niedziela, 16 września 2012

Rozdział 23 "Ta noc"



Poszliśmy z Harrym do pokoju. Chłopak był wciąż ubrany w ubrania z koncertu i wyglądał niesamowicie. Wysoki, modnie ubrany, pewny siebie. Zdjął marynarkę i rzucił ją na łóżko. Biała koszulka, którą miał na sobie, podkreślała jego muskulaturę.
Brązowe loki były idealnie ułożone, oczy świeciły zielonkawym blaskiem. Wyglądał lepiej niż kiedykolwiek.
            Zaczęłam się zastanawiać jak wyglądał jego normalny dzień, zanim poznał mnie. Czy po koncercie i powrocie do domu, rzucał marynarkę na łóżko?
Westchnęłam. Jak to możliwe, że istniał ktoś tak idealny? Gdy przypomniałam sobie jak śpiewał dwie godziny wcześniej, przez moje ciało przeszły rozkoszne dreszcze.
-Harry? –zapytałam go, na co odwrócił się z lekkim uśmiechem na ustach. Przyciągnął mnie do siebie, głęboko patrząc mi w oczy. Czułam się, jakbym w brzuchu miała tysiące motyli. –Jesteś zmęczony?
Harry’emu błysnęły oczy. –Ani trochę. –odpowiedział.
-To dobrze. –mruknęłam i musnęłam wargami jego usta. Chwilę potem przywarłam do niego całym ciałem, a nasze usta odszukały się w gorącym pragnieniu.
To nie był czas na rozmowy. Chcieliśmy czegoś innego… czegoś nowego. Byłam pewna, że teraz jest odpowiedni moment.
            Harry popchnął mnie lekko w stronę łóżka. Padliśmy na aksamitną pościel, a czarna, krótka sukienka, którą miałam na sobie, podjechała nieznacznie do góry. Próbowałam ją obciągnąć na dół, ale Harry powstrzymał mnie, unieruchamiając mi ręce. Obdarzył mnie płomiennym spojrzeniem, leniwie przesuwając wzrokiem po moim ciele. Znowu pochwycił moje usta w oczekiwanym pocałunku, podczas gdy jego dłonie błądziły przez cienki materiał sukienki.
Byłam już mocno podniecona, a unikalny zapach Harry’ego tylko potęgował to uczucie. Gdy przygryzł delikatnie moją wargę, z moich ust wyrwał się jęk.
Zdałam sobie sprawę, że jestem gotowa. W tym samym momencie poczułam jego erekcję, napierającą na mnie przez materiał jego dżinsów. On też był gotowy. Poruszyłam się pod nim, czując coraz szybciej krążącą krew w moich żyłach.
            Patrzyliśmy na siebie przez pewien czas, nierówno oddychając. A potem sprawy potoczyły się szybko. Chwyciłam brzeg jego białej koszulki i ściągnęłam mu ją przez głowę. Moim oczom ukazał się piękny, dobrze wyrzeźbiony tors. Przesunęłam palcami po całej jego powierzchni. Harry schylił się, by pocałować mnie namiętnie, a potem podniósł się, by ściągnąć mi czarne szpilki. Wylądowały na podłodze, podczas gdy mój nieziemsko seksowny chłopak wrócił i z zapałem zaczął całować moje usta, a potem szyję. Całe moje ciało drżało z niezaspokojonego pragnienia. Jeszcze nigdy nie czułam się tak jak teraz.  W szybkim tempie Harry pozbył się mojej sukienki, tak, że zostałam w samej bieliźnie. Miałam na sobie czarny, dopasowany stanik. Pozwoliłam mu napatrzeć się chwilę na mnie, a potem przeturlaliśmy się tak, że ja byłam u góry.
Zaczęłam powoli obcałowywać cały jego tors, a gdy doszłam do spodni, zaczęłam je zręcznie odpinać. Moje ręce drżały odrobinę, ale nie przeszkodziło mi to, w pozbyciu się dolnej części jego garderoby. Został w samych bokserkach, przez które widać było spore wybrzuszenie. Zakręciło mi się aż w głowie. Spojrzałam na niego. Włosy miał teraz w lekkim nieładzie, rozchylone usta kusiły, a zielone, błyszczące oczy hipnotyzowały.
-Jest tyle rzeczy, które chciałbym z tobą zrobić… -wyszeptał, dotykając nagich skrawków mojej skóry.
Uśmiechnęłam się zaraz po tym, jak mocno się zaczerwieniłam. Harry jednym, zdecydowanym ruchem przeturlał nas z powrotem. Teraz on był u góry, napierając na mnie mocno. Czułam wyraźnie pewną część jego ciała…
Jego ręce znalazły się przy zapięciu mojego stanika. Spojrzał na mnie pytająco, a gdy potaknęłam głową, w sekundę uporał się z rozpięciem biustonosza. Przez głowę przeszła mi myśl, że Harry musiał robić to wiele razy, skoro tak szybko mu to poszło. Jednak w tym momencie wydało się to podniecające i na swój sposób imponujące. Wiedziałam, że on się mną zaopiekuje, poprowadzi po „nieznanych wodach”.
Odrzucił mój stanik gdzieś w bok. Schylił się przejechał ustami wzdłuż szyi przez policzek, aż po płatek ucha. Zadrżałam, a on w tym samym momencie chwycił w swoją dłoń moją prawą pierś. Nie odrywaliśmy od siebie ust, tańcząc językami zawiły taniec. Jego ręce były wszędzie. Ja sama nie odrywałam dłoni od jego wspaniale wyrzeźbionego torsu.
-Harry… -wymruczałam mu w usta.
-Mhm… -wydał z siebie najseksowniejszy dźwięk jaki kiedykolwiek słyszałam.
Nagle jego palec niespodziewanie wślizgnął się między moje nogi. Wydałam z siebie cichy krzyk, kompletnie zaskoczona. To było miłe uczucie. Harry zawinął palec wokół delikatnego materiału koronkowych, czarnych majtek. Chwilę potem, pospiesznie i wręcz brutalnie, zerwał je i rzucił na podłogę. W tym momencie nie przejmowałam się tym, że zniszczył moją ulubioną bieliznę. Kogo by obchodziło coś takiego w takim momencie?
            Postanowiłam, że skoro ja jestem już bez ubrań, to i Harry powinien do mnie dołączyć. Chwyciłam jego szaro-czarne bokserki od Calvina Kleina i pociągnęłam w dół. Harry ściągnął je do końca i rzucił poza łóżko. Zerknęłam dyskretnie w dół i poczułam, że całą moją twarz zalewa gorąco.
            Przez dobre kilkanaście minut całowaliśmy się namiętnie i z pasją, poznając dokładnie swoje ciała. Z każdą sekundą stawaliśmy się coraz odważniejsi. Moje podniecenie sięgnęło zenitu, kiedy Harry zaczął całować mój brzuch, jednocześnie dokładnie pieszcząc sutki. Czułam się jak w niebie.
            Podczas gdy Harry robił się coraz bardziej twardy, ja coraz wilgotniejsza. Nie mogłam się powstrzymać i ugryzłam Harry’ego w dolną wargę. Jęknął, a ja niekontrolowanie wbiłam paznokcie w jego ramiona. Wiedział, że nadszedł czas. Sięgnął do szafki, do której musiał wcześniej dostarczyć zabezpieczenia i wyciągnął jedną prezerwatywę. Założył ją w chwilę. Potem ustawił się w odpowiednim miejscu i spojrzał na mnie swoimi zielonymi oczami, w których się zakochałam od pierwszego naszego spotkania. Zanim zrobił cokolwiek, pocałował mnie raz jeszcze, przesuwając palcem wskazującym po wzgórku między moimi udami. Zwalczyłam odruch, by złączyć kurczowo nogi. Oddychałam szybko i nieregularnie.
-Jesteś pewna…? –zapytał jeszcze, uważnie na mnie patrząc.
-Tak. –wyszeptałam, a on wszedł we mnie mocno i do końca, zdecydowanym ruchem.
Krzyknęłam i zacisnęłam dłonie na jego umięśnionych ramionach, zamykając oczy.
Początkowe uczucie kłującego bólu zaczynało powoli przechodzić. Gdy otworzyłam oczy, zobaczyłam, że Harry ani na moment nie spuścił ze mnie wzroku.
-W porządku? –spytał cicho, na co kiwnęłam głową.
Cały czas na mnie patrząc, zagłębił się we mnie jeszcze raz. Jęknęłam, zaciskając dłonie na pościeli. Czułam, że moje policzki płoną. Tak oto leżałam kompletnie naga przed chłopakiem, czując się bardziej bezbronna niż kiedykolwiek.
            Harry Styles znajduje się we mnie, wchodząc i wychodząc, a ja robię się jeszcze bardziej wilgotna.
-Szybciej. –jęknęłam, bezwiednie unosząc biodra.
Harry uśmiechnął się niegrzecznie.
-Poproś. –powiedział, gładząc w między czasie całe moje ciało.
-Proszę. –wykrztusiłam.
Nasze usta po raz kolejny dzisiaj złączyły się w namiętnym, żarliwym pocałunku. Harry przyspieszył. Robił to szybko, gwałtownie, wchodząc raz za razem. Moje ciało drżało, płonęło żywym ogniem. Dyszeliśmy, pochłonięci nowym doświadczeniem, które działo się między nami. Jasna poświata księżyca padała przez okno na nasze łóżko. Delikatny wiatr smagał białą firanką. Ta chwila była idealna.
To była noc, w której straciłam dziewictwo z Harrym Stylesem. Nigdy jeszcze nie czułam się szczęśliwsza.
Wchodził we mnie coraz głębiej i dokładniej, coraz odważniej. Czułam, że chwila kompletnej ekstazy jest blisko. Byłam już na krawędzi. Nie dbałam o to, że ktoś może nas usłyszeć. Byliśmy tylko my. Ja i Harry. Oplotłam nogi wokół bioder chłopaka, jeszcze bardziej zmniejszając przestrzeń między nami. Nie czułam już bólu, a czystą przyjemność. Syknęłam, a Harry wykonał ostatnią serię ostrych, długich pchnięć.
Doszliśmy oboje. Harry opadł na mnie, usatysfakcjonowany i wyczerpany. Przez dłuższą chwilę po prostu uspokajaliśmy swoje oddechy, mocno do siebie przytuleni.
Wypełniona zupełnie nowym, intensywnym odczuciem, poczułam, że na moje usta wypływa szczery uśmiech.
-To było cudowne. –powiedziałam cicho, przesuwając dłonią po nagiej skórze chłopaka.
-To ty byłaś cudowna. –poprawił mnie Harry, wychodząc ze mnie, wywołując ostatni dreszcz przechodzący przez moje ciało. Położył się obok mnie, a ja od razu się w niego wtuliłam.
Westchnęłam z satysfakcją.
-Kocham cię. –powiedzieliśmy w tym samym momencie, na co roześmialiśmy się oboje.
-Myślisz, że nas słyszeli? –wyszeptałam, pokazując na ściany pokoju.
-Prawdopodobnie tak. –odparł Harry, muskając ustami moje włosy. –Ale chyba się tym nie przejmujesz?
-Oczywiście, że nie. –odpowiedziałam, po części sama sobie. Zdałam sobie sprawę, że nie obchodzą mnie w tym momencie inni.
Ta noc była perfekcyjna. Była spełnieniem wszystkich moich marzeń. Nie chciałam by ktokolwiek to zepsuł.
            Rozmawialiśmy do późna. Tym razem naszym tematem stała się rodzina, nasze zwyczaje, tradycje. Wiedziałam o Harrym coraz więcej, poznawałam każdy, nawet najdrobniejszy szczegół jego życia. W zamian opowiadałam mu o sobie. Był zafascynowany Polską i tamtejszym życiem. Czułam się szczęśliwa, że mogę opowiedzieć o tym swojemu chłopakowi.
-Musimy koniecznie pojechać kiedyś do Polski! –wykrzyknął, a ja uciszyłam go, ledwo powstrzymując chichot. Wszyscy najprawdopodobniej już spali.
-Byłoby świetnie. –zgodziłam się, zacieśniając uścisk. Bijące od jego ciała ciepło było tak przyjemne… Czułam, że robię się śpiąca.
-Poznałbym wtedy twoich rodziców. –kontynuował, zataczając palcem kółka na moim ramieniu. –I rodzeństwo.
-I mojego kota. –dodałam sennie.
Harry zaśmiał się cicho.
-Może moglibyśmy wziąć Smolly ze sobą. –zaproponował. –Myślisz, że nasze koty by się polubiły?
-No jasne. –uśmiechnęłam się, gdy to sobie wyobraziłam.
-Chcesz już iść spać? –zapytał, chuchając mi we włosy.
-Mhm… -odparłam, właściwie już na wpół śpiąc.
Harry przykrył nas kołdrą. Słyszałam bicie jego serca, które uspokajało mnie i wypełniało szczęściem.
            Srebrna poświata księżyca padała na nas przez okno. Zasnęłam, w ramionach Harry’ego Stylesa –chłopaka, który był dla mnie wszystkim.

~~Louis~~
            Eleanor obudziła mnie z samego rana, ubrana i wyszykowana, mówiąc, że musi iść do pracy. Niezadowolony zczołgałem się z łóżka i odprowadziłem ją do drzwi.
-Poczekaj. –mruknąłem, przyciągając ją do siebie. Do moich nozdrzy dostał się zapach dziewczyny, który uwielbiałem. Używała tych samych perfum od kiedy się poznaliśmy. Zaciągnąłem się jej wonią, ani myśląc, by ją puścić.
-Boo Bear, muszę iść… -zachichotała, gdy zacząłem chuchać jej w szyję. –Nie mogę się spóźnić.
-Nie lubię jak wychodzisz tak wcześnie rano… -powiedziałem, ale ostatecznie puściłem ją. Przygładziła swoje brązowe, długie włosy i uśmiechnęła się promiennie.
-Wiesz, że to nie ode mnie zależy. –odparła. –Ja najchętniej zostałabym z tobą cały dzień.
-Następnym razem przywiążę cię do łóżka. –oświadczyłem. –A jak zadzwoni ta twoja menadżerka, to jej powiem parę miłych słów, żeby się odczepiła.
Eleanor roześmiała się, teraz nieco smutno.
-Wrócę wieczorem. –obiecała. –I będziemy mieć dla siebie całą noc… i może poranek też.
-Mam taką nadzieję. –pocałowałem ją i pogładziłem po policzku.
Obserwowałem jak schodzi po schodach, otwiera furtkę i oddala się, idąc chodnikiem. Jej włosy mieniły się w porannym słońcu. Westchnąłem i wróciłem do środka. Na dół schodził właśnie Liam. Od kiedy pogodził się z Danielle, znowu zaczął o siebie dbać. Gładko się ogolił, wyprał piżamę. Ja osobiście nie byłem zadowolony z tego, że wrócił do swojej byłej. Nikt z nas jej nie lubił, a ostatnio pokazała swoje prawdziwe oblicze. Jeszcze niedawno byłem zły na Liama, ale teraz odpuściłem. Skoro był szczęśliwy, to i ja starałem się to podzielać. Gdy mnie zobaczył, uniósł rękę i powiedział mi wesołe „cześć”.
-Gramy w „Masakrę Zombie II”? –zapytał, rzucając się na jasną kanapę i chwytając gamepada.
-Może później. –odparłem, wzruszając ramionami. –Najpierw pójdę się trochę ogarnąć.
Nie lubiłem chodzić po domu, kiedy byłem nieubrany i nieumyty. Przyjaciel kiwnął głową i włączył grę w trybie jednoosobowym, a ja ruszyłem na górę. Idąc do mojego pokoju, zahaczyłem o pokój Megg, który teraz był i pokojem Harry’ego. Ostrożnie uchyliłem drzwi i wszedłem do środka. Wiem, że nie powinienem tego robić, ale nie mogłem się powstrzymać.
            Na łóżko padały jasne promienie słoneczne, przez które widać było drobinki w kurzu. Megg i Harry leżeli przytuleni obok siebie, z błogimi wyrazami twarzy. Byli kompletnie nadzy. Gdyby kołdra osunęła się jeszcze odrobinę, moje oczy ujrzałyby piersi Megg. Nie żebym chciał je zobaczyć. No, może trochę. W każdym razie, szybko odwróciłem wzrok i głośno kaszlnąłem. Gdy to ich nie obudziło, podszedłem do półki na książki i zrzuciłem z niej dwie pozycje. Wtedy para wstała.
Harry otworzył oczy i spojrzał na Megg. Na jego twarz momentalnie wstąpił uśmiech. Jeszcze nigdy nie widziałem go tak szczęśliwego. Potem zdał sobie sprawę z mojej obecności. Zmarszczył brwi, patrząc na mnie. Zdawał się pytać „Co ty tu robisz, do cholery?”.
W tym czasie Megg powoli uchyliła powieki. Przesunęła dłonią po nagim torsie swojego chłopaka. Nagle poczułem się jak intruz. Naprawdę nie powinienem psuć im tego poranka. Byłem jednak zbyt ciekaw. Taki  już byłem. Mówiliśmy sobie z Harrym wszystko, byliśmy sobie bliżsi aniżeli bracia. Rzuciłbym się w ogień dla niego. Czasem nie rozumiałem naszej specyficznej więzi. Wiedziałem jednak, że był dla mnie najważniejszą osobą na świecie. Zajmował miejsce nawet przed moją rodziną. Konkurować mógł jedynie z Eleanor.
            Gdy Megg mnie zauważyła, z cichym krzykiem zgarnęła kołdrę i przycisnęła ją do siebie. Na jej twarz wypłynął uroczy, czerwony rumieniec.
-Louis, a gdzie prywatność?! –wykrztusiła nienaturalnie wysokim tonem.
-Wiem, wiem. –powiedziałem, unosząc ręce w górę. –Przepraszam. Po prostu muszę pilnie porozmawiać z Harrym.
-I musisz to zrobić właśnie teraz? –zapytała groźnie, choć na jej ustach nagle pojawił się uśmiech. Cała ta sytuacja chyba zaczynała ją bawić.
-Umrę jak z nim nie pogadam. –oświadczyłem. Modliłem się, by nie zapytała o temat, na który będziemy rozmawiać. Co jej wtedy bym odpowiedział? „To nic takiego, Megg. Będziemy tylko gadać o tym jak ty i Harry uprawialiście seks. W końcu to był twój pierwszy raz, nie? Harry cały czas mi o tym nawijał”. Nie. Niech lepiej nie pyta.
-No dobra. –parsknęła śmiechem i rozglądnęła się po pokoju. Nie miała niczego w co mogłaby się ubrać w zasięgu ręki. Zawahała się, przygryzając wargę. –Harry, mogę wziąć kołdrę, by się nią owinąć? Muszę jakoś dojść do łazienki, bo przypominam, że nie mam w tym momencie nic na sobie.
Chłopakowi błysnęły oczy. Widać było, że miał ochotę, by utrzymać taki stan rzeczy.
Gdyby nie ja, prawdopodobnie na długo zajęliby się teraz sobą. No cóż, ale ja tu byłem.
-Louis mógłby się na chwilę odwrócić. –stwierdził Harry, patrząc na mnie.
-Mógłbym. –odparłem, ale nie ruszyłem się z miejsca.
Chłopak westchnął.
-Tak myślałem. -mruknął. –Megg, weź kołdrę. Louis już nie raz widział mnie bez ubrań, więc nie ma problemu.
Dziewczyna zgarnęła więc kołdrę i owinęła się nią szczelnie. Wstała i podeszła do szafy. Wzięła z niej potrzebne jej ubrania, a potem poszła do łazienki. Mógłbym przysiąc, że zdążyła w tym czasie porządnie zlustrować swojego chłopaka wzrokiem.
Gdy drzwi się zamknęły, dobiegłem do przyjaciela i otworzyłem szeroko oczy.
-No i co? –chciałem wiedzieć. –Jak było?
-Pozwól, że najpierw się ubiorę. –powiedział, ale na jego ustach pojawił się lekki uśmiech.
Wstał, podszedł do komody i wyciągnął z niej swoje czarne bokserki. Musiał przenieść tu swoje rzeczy wcześniej. Ubrał dżinsy i czarną koszulę. Potrząsnął włosami, chcąc doprowadzić je chociaż do względnego porządku. Jego wysiłki szły na marne.
-No powiesz coś wreszcie? –domagałem się, patrząc wyczekująco na przyjaciela.
-Dwa słowa. –odparł, opierając się o drewniane biurko. –Było zajebiście! Człowieku, ona jest idealna.
-Jaka pozycja? Czy zrobiłeś tak jak ci mówiłem, że…
Drzwi od łazienki otworzyły się, i stanęła w nich ubrana Megg. Zdążyła nawet się uczesać. Zauważyłem w niej pewną zmianę. Była pewniejsza siebie, a oczy promieniowały jej szczęśliwym blaskiem.
-Poczekajcie. –powiedziała. –Nie myślcie, że was nie słychać przez te drzwi. Zejdę teraz na dół, a wy sobie gadajcie ile chcecie. Nie za bardzo mi odpowiada tematyka waszych rozmów, ale chyba nie jestem w stanie tego powstrzymać. Harry, tylko nie opowiadaj mu za wielu szczegółów, proszę. Będę się czuła potem nieswojo.
Wiedziałem, że Harry i tak mi je opowie. Tacy już byliśmy. Mówiliśmy sobie wszystko.
Megg podeszła do Harry’ego i pocałowała go namiętnie. Chłopak objął ją i odwzajemnił pocałunek. Chwila ta była tak intymna, że aż musiałem odwrócić wzrok.
-Zejdźcie potem na dół. –powiedziała jeszcze, po czym wyszła.
Skierowałem wzrok z powrotem na przyjaciela.
-Zacznij od samego początku. –zaproponowałem, rozsiadając się wygodnie na krześle.

~~Megg~~
            Zeszłam na dół, wciąż z uśmiechem na ustach. Po wczorajszej nocy nic nie mogło zepsuć mi humoru. Czułam się wypoczęta i zadowolona. Na kanapie siedział Liam, tradycyjnie grając w grę na Xboxie.
-Hej, Megg! –zawołał, na chwilę unosząc wzrok znad gry. –Grasz ze mną?
-No pewnie. –odparłam, podchodząc do niego. –Ale najpierw zrobię nam herbatę.
-Dla mnie Earl Greya. –poprosił, podłączając mnie w tym czasie do gry.
Zaparzyłam dwa kubki i wróciłam do salonu. Postawiłam je na stoliku obok kanapy.
Graliśmy w „Masakrę Zombie II”. Szczerze mówiąc, wolałam część I, ale nie powiedziałam tego głośno, bo Liam zbeształby mnie do końca. Po paru minutach grania było mi i tak wszystko jedno.
-Ktoś ma dzisiaj dobry humor. –stwierdził Liam, patrząc na mnie kątem oka.
-I kto to mówi. –skwitowałam, uśmiechając się szeroko. –Odkąd wróciłeś do Danielle, wręcz promieniejesz.
-Ona się zmieniła, wiesz? Jest miła, łagodna… Zrozumiała, że nie warto być taką suką, jaką była wcześniej.
-Uhm. –uniosłam brwi, ale nic nie powiedziałam. Przypomniały mi się słowa Danielle z wczorajszych zajęć, kiedy to „obiecała że mnie zniszczy”. Na ekranie wyskoczył właśnie zombie i kierował się na mnie. Wyobraziłam sobie, że to Danielle. Załadowałam broń i odstrzeliłam jej głowę.
-Na zajęciach podobno idzie jej świetnie.  –kontynuował Liam, mocno waląc w przyciski.
-To prawda. –szło jej nawet aż za dobrze. Zawsze gdy Travis ją chwalił, zaciskałam mocno zęby. Pocieszający był fakt, że nikt jakoś specjalnie za nią nie przepadał.
Przeszliśmy parę poziomów. We dwójkę zawsze szło nam świetnie. Tymczasem na dół zeszli Harry i Louis, a za nimi Niall i Jessica. Czułam na sobie wzrok nie tylko mojego chłopaka, ale i Louisa. Zaczerwieniłam się. Jak dużo powiedział mu Harry?
-Hej! –oburzył się Liam, gdy dałam się zabić, rozproszona przez Harry’ego, który schylił się, by mnie pocałować. –Hazza, weź się opanuj. Tu się gra. Nie nacieszyłeś się Megg wystarczająco tej nocy?
Zakrztusiłam się łykiem herbaty, którą właśnie piłam.
-Kto chce śniadanie?! –wykrzyknęłam, wstając na równe nogi, zanim temat się rozwinął.
Wszyscy przyjęli to z entuzjazmem, więc przenieśliśmy się do kuchni. Zrobiliśmy sobie tosty.
            W międzyczasie do domu przyszedł Zayn. Siedzieliśmy akurat w salonie. Skończyłam tosta i odłożyłam talerz na stolik obok.
-Siema Zayn! –zawołał Niall, unosząc rękę. –Jesteś w samą porę! Skusisz się na tosta?
-Może później. –odparł, sięgając do kieszeni po fajki. –Najpierw zapalę.
-Idę z tobą. –oświadczyłam natychmiast, podnosząc się z kanapy. Musiałam przeprosić Zayna. Chciałam, byśmy znowu byli przyjaciółmi.
Zgarnęłam z kominka dwa LM-y Niebieskie i wyszłam za czarnowłosym na zewnątrz. Zasunęłam szklane drzwi, by nikt nam nie przeszkadzał i byśmy mieli nieco prywatności.
            Usiedliśmy na kamiennej podłodze, z samego brzegu, pozwalając, by nogi zwisały nam luźno ku trawie. Zayn miał na sobie ciemne dżinsy i białą koszulkę z nadrukiem. Włosy zostawił dzisiaj w kompletnym nieładzie. Pod brązowymi oczami miał duże cienie. Wywnioskowałam, że nie spał tej nocy za dużo. Po tym jak odpalił swojego papierosa, podał mi zapalniczkę. Zaciągnęłam się mocno. Nie robiłam tego od wczorajszego poranka, więc przyniosło to taką ulgę, że aż zamknęłam oczy.
-Zayn… -zaczęłam, wypuszczając dym i zerkając na czarnowłosego. –Jestem ci winna przeprosiny. Nie miałam pojęcia, że miałeś jakieś problemy z Perrie. Powinnam ci pomagać, a nie krzyczeć bezsensownie.
-Nie, Megg. –przerwał mi, unosząc dłoń. Unikał jednak mojego wzroku. Raz za razem się zaciągał, patrząc uparcie przed siebie. –To ja trochę przesadziłem. Nie powinienem ingerować w twoje życie. Już nie będę tego robił.
-Ależ możesz to robić! –zaoponowałam. –Może nie tak gwałtownie… ale możesz. A nawet powinieneś. Miałeś rację, wtedy. Poszłabym do łóżka z Harrym tylko dlatego, że byłam wściekła i chciałam coś udowodnić. Gdyby nie ty, żałowałabym tego teraz.
Zayn uśmiechnął się smutno.
-A więc chcesz, byśmy znowu się przyjaźnili? –zapytał, nadal jednak na mnie nie patrząc.
-Bardzo tego chcę. –zapewniłam gorąco. –Brakowało mi naszych rozmów, wspólnych fajek i…
-I co? –Zayn w końcu na mnie zerknął. Skorzystałam z okazji i uśmiechnęłam się do niego.
-Ogólnie, twojego towarzystwa. –powiedziałam. Nagle poczułam silną potrzebę dotknięcia go. –Hej, mogę…? –zamilkłam nagle, stwierdzając, że to jednak głupi pomysł.
-O co chodzi? –zapytał, obracając się w moją stronę. Gdy pokręciłam głową, ze zirytowaniem zmarszczył brwi. Wyglądał wtedy zabawnie. –Mów.
-Mogę cię przytulić? –wyrzuciłam w końcu z siebie. Miałam potworną ochotę by to zrobić. Może i było to dziwne, ale taką miałam zachciankę.
Czarnowłosy rozchylił ze zdziwienia usta. –No jasne. –powiedział, jakby automatycznie.
Uśmiechnęłam się i przechyliłam do niego. Oplotłam rękami jego szyję i mocno go do siebie przycisnęłam. Poczułam zapach fajek zmieszany z wonią chłopaka. Westchnęłam. Przypomniały mi się wszystkie nasze rozmowy na tarasie i balkonie u niego w pokoju.
Poczułam dłonie Zayna na moich biodrach. Nagle ogarnęło mnie dziwne uczucie. To był przecież zwykły przyjacielski uścisk. Dlaczego więc czułam się tak dziwnie?
Puściłam go i usiadłam z powrotem na moim miejscu. Czarnowłosy miał nieopisaną minę. Pospiesznie wymyśliłam tematu.
-A więc nie było cię w nocy w domu? –zagadnęłam, sięgając po drugiego papierosa. Razem z Zaynem odpaliliśmy je i usiedliśmy dla zmiany po turecku.
-Byłem z Perrie. –odparł prosto.
-I jak było? –zapytałam z uśmiechem. –Pogodziliście się?
-Można tak powiedzieć.
Zapadła cisza. Zayn jakoś nie tryskał humorem.
-Chcesz o tym pogadać? –zaproponowałam, patrząc na chłopaka z troską.
-Raczej nie. –powiedział, wzruszając ramionami. –A jak się sprawy mają między tobą a Harrym?
-Świetnie. –odparłam, czując uśmiech na ustach. –A od dzisiejszej nocy wręcz perfekcyjnie.
Czarnowłosy otworzył szerzej oczy i spojrzał na mnie pytająco.
-Wy…?
-Tak. –pokiwałam głową, przypominając sobie gorące chwile z Harrym. Normalnie bałabym się powiedzieć o tym Zaynowi. Skoro jednak pogodził się ze swoją dziewczyną, powinien zareagować dość dobrze.
-O cholera. –powiedział.
Zdawało mi się, że na jego twarzy dostrzegłam gniew, wściekłość, smutek i ból jednocześnie. Potem jednak wyglądał zupełnie normalnie i uznałam, że tylko mi się przewidziało.
-Nie żałuję tego. –dopowiedziałam, uspokajając Zayna na wszelki wypadek.
-To najważniejsze. –stwierdził, patrząc na mnie i uśmiechając się lekko. Odetchnęłam z ulgą. –I jak było?
-Cudownie. –rozmarzyłam się. –Nie sądziłam, że seks może być tak świetny.
Zayn parsknął śmiechem.
-To prawda. –przyznał. –Seks jest świetny.
-A ty kiedy zacząłeś? –zapytałam, patrząc na niego z ukosa.
-Miałem piętnaście lat… a ona była matką mojego kolegi z klasy.
-Żartujesz! –zaczęłam się śmiać.
-Naprawdę. –czarnowłosy zaciągnął się z uśmiechem. –I powiem ci, że nie było źle. Doświadczona kobieta, w dodatku seksowna. Nie powiem, było zajebiście.
-Och, Zayn. –szturchnęłam go, kończąc papierosa.
Wrzuciłam niedopałek do słoiczka, a potem podałam go czarnowłosemu.
            Chłopak wstał i odłożył słoiczek na parapet. Potem wyciągnął do mnie ręce i pomógł mi wstać. Wróciliśmy do środka –pogodzeni, jako przyjaciele.
Teraz wreszcie czułam, że wszystko jest na swoim miejscu. Harry jako mój chłopak, Zayn jako najlepszy przyjaciel, Liam jako kumpel od gier i jako zagubiony szczeniak, któremu czasem trzeba coś doradzić, Niall jako chłopak od tańca i jako osoba, która przyjęła mnie do swojego domu i poznała ze swoimi wspaniałymi domownikami, Louis jako kompan szalony, zwariowany, zabawny i wiedzący o mnie wszystko, głównie za sprawą Harry’ego. Nie mogłam zapominać też o Eleanor i grupie tanecznej, zwłaszcza Jessice.
Miałam wszystko co najlepsze i chciałam, by utrzymało się to jak najdłużej.
***
Siema!
 Napisałam dla was długi i mam nadzieję, dobry, rozdział. 
Coś mało was było pod ostatnim rozdziałem ;( Mam nadzieję, że mnie nie opuściliście.
Dajcie znać co sądzicie!
xoxo 

22 komentarze:

  1. przepraszam, ale czytając ta całą scene erotyczną śmiałam siee. nie chodzi o to, że była źle napisana. była świetna. po prostu zajebiście to wszystko pisałaś. ja mam po prostu taki odruch, że kiedy czytam takie rzeczy śmieje siee ; dd
    no własnie... Megg i Harry. nie wiem jak to napisać no... w końcu już tak w pełni są parą. szkoda troche Zayna bo widać, że zakochał siee w Megg. no, ale co poradzisz...
    czekam z niecierpliwością na następny ; dd może Dan już coś tam odwali? ; )

    OdpowiedzUsuń
  2. Łiii! Ale mam smajla! :)
    Mrraśnie wszystko opisałaś. Świetnie po prostu! ^.^ Love!!!
    Zaynowi 'troszeczkę' nie wyszło z tym wywołaniem zazdrości. :/ No ale cóż... ;)
    Ciekawi mnie jak się wszystko dalej potoczy. Czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  3. wreszcie znalazłam .
    przez to, że usunęłam starego bloga zginął mi ten ; (
    ale nareszcie jest ^^ i to do tego zaskakuje mnie taką sceną xDD
    szacun <3

    OdpowiedzUsuń
  4. ale dłuuugi! :D rozdział po prostu niesamowity! przeszłaś samą siebie! czytałam wiele opowiadań, w których również znajdowały się sceny erotyczne, ale to nic w porównaniu z tym czego dokonałaś TY! :D opisałaś to wszystko po prostu idealnie, tak jak to sobie wcześniej wyobrażałam :) co do Zayna i Megg to bardzo się cieszę, że się pogodzili i mam nadzieję, że będzie trochę więcej scen z nimi w roli głównej :) z niecierpliwością czekam na następny :*

    Julka

    OdpowiedzUsuń
  5. oooooooooooo stało sie Megg nie jest dziewicą!!!! :D jestem ciekawa czy wgl Megg dowie sie o uczuciach Zayna i co będzie z Daniell
    czekam na kolejny Paulina xxx

    OdpowiedzUsuń
  6. Boże ;o Opisałaś tą scenę erotyczną , tak jakby hmm. byś to robiła :D takie realne to ; o A co do rozdziału C U D O W N Y :D czekam na nastepny ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Supeeeeeeer ♥ Czekam na następny i już nie mogę się doczekać :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Z góry przepraszam że nie komentowałam ;*** Szkoła, rozumiesz :P
    Rozdział jest prze, jak Ty to robisz że tak piszesz? :)
    Zayn podkochuje się w Megg? Cholera, mam tylko nadzieje że coś Ci nie odwali i ona jednak będzie do końca z Harrym :P jak dla mnie oni pasują do siebie idealnie :D
    Danielle, masakra jest prze suką i to tyle w tym temacie :P
    Czekam na następny ;))
    Pozdrawiam,
    M.

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział jest boski. Dawno nie czytałam tak dobrego bloga.
    czekam na następny rozdział.
    zapraszam do mnie:http://1d-zakazanamilosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja !!!!OMG!!!! JA!!!!!!Ja!!!!!JA UMARŁAM!!!!!!!!!!!!!!
    O rany boskie! Jakie to jest zajebiste!!!!!!!
    Dziewczyno ty mnie totalnie zamordowałaś tym rozdziałem! Umarłam i pisze ten komentarz zza światów!
    On jest boski! Ten rozdział jest rewelacyjnie perfekcyjny i nic tego nie zmieni!!!!!
    O matko....jak to wszystko sobie wyobraziłam to aż przeszły mnie dreszcze....o jejciu....

    OdpowiedzUsuń
  11. mogłabyś napisać kiedy mniej więcej dodasz następny? nie mogę się już doczekać kolejnego rozdziału, co chwilę odświeżam bloga, żeby aby przypadkiem nie przegapić nexta :D czekam z niecierpliwością :*

    Julka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej ;) Mam już zaplanowane co będzie w następnym rozdziale. Teraz tylko trzeba usiąść i to wszystko spisać. Mamy weekend, więc myślę, że znajdę czas, by coś napisać. Jeśli zdążę, dodam w niedzielę. Ale nic nie obiecuję, bo wiadomo, różnie to bywa ;)
      xoxo

      Usuń
    2. ok rozumiem, dzięki za odpowiedź :) w takim razie miłego pisania no i czekam :*

      Usuń
  12. O. Mój. Boże! Dziewczyno jesteś po prostu genialna! Już kocham tego bloga! (choć przeczytałam dopiero dwa rozdziały) Ten blog zalicz mój test na zajebisty blog ;3 Wszystko opisujesz tak dokładnie. Dzięki temu można poczuć wszystko to, co czuje dany bohater. Kiedy tak sobie czytam i czytam, zaczynam dostawać jeszcze większych kompleksów. Czytam wiele, na prawdę wspaniałych blogów przy których moje zdolności wydają się być niczym, i twój również się do nich zalicza. Gratuluję ^.^
    Strasznie mi się podoba jak opisałaś Nialla i jego występ w pierwszym rozdziale. Mogę to czytać i czytać i czytać, ale to mi się nie nudzi.
    Dodajesz rozdziały strasznie długi, ale wciągające. Kiedy zobaczyłam jaki długi jest pierwszy rozdział jęknęłam, ale zaczęłam czytać co okazało się dobrym wyborem.
    Zyskałaś nową czytelniczkę. Gratuluję po raz drugi ^.^
    Łejtam na nexta;3

    OdpowiedzUsuń
  13. chcesz wiedzieć co wydorzyło się w nowym rozdziale z perspektywy Emilie, zapraszam na hard-bland-sensitive.blogspot.com z góry przepraszam za spam :) - jess

    OdpowiedzUsuń
  14. Na wstępie chcę przeprosić, że nie skomentowałam wcześniej tego rozdziału. Przepraszam. <3

    Więc tak, rozdział zniewalający. Cudowny z każdej strony. Nie sądziłam, że "to" między Harrym a Megg potoczy się tak szybko. Jakiś drugi głos w mojej głowie podpowiadał mi, że Megg może poczeka na Zayna... ale widocznie się mylił. : )
    Jestem rozbawiona myślą, że Louis i Harry są ze sobą tak blisko, że rozmawiają ze sobą na KAŻDY temat! : o To jest takie ... słodkie, a z drugiej strony dziwne. No ale czego innego można się spodziewać po naszej dwójce gejusków? ; D
    Jeszcze raz, świetny rozdział (tak jak zawsze).

    Szybciutko dodawaj kolejny bo widzę, że troszeczkę nas zaniedbujesz. Ale wybaczamy. <3

    OdpowiedzUsuń
  15. kocham twojego bloga :) nie przejmuj się komentarzami:)

    OdpowiedzUsuń
  16. UZALEŻNIŁAM SIĘ OD TWOJEGO BLOGA . JEST PO PROSTU ŚWIENTY . TEN ROZDZIAŁ JEDEN Z NAJLEPSZYCH <3 HEHHEH. SZKODA TROCHE Zayn'a no ale cóż . szczerze mówiąc wole Harr'ego . czytam dalej z niecierpliwością ;* ;D

    OdpowiedzUsuń
  17. byloooooooooooooo ostro:D hehehe ale ogolnie to ci powiem ze cholera nooooo wolalabym zeby ona byla z Zaynem ale to tylko dlatego ze ja uwoelbiam Zayna:) hehe a twoje piorro nieziemskie naprawde:) glupia Danielle pewnie wszystko zniszczy ale pwenie potem bedzie ok:D tara!!!!!!:D-magda

    OdpowiedzUsuń
  18. Omg! Na serio, jestem wstrzasnieta, to jest arcydzieło. Też piszę, ale jeszcze nie publikuję tego, no wiesz, ktos moze przeczytac i podpisac jako swoje, wiec bravo dla ciebie. Anna

    OdpowiedzUsuń
  19. Wow wow wow z kad te pomysły :**** czytam wszystkie :)

    OdpowiedzUsuń