-Nie wiesz może, gdzie jest Zayn? –zapytałam, zagryzając nerwowo
wargę.
-Żartujesz? –Perrie roześmiała się bez krzty wesołości. –Naprawdę
masz tupet, dzwoniąc z tą sprawą do mnie. Dlaczego miałabym ci powiedzieć,
gdzie jest?
-Bo myślę, że Zayn ma kłopoty. –odparłam cicho.
-Dlaczego tak sądzisz?
-Po prostu to wiem. –westchnęłam. –Perrie, to nie czas na nasze
kłótnie. Teraz najważniejsze jest to, bym go znalazła i przemówiła mu do rozumu.
Błagam, jeśli masz pomysł, gdzie może być, powiedz mi.
W słuchawce zapadła cisza. Wiedziałam, że Perrie najchętniej
wyzwałaby mnie od najgorszych, a potem rozłączyła się, ale tak samo jak mnie,
zależało jej na czarnowłosym.
-Wiem, gdzie jest. –powiedziała. –Jest takie miejsce, gdzie
zawsze ucieka, gdy… nie wszystko idzie po jego myśli, łagodnie mówiąc. Sama bym
tam poszła, ale jak się domyślam, to znowu ma wszystko związek z tobą. –wściekłość
w głosie dziewczyny była aż nadto słyszalna. –Wiedz, że pomagam ci tylko ze
względu na niego.
-Wiem. I dziękuję ci za to.
-Jest w klubie Underground, na samym końcu Londynu. To kompletna
dziura, bardzo tam niebezpiecznie. Chodzą tam ludzie, którzy nie mają nic do
stracenia.
-Okej, złapię taksówkę.
-I, Megg… -dodała jeszcze Perrie. –Sam fakt, że Zayn tam
poszedł… Cóż, spodziewaj się najgorszego.
Serce boleśnie zacisnęło mi się w
piersi. Przełknęłam ślinę i powiedziałam coś na kształt podziękowania i
pożegnania. Gdy się rozłączyłam, natychmiast przywołałam taksówkę i podałam
adres. Kierowca spojrzał na mnie spod uniesionych brwi, ale nie zadawał pytań.
Usiadłam głębiej na tylnim fotelu i zamknęłam oczy.
Co mogłam zastać w klubie Underground? Po co Zayn tam poszedł?
Im bardziej oddalaliśmy się od
centrum Londynu, tym bardziej opustoszała i ponura okolica się stawała. Nerwowo
przeczesywałam wzrokiem otoczenie; Co jakiś czas pojawiali się mężczyźni w
kapturach. W wszechobecnej ciemności było widać jedynie żarzące się końcówki
ich papierosów i skrętów.
Taksówka zatrzymała się, a ja
zapłaciłam za kurs. Pełna strachu i niepewności, wysiadłam i skupiłam wzrok na
czerwonym, mrugającym szyldzie z napisem „Underground”. Do klubu prowadziły
strome schody w dół, a przed nimi stał barczysty mężczyzna z surowym
spojrzeniem. Podeszłam do niego i uśmiechnęłam się nieporadnie.
-Mogę wejść? –zapytałam, na co spojrzał na mnie z rozbawieniem.
-Idź do domu, dziecko. –powiedział. –Nie znajdziesz tu niczego
dla siebie.
-Mój przyjaciel tu jest.
-A więc pewnie nie chce, by ktokolwiek go znalazł.
-Błagam pana, ja muszę tam wejść. –zrobiłam krok do przodu. –To
bardzo ważne.
Ochroniarz westchnął i wzruszył ramionami.
-Jak chcesz, bardzo proszę. –odparł. –Ale dobrze ci radzę…
Nie usłyszałam jego rady, bo już byłam w połowie schodów na dół.
Głośna, dudniąca muzyka atakowała moją głowę, potężne basy wstrząsały podłogą.
Weszłam do
środka i moim oczom ukazało się ciemne, zadymione pomieszczenie, w którym
przebijały się smugi czerwonego światła. Panował tu ogólny hałas; zewsząd
dobiegały mnie śmiechy, krzyki i odgłosy, których nie powinno być słychać w
ogólnodostępnym, publicznym klubie. Moim oczom ukazała się para, która
namiętnie oddawała się sobie w kącie pomieszczenia. Byłam pewna, że spotkałabym
jeszcze i osiem takich par, gdybym wytężyła wzrok. Szłam do przodu, mając mocno
ograniczone widzenie. Czasem wpadałam na kogoś, czasem ktoś wpadał na mnie,
rozlewając mi na bluzkę kufel piwa. Nigdzie nie było ani śladu Zayna.
Zaczynałam się robić coraz bardziej niespokojna. Kilka razy ktoś próbował
zaciągnąć mnie do tańca, nieraz zostawałam klepnięta w tyłek.
Po męczących i upokarzających kilku minutach
stwierdziłam, że czarnowłosego tutaj nie ma. Wyminęłam sporą grupkę ćpunów,
wymachujących igłami w ręku.
Przełknęłam ślinę i skierowałam się do wyjścia. Już miałam wejść
na schody, kiedy trzech mężczyzn zastąpiło mi drogę. Byli wysocy, młodzi i
łysi. Powieki lekko im opadały, cuchnęło od nich chemią i alkoholem. Wyglądali
potężnie i niebezpiecznie.
Przeklęłam się, że przyjechałam tu sama. Co ja sobie w ogóle
myślałam?
-Wybierasz się dokądś, ślicznotko? –zapytał jeden z nich, na co
pozostała dwójka zarechotała gardłowo.
Moje serce ścisnęło się boleśnie. Gdzie, do cholery, jest Zayn?
~~Perrie~~
Bębniłam
palcami o szklaną powierzchnię blatu coraz głośniej i głośniej. Non stop
zagryzałam wargę i marszczyłam brwi. Czułam się podle z tym, co zrobiłam.
Wysłałam Megg do najprawdopodobniej najgorszego i
najniebezpieczniejszego miejsca w Anglii. Co było ze mną nie tak? Gdy tylko
dowiedziałam się o tym, że odbiła mi Zayna, miałam ochotę ją zabić, dosłownie.
Byłam gotowa ją zniszczyć, pozwalałam Danielle pogłębiać moją nienawiść do
Megg. To ona wpadła na pomysł wysłania Megg do „Underground”. Zgodziłam się
wtedy bez wahania, jednak teraz miałam mieszane uczucia. Serce waliło mi młotem
w piersi, nie mogłam skupić się na niczym innym.
Zayn opowiadał
mi o „Underground”; Był tam kilka razy, na początku swojej kariery z One
Direction, kiedy nie mógł sobie poradzić z presją związaną ze wciąż narastającą
sławą. Mówił, że można tam było spotkać każdego. Tam nie było barier, ludzie
chodzili wiecznie naćpani i przypici. Gdy się tam było, czas płynął inaczej.
Zayn miał jednak pieniądze i pewne znajomości, więc nigdy nic mu nie zagrażało
w „Underground”. Dla Megg z kolei, wizyta tam oznaczała… coś naprawdę
niedobrego.
Zaczynało do mnie docierać, że mogę ją naprawdę skrzywdzić.
Przez głowę przeszła mi myśl, że gdyby stamtąd nie wróciła... Miałabym jej
życie na sumieniu.
Drgnęłam, gdy
metr ode mnie rozdzwonił się telefon. Drżącą ręką sięgnęłam po niego i
zerknęłam na wyświetlacz. To była Danielle. Odebrałam, ale nie byłam w stanie
się odezwać.
-Edwards, jesteś tam? –zapytała głośno Danielle, głosem bardzo
zadowolonym z siebie. –Wszystko załatwione?
Przełknęłam gulę, która nagle pojawiła się w moim gardle.
-Tak. Ale, Danielle… -powiedziałam cicho. –To chyba nie był zbyt
dobry pomysł. Megg może stać się poważna krzywda.
-Nie sądzisz, że jej się to należy? –niedowierzanie w głosie
Danielle było aż nadto słyszalne.
-Przecież my nie wiemy, na co dokładnie ją naraziłyśmy!
-Ależ wiemy. Naćpani kolesie ją zaczepią, zaciągną do ciemnego,
strasznego miejsca i zrobią jej kuku.
-Co? –poczułam, że zbladłam. –Danielle…
-Daj spokój, nie myśl o tym. Zresztą, i tak już za późno. Nie
zapominaj, że poderwała twojego chłopaka i przespała się z nim. Zasługuje na
wszystko co najgorsze.
Wyobraziłam sobie Megg i Zayna, spotykających się w tajemnicy,
idących do łóżka.
To przez nią straciłam najważniejszą osobę w moim życiu. Być może faktycznie należała jej się nauczka?
To przez nią straciłam najważniejszą osobę w moim życiu. Być może faktycznie należała jej się nauczka?
Biłam się z
własnymi myślami; Słyszałam pisk gotującej się wody w czajniku, ale nie
ruszyłam się, by go wyłączyć. Danielle czekała po drugiej stronie telefonu, aż
jej odpowiem. Westchnęłam i rozłączyłam się. Nie chciałam z nią rozmawiać. Sam fakt,
że nie czuła żadnych wyrzutów sumienia, sprawił, że zaczęłam poważnie
zastanawiać się nad jej osobą. Ja przynajmniej czułam się źle z tym co
zrobiłam. To już świadczyło o mnie nienajgorzej, czyż nie?
~~Megg~~
W klubie
„Underground” było zdecydowanie zbyt dużo ciemnych, opustoszałych kątów.
Zostałam zapędzona w jeden z nich, otoczona przez trzech, niebezpiecznych
facetów. Nie miałam możliwości ucieczki i nawet mój protestujący, donośny głos
nie sprawił, że ktokolwiek zainteresował się moim położeniem. Ludzie w klubie
zdawali się mnie nie zauważać. Może takie sytuacje zdarzały się tutaj niemal
codziennie i nikogo nie obchodził los ofiary? Być może byłam po prostu kolejną, młodą
dziewczyną, która miała pożałować, że się tu znalazła.
-Zostawcie mnie. –powiedziałam po raz setny, próbując ich
wyminąć.
W odpowiedzi usłyszałam tylko śmiech. Jeden z mężczyzn złapał
mnie za tyłek, podczas gdy drugi boleśnie wbił swoje palce w moje ramiona.
Nie miałam drogi ucieczki, nie
wiedziałam co robić. Ochrony tutaj nie było, większość ludzi była naćpana i
zapewne nie do końca ogarniała otoczenie. Jeszcze nigdy w życiu się tak nie
bałam. Telefon mi brutalnie odebrano i roztrzaskano o podłogę, na której walały
się pojedyncze strzykawki. Co ja sobie myślałam?
-Zabawimy się, maleńka. –usłyszałam jak przez mgłę. –I nie
krzycz, bo to nie ma sensu.
Chyba nie
byłabym nawet w stanie krzyczeć. Moje gardło było kurczowo ściśnięte przez
przerażenie i szok. Nie płakałam, pewnie za sprawą adrenaliny. Słowa i śmiechy potężnych
facetów ginęły w dudniącej, ryczącej muzyce. Ich ręce zaczęły wędrować po całym
moim ciele. Zamknęłam oczy.
***
Hej ;)
Wiem, że rozdział krótki, ale tylko tyle dałam radę napisać.
Wstawiłam, bo nie chciałam byście czekali znowu kolejny tydzień.
Teraz szykuje się w szkole względny luz, więc mam nadzieję, że będę mieć więcej czasu na pisanie.
Mam nadzieję, że wciąż jesteście ze mną.
xoxo
Tak właśnie się nie całą godzinę temu zastanawiałam,czy nie dodasz rozdziału no i proszę.
OdpowiedzUsuńO Mój Boże! Zdecydowanie najbardziej emocjonujący rozdział od początku do końca! Po ostatnim czułam lekki niedosyt i nawet byłam lekko rozdrażniona zachowaniem Megg, ale ten rozdział zdecydowanie nadrobił! (oczywiście to tylko moja osobista uwaga).
OdpowiedzUsuńTo taki los nasze kochane lasencje postanowiły zgotować Megg! Perrie się złamie i zadzwoni do chłopaków, mówię Wam. Nasza Ant pewnie zostanie uratowana przez Zayna, choć i tak przez całe oczekiwanie na nowy rozdział będę się modliła żeby to był Hazz!!!! A_A Błagam niech Louis się sypnie i Styles będzie w odpowiednim czasie już na miejscu!... Megg nie może skakać tak z kwiatka na kwiatek, a dobrze wiemy, że jak uratuje ją Malik to ona znowu coś do niego poczuje... Jak już powiedziałam, będę odprawiać rzewne modły, żeby Harry nakopał tym zboczonym ćpunom i uratował Meg od gwałtu/pobicia/śmierci/czegokolwiek. ! Amen.
Co do treści ogólnej to wszystko jest jak zawsze super i na właściwym miejscu. Śmiem wspomnieć tylko, że ja na miejscu Megg już wchodząc tam byłabym totalnie zesrana ;D Pogratulować odwagi ... lub nie xd
Any way, rozdział jest świetny i bardzo się nim zachwyciłam, szkoda, że tak szybko się skończył i za dużo się nie wyjaśniło... JESZCZE RAZ ZAZNACZĘ, ŻE MODLĘ SIĘ O STYLESA W KLUBIE. hahah skończyłam, dziękuję DOBRANOC.
Pozdrawiam Beata
matkoooooo. nawet nie wiesz ile czekałam, żeby dowiedzieć się co z Zaynem, a jak już się napaliłam ty mi tu dajesz takie coś... nie chcę cię obrażać ani nic, bo rozdział jest naprawdę świetnie napisany, boję się o Megg i w ogóle, ale... liczyłam na coś dłuższego i wyjaśniającego więcej...
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że następny pojawi się sporo szybciej i wszystko się wyjaśni.
i mam szczerą nadzieję, że ktoś uratuje Megg zanim ją zgwałcą.
kocham to opowiadanie i twój talent i mam nadzieję, że cię nie uraziłam, chciałam być po prostu szczera ;)
zapraszam do siebie -> http://fun-love-tears.blogspot.com/
ile kazalas nam czekac.!!!!!
OdpowiedzUsuńciesz się, że nie dłużej...
UsuńProszę Cię! Dodaj kolejną część jak najszybciej.
OdpowiedzUsuńA co do poprzedniego wpisu, to jestem zboczona.
Zamiast 'skutki', ja przeczytałam 'sutki' XD
Czy ty sobie jaja robisz? Miesiąc rozdziału nie ma, przychodzisz sobie i jak gdyby nigdy nic ' tylko tyle udalo ci sie napisac ' ;/
OdpowiedzUsuńspróbujncos sama napisać skoro masz zawsze wene, bo nie zawsze się chce, ale rozdziała zajebisto mimo że krótki
UsuńCiesz się, że wgl jest jakiś rozdział !
UsuńSuper rozdział, myślę, że to taki przedsmak i teraz będzie się działo. Nie mogę sie doczekać :) potrafisz budować napięcie;D pozdrawiam, Ania.
OdpowiedzUsuńw końcu ! myślałam ze tego nie dodasz . czekamy juś miesiąc . Rozdział okej ale mógłby być lepszy czekam na następny mam nadzieję że nie za miesiąc ..
OdpowiedzUsuńJest okej . :> mam nadzieje że nedługo dodasz i nie będziemy musili tyle czekać : P Zyczę weny
OdpowiedzUsuńWspaniały z resztą jak zawsze ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny, jejku, nie wiem jak Ty to robisz! Kiedy można spodziewać się następnego?
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:
http://five-boys-and-five-dreams.blogspot.com
http://lets-make-our-dreams-real.blogspot.com
jest taki zajebisty *---*
OdpowiedzUsuńplis napisz szybko następny bo chce wiedzieć co zrobi zayn i harry ;__;
fajne ;*
OdpowiedzUsuńzapraszamy do nas : http://historia-z-innej-bajki.blogspot.com/
Darcy i Laura <3
Usunelas? ;(
UsuńBoski ♥
OdpowiedzUsuńzajebisty taki emocjonujący jaa i czy on jest w tym klubie czy nie?! czy perrie jej pomoże serio musiałaś skończyć w takim momencie?!!! nie moge sie doczekac kolejnego!!
OdpowiedzUsuńOh mam ochotę cie zabić za to, że skończyłaś w takim momencie! Jak możesz...
OdpowiedzUsuńNie no żartuje xd Nie zabiję cie jeszcze. Za bardzo lubię to opowiadanie. ^^
Hm... No jestem ciekawa czy Pezz pomoże Megg czy coś i wgl wkurza mnie Danielle w twoim opowiadaniu. W realu bardzo ją lubię ale tutaj mogłaby sobie darować z Megg. Mam nadzieję, że Zayn w odpowiednim momencie sie pojawi i np. uratuje Megg ♥
Kochana czekam nn ;*
Wybacz, ale o tobie nie można nie pamiętać. Tak po prostu nalazłaś sobie w mojej głowie miejsce i chyba na zawsze tak zostałaś. Nawet gdybym bardzo chciała nie potrafiłabym tak po prostu o tobie zapomnieć!
OdpowiedzUsuńRozdział jest na prawdę cudowny! Nie mam pojęcia jak niektórzy mogą pisać, że jest np. beznadziejny, zwracając jedynie uwagę na długość i na to, że mało się w nim wyjaśniło. Choć według mnie to nieprawda!
Przez cały ten rozdział czułam takie napięcie, że myślałam, że zaraz nie wytrzymam i zacznę się drzeć na cały dom. Oczywiście twego nie zrobiłam ;D No może jest on trochę krótki, jednak mnie zadowala bardziej to niż nic :)
Normalnie to nie mam nic do Danielle, ale w twoim opowiadaniu chętnie udusiłabym ją własnymi rękoma! Na całe szczęście Pezz dostała wyrzutów sumienia i mam nadzieję, że zrobi coś, aby pomóc Megg. No, albo jest też takie wyjście, że przyjdzie do niej Zayn, lub Harry. O! Niech Louis wygada się przed Harrym, że puścił jego dziewczynę, że by uratowała Zayna, a Hazz zadzwoni do Perrie (choć nie wiem skąd przyjdzie mu to na myśl) i ona mu powie, że wysłała Megg do tego klubu, a Styles tam wbiegnie i przyłoży tym facetom po twarzy i uratuje swoją kochaną dziewczynę! Wiem, że może byłoby to zbyt banalne jak dla ciebie, bo odkąd cię znam, wiem, że ty zawsze lubisz strasznie namieszać ;)
I jeszcze jedno! Masz ogromne szczęście, że tak bardzo uwielbiam tą historię, bo inaczej chętnie bym ci przywaliła za takie zakończenie! No przecież jak tak można?! Ja chcę wiedzieć co będzie dalej! Rozumiesz to? Błagam cię na kolanach: DODAJ KOLEJNY ROZDZIAŁ PRĘDZEJ!
Przepraszam, jeśli zabrałam ci dużo czasu na czytaniu mojego i tak bezsensownego komentarza, ale po prostu musiałam opisać ci moje wszystkie uczucia, co do tego rozdziału...
Także nie zabieram ci już więcej czasu, tylko leć pisać kolejny rozdział kochana! ;*
Pozdrawiam, Nialler <3
tak samo mam nadzieję, że Styles tam wpadnie i zrobi rozpierduchę na całego! ;D w końcu to jest Harry kurcze Edward kurcze Styles i ma zrobić wejście smoka, potem paru kolesiom kuku ewentualnie jeszcze jedną dziurę do oddychania i wynieść przerażoną Megg przerzuconą przez ramię haha ;D joke. Poważnie, to mam nadzieję, że faktycznie ją uratuje .. może bez tych wszystkich powyższych bajerów ;P
UsuńMódlmy się o to by Lou się sypnął - tak jak już pisałam w moim poprzednim komentarzu xd. Amen heheszky.
Pozdrawiam Beata
Boskie <33 czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńO ja pierniczę, jak koleżanka powyżej modlę się o Stylesa w klubie. Naprawdę współczuję Zaynowi, ale no on nie jest dla Meg!
OdpowiedzUsuńW ogóle co ona sobie robi, no. Ma być Harry i już. On jest taki dobry dla niej!
A Perrie chyba jest bardziej głupiutką blondynką niż suką, więc mam nadzieję że się złamie :)
Ciekawe tylko, czy nie będzie już za późno...
Szybciutko następny!
Jesteś fantastyczna :)
całuję,
xx.
Totalnie zgadzam się co do Perrie! Mam takie samo odczucie co do niej (oczywiście w opowiadaniu) haha i ja serio będę się modliła o Stylesa w klubie xd no o jest dla Megg i tyle ... Zaynowi trzeba znaleźc dziewczynę! oooo!!! Jak Perrie się złamie i w jakiś sposób wpłynie na uratowanie Megg to może wtedy Malik znów się z nią spiknie! To by było super!
UsuńPozdrawiam Beata
Dodaj szybko następny rozdział! Nawet krótki! <33
OdpowiedzUsuńŚwietny, czekam na next :D
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Versatile Blogger Award. Więcej info u mnie
OdpowiedzUsuń--> margaret-imagine.blogspot.com
zapraszam wszystkich do Darcy i Laury : http://www.historia-z-innej-bajki.blogspot.com/ dopiero zaczynają ale są naprawdę dobre ;p
OdpowiedzUsuńSzkoda, że taki krótki..ale zajebi*ty..no jak zawsze ;3 Zapraszam do mnie: http://one-direction-marzenia.blogspot.com/ <3 Życze dużooooooo weny i czasu :D <3
OdpowiedzUsuńNiedawno zaczęłam czytać twojego bloga i strasznie mi się spodobał. Już nie mogę się doczekać następnej części !
OdpowiedzUsuńo kuchwa , o kuchwa! kocham ten twoj blog !!! mam nadzieje ze szybko dodasz napstepny rozdzial ! :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :D
O matko! Błagam napisz ,że Perrie powiedziała chłopakom, i oni ją uratują! Proszę! Głupi Zayn, Danielle przesadziła :( Ale cóż świetny jak zawsze czekam na kolejny :))
OdpowiedzUsuńKu*** kobieto !
OdpowiedzUsuńMasz mi natychmiast dodać nowy rozdział bo inaczej nie wysiedzę !
Jak mogłaś zrobić coś takiego biednej Megg ?!
Ona chciała tylko znaleźć Zayna.. :'(
Mam nadzieję, że Zayn znajdzie się w porę i uratuje dziewczynę.. :)
mam małe pytanie.
możesz informować mnie na tt o nowych rozdziałach ?
@koteczki_1996
życzę dużo weny :3
Świetny rozdział <3 Szkoda tylko, że taki krótki, a tak długo się na niego czekało. Mam nadzieje, że następny będzie szybciej. Życzę ci dużo weny i chęci do pisania :D
OdpowiedzUsuńKasia :*
Nie no, ja nie mam już co pisać w tych komentarzach! Znowu "genialne, zajebiste, cudo, sweet, perfekcyjne..."??? Dobra napiszę coś co jest najprawdziwszą prawdą - twój blog jest jak dla mnie na pierwszym miejscu opowiadań i imaginów na mojej liście:D Pozdrawiam, weny życzę i oczekuję jak zawsze szybkiego dodania kolejnego rozdziału:) - ta wypowiedź również jak zawsze:( Pa, pa:3 - Ziallka
OdpowiedzUsuńświetny jak każdy tylko, że krótki :( mam nadzieje, że teraz bd częściej dodawała rozdziały i bd dłuższe :)) życze dużo weny i czekam na kolejny rozdział :* ;))
OdpowiedzUsuńJa pierdziele, ty to masz talent do pisania... myślałam że Megg bedzie z Zaynem, a tu prosze. Kuźwa taki wredny sie zrobił. Dla mnie to jest taki pierwszy blog w którym coś sie dzieje, zachęca do dalszego czytania... czekam na kolejny z utęsknieniem.
OdpowiedzUsuńBUZIAKI :*** Pausle -,-