Jeśli czytasz ten rozdział, proszę zostaw po sobie ślad i skomentuj!
Wystarczy jeden, krótki komentarz, a ja mam więcej zapału do pracy.
Napisz coś pod rozdziałem - to tylko chwila, a mi sprawia wiele radości.
***
Wróciliśmy do domu, kiedy na zewnątrz było już ciemno
i zimno. Zaczynała się psuć pogoda, więc by poprawić sobie humor, zrobiłam sobie
kawę ze spienionym mlekiem. Chłopacy mieli najlepszy ekspres do kawy jaki
kiedykolwiek używałam. Picie kawy o tak późnej porze nie było prawdopodobnie
najlepszym pomysłem, ale pragnienie było zbyt silne.
Wieczór minął bardzo szybko. Poszliśmy z Harrym do
siebie, gdzie wzięliśmy szybki prysznic. Rozmawialiśmy do późnej nocy. Wciąż
nie mogliśmy się sobą nacieszyć.
Jak bardzo, udowodniliśmy sobie przez następną, gorącą
godzinę.
Niestety
kofeina, jak i emocje z dzisiejszego dnia uparcie trzymały mnie w pełni
przytomną, podczas gdy Harry zasnął smacznie na swojej stronie łóżka. Gdy sen
nie nadchodził, wstałam spod kołdry i nałożyłam na siebie krótkie, czarne,
dresowe spodenki i brudnoróżową koszulkę na ramiączkach. Na stopy wsunęłam
ciepłe skarpety, po czym wyszłam z pokoju i cicho zamknęłam drzwi.
Zeszłam
na dół i sięgnęłam po moją paczkę papierosów. Skierowałam się z nią na taras,
gdzie na kafelkach, wpatrzony w księżyc, siedział Zayn. Zasunęłam za sobą
drzwi, po czym podeszłam do czarnowłosego.
-Hej. -powiedziałam, siadając obok niego. Tak
zamyślonego go jeszcze chyba nie widziałam.
Spojrzał na mnie nieokreślonym wzrokiem.
-Chcesz pogadać o Perrie? -zapytałam, dotykając
delikatnie jego dłoni. Zamknął oczy i westchnął.
-Nie teraz. Nie dzisiaj. -odparł w końcu, kręcąc
głową.
-W porządku, nie naciskam. Gdybyś chciał jednak
pogadać, nie krępuj się.
Sięgnęłam po LM-a Niebieskiego, kiedy Zayn nagle
powstrzymał mnie.
-Nie chciałabyś spróbować czegoś innego? -zapytał, a w
jego oczach pojawiła się niegrzeczna iskierka.
-Co masz na myśli? -odparłam, czując, że na usta
wypływa mi uśmiech.
Chłopak wyciągnął z kieszeni dużej, luźnej, czarnej
bluzy parę skrętów i ułożył je na kafelkach. Uniosłam brwi i rozchyliłam usta
ze zdziwienia.
-Spokojnie. To tylko marihuana. -powiedział Zayn,
parskając śmiechem na widok mojej miny. -Z zaufanego źródła.
-Nie wiedziałam, że palisz zioło. -stwierdziłam,
biorąc jeden ze skrętów do ręki.
-Palę tylko w wyjątkowych okazjach. -odparł czarnowłosy.
-Lub kiedy się nudzę.
Roześmiałam się.
-To co, skusisz się? -zapytał Zayn, odpalając
zapalniczkę.
-Nie powinieneś mnie namawiać. -spojrzałam na chłopaka
z lekkim uśmiechem. -Nie jestem jeszcze pełnoletnia, w przeciwieństwie do
ciebie. Gdyby ktoś się dowiedział, mógłbyś pójść do więzienia.
-Wiem o tym. -odpowiedział mi najniegrzeczniejszym
uśmiechem jaki mógł zrobić.
W tym samym momencie coś w moim brzuchu wykonało
fikołka.
-Zapalaj. -powiedziałam, wkładając jointa do ust.
Przez twarz Zayna przemknęła satysfakcja, zmieszana z
nutką podziwu. Podpalił mi skręta, a sam wziął jednego dla siebie. Oparł głowę
o szeroką, białą kolumnę i wypuścił duży obłoczek dymu. Spojrzał na mnie
wesołymi, błyszczącymi oczami.
-Na co czekasz? -zapytał.
Uśmiechnęłam się. To właśnie lubiłam w Zaynie; Nie
starał się być opiekuńczy, odpowiedzialny. Traktował mnie na równi i nie
widział nic złego w robieniu razem złych, zakazanych rzeczy.
Spojrzałam
na palącego się jointa, po czym zaciągnęłam się. Mocno. Dym wdarł się do płuc,
drażniąc drogi oddechowe. Zaczęłam kaszleć, łzy napłynęły mi do oczu.
-Za pierwszym razem zawsze tak jest. -powiedział Zayn.
-Niezależnie od tego, czy palisz fajki czy nie.
Czarnowłosy miał najwidoczniej już wprawę. Zaciągał
się raz za razem, jakby nie robiło to na nim żadnego wrażenia.
Za czwartym razem faktycznie było już lepiej. Co
więcej, zaczęłam odczuwać pewne skutki. Czułam się szczęśliwa i wesoła.
-Tylko ani słowa Harry'emu. -powiedziałam, grożąc
Zaynowi palcem.
Na myśl, że mój chłopak mógłby dowiedzieć się, że
paliłam zioło, zaczęłam się śmiać, a wkrótce dołączył do mnie i czarnowłosy. Po
pięciu minutach zapomniałam dlaczego się śmiejemy, co tylko wywołało następną
falę wesołości.
-Zimno mi. -stwierdziłam, raptownie przestając się
śmiać. Na moje nogi wstąpiła gęsia skórka.
-Dam ci coś. -odparł heroicznie chłopak. Wstał i
ściągnął przez głowę wielką, czarną bluzę.
Podczas tej czynności, koszulka Zayna nieznacznie
podniosła się do góry, ukazując fragment opalonego, nagiego ciała. Czym prędzej
odwróciłam wzrok. Chłopak podał mi bluzę, a ja z wdzięcznością założyłam ją na
siebie. Ogarnął mnie zapach Zayna, jedyny w swoim rodzaju, zmieszany z zapachem
papierosów. Była ciepła i zdecydowanie za duża. Podkurczyłam nogi i naciągnęłam
na nie bluzę. Dzięki temu nie marzłam.
-Dzięki. -powiedziałam z wdzięcznością.
Czarna koszulka, którą miał na sobie Zayn podkreślała
jego imponującą muskulaturę. Nigdy wcześniej tego nie zauważałam. Czy to
możliwe, że przez marihuanę uważało się każdego chłopaka, znajdującego się
blisko, za atrakcyjnego?
Ale przecież Zayn był atrakcyjny. Gdybym miała układać
listę najgorętszych chłopaków, Zayn
byłby na drugim miejscu, zaraz za Harrym. Potrząsnęłam głową. O czym ja
myślałam?
Spaliłam
jeszcze połowę następnego skręta, zanim czarnowłosy zabrał mi go siłą.
-Nie przesadzaj, Megg. I tak już dużo spaliłaś.
-powiedział, śmiejąc się i dokańczając go za mnie.
-To wcale nie było dużo. -zaprotestowałam, niczym małe
dziecko.
-Było. Poczekaj, aż zacznie działać.
Po
pół godzinie leżeliśmy na trawie, śmiejąc się jak głupi i opowiadając sobie
historie z ostatnich paru lat.
-I co, rodzice nie domyślili się, że byłaś wtedy na
imprezie? -zapytał Zayn, tarzając się ze śmiechem, gdy skończyłam opowiadać o
zeszłorocznym Halloween.
-Daj spokój, nic nie podejrzewali! -wykrzyknęłam,
chichocząc w rękaw czarnej bluzy Zayna. -Hej, nie jest ci zimno? -zapytałam go,
zdając sobie sprawę, że jest w samym krótkim rękawku. Zanim odpowiedział,
przyczołgałam się do niego i wtuliłam mocno.
Położyłam głowę na jego torsie, a ręką dotknęłam jego
ramienia. Zadrżał pod wpływem tego dotyku, więc chyba musiało mu jednak być
zimno.
Wsłuchałam
się w szybkie bicie jego serca. Czy po ziele powinno pracować tak szybko?
Najprawdopodobniej tak było. Zamknęłam oczy i westchnęłam. Nie do końca
zdawałam sobie sprawę z całej tej sytuacji. Była przecież późna noc, podczas
której leżeliśmy na wilgotnej, chłodnej trawie po spaleniu zioła i
wpatrywaliśmy się przytuleni w gwiazdy. W tej jednak chwili to wszystko nie
wydawało się dziwne.
Poczułam dłoń Zayna w moich włosach; Zaczął się bawić
moimi kosmykami. To było bardzo przyjemne uczucie.
Nagle
do głowy wpadł mi szalony pomysł, czego zasługą najpewniej były spalone
wcześniej jointy. Pomyślałam, że można by zorganizować pewien wieczór dla
chłopaków z One Direction, specjalnie od ich dziewczyn. Innymi słowy, ja,
Eleanor, Perrie, Jessica i Danielle mogłybyśmy ułożyć seksowny, intymny taniec
dla naszych chłopaków. Oczyma wyobraźni widziałam tą scenę: oni siedzą na
kanapie, a naprzeciwko nich jesteśmy my, tańczące i ściągające z siebie
ubrania...
Właściwie czemu nie? Wprawdzie trzeba byłoby zaprosić
Danielle, no ale jakoś bym to przebolała.
Uśmiechnęłam się sama do siebie. A więc ustalone!
Podniosłam się, odrywając ucho od piersi Zayna. Swędziało mnie w miejscu gdzie
przed chwilą jego palce dotykały mojej głowy. Nie chciałam, by przestawał.
Podparłam się na łokciu i spojrzałam na niego. Chciałam mu coś powiedzieć, ale
w tym momencie zapomniałam co to było.
Oczy Zayna były głęboko brązowe, zdawały się doskonale
mnie rozumieć, znać na wylot. Czarne, długie rzęsy rzucały cień na jego
policzek. Dwudniowy zarost zdobił szczękę chłopaka. Nie pragnęłam teraz niczego
innego, jak pocałować go. Nachyliłam się bezwiednie. To samo zrobił Zayn.
Nagle
w oddali włączył się alarm samochodu. Drgnęliśmy, zaskoczeni. To otworzyło mi
oczy. Co ja wyprawiałam? Czym prędzej podniosłam się i otrzepałam z trawy. To
samo zrobił czarnowłosy.
-Muszę iść. -wykrztusiłam. Nadal czułam się jak za
mgłą.
Chłopak nie odpowiedział. Po prostu patrzył na mnie w
ten sposób, że czułam się jakbym była naga. Jego oczy przewiercały mnie na
wylot. Czułam się, jakby czytał moje myśli.
-Dobranoc. -dodałam, po czym pomknęłam do domu, a
potem na górę. Wtedy zdałam sobie sprawę, że wciąż mam na sobie bluzę
czarnowłosego. Ściągnęłam ją przez głowę i wepchnęłam do szafy, głęboko. Gdyby
Harry zobaczył ubranie Zayna, mógłby sobie coś pomyśleć. Czułam się winna,
chociaż niczego nie zrobiłam. Ściągnęłam skarpety, po czym wczołgałam się do
łóżka. Przytuliłam mocno Harry'ego, który będąc we śnie, objął mnie ramieniem.
Zamknęłam oczy i wzięłam głęboki oddech.
Teraz czułam się bezpieczna.
Następnego
dnia chłopacy pojechali na plan teledysku do Live While We're Young. Mieli
spędzić tam czas do późnego wieczora.
-Jesteś pewna, że nie chcesz jechać z nami? -zapytał
mnie dzisiaj Harry po raz kolejny, zataczając kółka kciukiem wewnątrz naszych
splecionych dłoni.
-Jestem pewna. -potwierdziłam, kiwając głową. -Bawcie
się dobrze.
-Mogłabyś wystąpić w teledysku... -zachęcał mnie
dalej. -Obejrzałyby cię miliony osób.
-I jeszcze czego! -zaśmiałam się głośno. -Nie,
dziękuję.
-Będę tęsknił. -wyznał, patrząc mi głęboko w oczy.
-Ja za tobą też. -pocałowałam go delikatnie,
niespiesznie. Harry pogłębił pocałunek, jedną rękę wplatając mi we włosy.
-No już dobra, dobra! -rozległ się donośny protest
Louisa. -Ile można?
Fakt. Zupełnie zapomniałam, że staliśmy przecież w
salonie, i nie byliśmy sami.
Oderwaliśmy się od siebie, a ja westchnęłam z
lubością.
Niall i Liam roześmiali się, stojąc pod ścianą. Zayn
schodził właśnie po schodach. Nie widziałam go jeszcze dzisiejszego dnia.
Spojrzał na mnie przelotnie. W jego spojrzeniu znajdowała się tajemnica. Nie
miałam najmniejszego pojęcia o czym teraz myśli.
Dzisiaj
rano dotarło do mnie w pełni, co stało się poprzedniego wieczora. O mało co nie
pocałowałam Zayna! Obiecałam sobie, że już nigdy więcej nie zapalę z nim zioła.
To wszystko była wina marihuany. A może nie?
Spojrzałam na niego teraz i stwierdziłam, że nadal
jest nieziemsko atrakcyjny. Myślałam, że wczoraj myślałam tak będąc pod wpływem
upojenia. Jednak dzisiaj również poczułam dziwne łaskotanie w brzuchu na jego
widok. Było one podobne to tego, jakie czułam, gdy widziałam Harry'ego.
Zacisnęłam zęby. Nie, to niemożliwe.
-No nic, to lecimy. -powiedział Liam, klaszcząc w
dłonie. -Nie roznieś domu, Megg.
-Postaram się. -parsknęłam śmiechem.
-I nie graj beze mnie na xboxie. -dodał poważnie.
-Sporo się namęczyłem, by dojść do 22 poziomu.
-Twierdzisz, że zepsułabym ci wynik? -oburzyłam się.
-A kto cały czas prosił, bym z tobą grała?
-Jesteś dobrym pomocnikiem. Ale sama nie dałabyś rady.
-Nie wierzę, że właśnie to powiedziałeś.
Mierzyliśmy się na spojrzenia, żeby w końcu wybuchnąć
wesołym śmiechem.
-Niall, tylko nie przemęczaj się zbytnio dzisiaj.
-powiedziałam do blondyna poważnie. -Pamiętaj, że jutro mamy zajęcia z Travisem.
-Jasne! -chłopak zasalutował, po czym wyszedł za
Liamem do samochodu.
Za nim wyszli Louis i Zayn. Ten ostatni obrzucił mnie
ostatnim spojrzeniem, gdy był już przy drzwiach.
-Widzimy się wieczorem. -powiedział Harry,
przyciągając mnie do siebie i całując gorąco. Przytrzymałam go i długo nie
chciałam puścić. -Przestań, Megg. Prowokujesz mnie.
-Jakoś nie mam wyrzutów sumienia. -stwierdziłam z niewinnym
uśmiechem.
-Jak wrócę, to ci się odpłacę. -złożył obietnicę mój
chłopak. -I pożałujesz.
-Och. -przez całe moje ciało przeszły rozkoszne
dreszcze. -Wracaj szybko.
Jeszcze jeden pocałunek i już go nie było.
Odprowadziłam wzrokiem odjeżdżające auto, po czym wyciągnęłam telefon.
Pora
ziścić mój plan, na który wpadłam wczoraj w nocy. Z biegiem czasu, wydawał się
coraz lepszy i lepszy. Najpierw zadzwoniłam do Eleanor.
-Mówiąc prościej, chcesz urządzić dla naszych
chłopaków striptiz? -zapytała wprost dziewczyna, na co roześmiałam się głośno.
-W sumie to tak. -odparłam z bananem na twarzy.
-Jestem za.
Po niej
zatelefonowałam do Jessici.
-I jeszcze pytasz?! -wykrzyknęła entuzjastycznie.
Potem była Perrie, która była nieco zdziwiona moim
telefonem, ale zgodziła się bez chwili wahania.
Na końcu
zostawiłam sobie Danielle.
-Nie myśl, że robię to dla ciebie. -podsumowałam, gdy
skończyłam opowiadać mój pomysł. -Po prostu wypada, byś ty też wtedy była.
Z ociąganiem, ale się zgodziła.
Miały przyjść za godzinę, by przećwiczyć układ i
zaplanować wieczór.
W tym
czasie ja posprzątałam dom i nakarmiłam Smolly. Akurat skończyłam gotować
obiad, kiedy do drzwi zapukała Jessica i Eleanor. Miały na sobie już jesienne,
cienkie kurtki. Wpuściłam je do środka i nalałam im herbaty.
-Powiedz, Megg -odezwała się Eleanor, siadając na
wysokim krześle za półwyspem kuchennym. -Jak w ogóle wpadłaś na taki pomysł?
-Tak jakoś. -wzruszyłam z uśmiechem ramionami.
Przecież nie mogłam im powiedzieć, że wymyśliłam to po spaleni zioła, gdy
leżałam na trawie, przytulona do Zayna.
-Tak czy inaczej, to będzie coś! -podsumowała
rudowłosa, wiążąc swoje długie włosy w wysoką kitkę. -Przygotowałam nawet parę
piosenek, które mogą nam się przydać.
-Świetnie, Jess. -ucieszyłam się. -Zaraz je przesłuchamy.
-Zaprosiłaś Danielle? -wyszeptała nagle Eleanor,
nachylając się w moją stronę.
-Nie miałam wyjścia. -odparłam, podnosząc ręce w
geście poddania. -Jeśli mamy tańczyć, to wszystkie.
Wkrótce
dołączyły do nas Perrie i Danielle. Dziewczyna Zayna musiała zafundować sobie
ostatnio sesję w solarium, bo jej cera była znacznie bardziej brązowa.
-Jestem wdzięczna, że pomyślałyście o mnie.
-powiedziała blondynka, tuląc mnie lekko. -Zayn na pewno się ucieszy. Ostatnio
jest jakiś niemrawy...
-On nigdy nie tryskał humorem. -stwierdziła kwaśno
Danielle, odgarniając swoje bujne loki za ucho. -Mógłby trochę wrzucić na luz.
-Może nie jest zbyt towarzyski, gdy ty jesteś w
pobliżu. -odparła Jessica, nie mogąc się powstrzymać.
-Dziewczyny, nie kłóćmy się! -stanęłam między nimi,
starając się naprawić pogarszającą się coraz bardziej sytuację. -Nie po to tu
jesteśmy. Mamy zaledwie parę godzin, by przygotować seksowny taniec dla naszych
chłopaków!
To
skutecznie zamknęło temat. Następne co robiłyśmy, było przesuwanie kanapy,
robienie miejsca w salonie, planowanie odpowiedniego oświetlenia i wybieranie
muzyki. Nie sądziłam, że może to być takie trudne. W końcu jednak doszłyśmy do
porozumienia. Przygotowane było wszystko -oprócz układu.
-Tylko nic skomplikowanego, błagam! -powiedziała
Eleanor, patrząc na nas z lekką nutką zazdrości. -Każda z was jest tancerką, w
przeciwieństwie do mnie.
-Ja nie jestem tancerką. -zaprotestowała Perrie,
wydymając usta. -Śpiewam w zespole Little Mix.
-Wiem o tym. -odparła brunetka. -Ale taniec nie jest
dla ciebie obcy. Tańczysz zapewne w teledyskach i na koncertach, prawda?
-Spokojnie, El. -odezwała się Jessica. -To nie ma być
nie wiadomo jaki układ.
-Byle było seksownie i ze smakiem. -stwierdziłam,
włączając muzykę.
Przez
następne dwie godziny ćwiczyłyśmy różne wersje tańca, planowałyśmy każdy nasz
ruch. W pewnym momencie ściągałyśmy nawet koszulki. Podekscytowana Perrie
chciała, byśmy ściągnęły wszystko, ale stwierdziłyśmy, że to byłaby przesada.
-Jak skończymy tańczyć to pójdziesz z Zaynem do
pokoju. Tam będziesz mogła ściągnąć resztę ubrań. -odparła Danielle, na co
wszystkie się roześmiałyśmy.
Natychmiast poczułam się źle, że rozbawiło mnie coś,
co powiedział mój najgorszy wróg. Jessica pomyślała chyba to samo, bo nawiązała
ze mną krótki kontakt wzrokowy.
Parsknęłyśmy śmiechem, po czym wróciłyśmy do ćwiczeń.
-Dobra, jest. -stwierdziła w końcu Eleanor, klaszcząc
w dłonie. -Powinno być dobrze. Ostatnia część niech będzie czystą improwizacją.
-Jestem za. -zgodziła się Perrie, kiwając głową.
-A więc ustalone. -powiedziałam i wyłączyłam muzykę.
-Chłopacy będą około dwudziestej trzeciej. Wpadnijcie pół godziny przed czasem,
by się przygotować i zrobić oficjalną próbę.
-I pamiętajcie o spódniczkach. -dodała Jessica.
-A więc do zobaczenia. -powiedziała Danielle, kierując
się do drzwi.
Odprowadziłam je wszystkie, po czym pomachałam im, jak
wyjeżdżały. Coraz bardziej lubiłam Eleanor i Jessicę. Perrie zachowywała się
troszkę jak słodka idiotka, ale nie przeszkadzała mi. Na swój sposób była
zabawna. Danielle wyjątkowo dzisiaj nie zachowywała się jak suka, ale to nie
znaczyło, że od razu stała się moją najlepszą przyjaciółką.
***
Witam was po tak długiej nieobceności!
Przyznam się szczerze, że zabrakło mi czasu (to co dzieje się w szkole to jest istna masakra),
tak samo jak weny i chęci.
Strasznie mało was było na początku, ale i tak cieszę się, że coś napisaliście.
I dziękuję strasznie Julce -jesteś dla mnie niesamowitym wsparciem. Dziękuję za miłe słowa i zrozumienie, to dużo dla mnie znaczy. Uwielbiam cię ;*
Niezwykle ciężkie słowa oberwały mi się od Julii. Co ja mogę ci powiedzieć? Nie potrafię zrobić ładnego szablonu, ale mogę popracować nad tym -może faktycznie obecny jest mało zachęcający.
Jeśli chodzi o to, że skupiam się tylko na Harrym i Zaynie -cóż, takie właściwie jest zamierzenie tego opowiadania. Piszę o miłosnym trójkącie między bohaterką a dwoma członkami One Direction, a nie wszystkimi. Jeśli jednak tak to jest odbierane -postaram się dodać więcej Louisa, Missy i pozostałych bohaterów.
Cenię każdy komentarz, nawet ten negatywny, ale twój był wyjątkowo przesadzony.
Krytyka zawsze się przyda (cieszę się, że taka się pojawiła), ale może by tak w łagodniejszej formie, co?
Nigdy nie mówiłam przecież, że jestem światową pisarką. Piszę dla rozrywki, z fascynacji One Direction. Staram się pisać jak najczęściej, ale gdy wracam do domu ze szkoły o 18, to nie mam czasu, by zjeść obiad, zrobić lekcje i jeszcze pisać.
A robię przecież również inne rzeczy.
Dobra, starczy :)
Dziękuję wam za wszystkie komentarze, które zostawiacie.
I jeśli czytasz opowiadanie, a nigdy nie komentujesz -proszę, napisz coś.
Zawsze gdy dostaję nowy komentarz, dostaję kopa i od razu idę pisać.
Pamiętajcie -im was więcej, tym szybciej i częściej piszę.
xoxo
o matko... co tu siee dzieje... nonononono :D mówisz zioło, taak? hahahaha
OdpowiedzUsuńjuż na serio myślałam, że siee tam pocałują. nie wiem czy Megg bardziej pasuje do Zayna czy do Harry'ego, ale strasznie dziwnie by było gdyby teraz sie przez to pokłócili...
na pewno będzie przypał przy tym striptizie. mogę siee nawet o to założyć ; )
co siee stało Danielle? mam nadzieje, że niczego nie planuje głupiego, ogólnie to fajnie by było gdyby teraz siee jakoś z dziewczynami dogadała.
tak myślę w każdym raziee ; )
dobra, czekam na następny! ; d
i chciałam ci powiedzieć, że najbardziej chyba podobał mi sie ten obrazek z painta gdzie byli wszyscy chłopacy, a Megg była pomiędzy Harrym, a Zaynem ; d na serio ; )
Skoro tak mówisz, to wstawię to zdjęcie :D Z paroma poprawkami.
UsuńMatko,Super!!! Już nie mogę się doczekać ich tańca i reakcji chłopaków...Wstawiaj jak najszybciej,oczywiście jak się wyrobisz :)
OdpowiedzUsuńświetne <33 haha kocham Cię za tą scene z Zaynem ;pp Jestem siekawa co sie bd działo ;3 Mam prośbę niech będzie z Zaynem!!! zapraszam do siebie :
OdpowiedzUsuńhttp://el-amor-siempre-nos-muestra-el-camino.blogspot.com/
ooooo jestem ciekawa co wyjdzie z tego ich tańca <3 polewa z tym jaraniem :D czekam na kolejny Paulina xx
OdpowiedzUsuńkocham twojego bloga :)
OdpowiedzUsuńkiedy bedzie następny...?
OdpowiedzUsuńten blog jest świetny :)
OdpowiedzUsuńZioło nie no tym to mnie rozwaliłaś ;d i miła Danielle jeszcze większy szok ;p
OdpowiedzUsuńrozdział boski czekam na następny ; ))
zapraszam do nas:
http://you-always-in-my-heart.blogspot.com
przecież dzieliła ich zaledwie kilkucentymetrowa przestrzeń, dlaczego ten cholerny alarm w samochodzie musiał się włączyć akurat wtedy? a już myślałam, że ten rozdział stanie się moim ulubionym, rozdział, w którym Zayn i Megg po raz pierwszy się pocałowali... nic bardziej mylnego :) pomimo, że moje przypuszczenia się nie spełniły, to i tak tradycyjnie rozdział genialny! bardzo mi się podobał, chociaż nie twierdzę, że mógł mi się spodobać jeszcze bardziej, gdyby ten nieszczęsny alarm w samochodzie :P to co działo się do tej pory pewnie było niczym w porównaniu z tym co wydarzy się w następnym rozdziale :) nie mogę się doczekać min oraz reakcji chłopaków :D a tak poza tym to mam mały dylemat, ponieważ od samego początku kibicowałam Megg i Harremu i nadal uwielbiam ich jako parę, ale z drugiej strony chciałabym bardzo, aby pomiędzy Megg a Zaynem też wydarzyło się coś więcej, duuużo więcej :) wszystko zostawiam w Twoich rękach, nie pozostało mi nic innego jak czekać na następny rozdział no i oczywiście życzyć Ci ogromnej weny :)
OdpowiedzUsuńJulka
PS a ja uwielbiam Ciebie :D kocham Twój blog i jestem Ci bardzo wdzięczna za to, że go piszesz, dlatego też wkurza mnie to kiedy ktoś tego nie docenia lub niesłusznie krytykuje Ciebie i Twoją pracę :/ cieszę się, że jestem dla Ciebie wsparciem, to bardzo miłe, że tak uważasz :) :*
Jeju, świetny rozdział. Taki ciekawy, pozytywny... Ten pomysł Megg o tym tańcu dla chłopaków jest super! ; D Ale ja tutaj coś czuję, że jakaś akcja się wydarzy.
OdpowiedzUsuńI ten moment między Zayn'em a Megg. <3 Najlepszy.
Och, już byli tak blisko... Już prawie, prawie. A tu dupa, no! -.- Ale i tak Cię kocham <3
Kurcze, no! Trzymasz nas w takiej niepewności, że o niczym innym nie myślę, tylko o tym co się wydarzy w kolejnym rozdziale. : dd Jak ty to robisz, to nie mam pojęcia...
Czekam na następny rozdział. <3 ; *
Świetny!! I ten pomysł Megg ;] Już się nie mogę doczekać następnego rozdziału i ich tańca!! ^_^
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam na nowe opowiadanie http://award-love.blogspot.com/ właśnie pojawił się prolog zachęcam do komentowania;)
OdpowiedzUsuńświetnie piszesz!!! nie mogę się doczekać nexta! :D
OdpowiedzUsuńSłuchajcie dziewczyny, w ten weekend miałam niesamowitą wenę :D Dokończę rozdział, wprowadzę poprawki i dodam rozdział w tym tygodniu! Dziękuję za komentarze!! ;**
OdpowiedzUsuńxoxo
To super! A co do rozdziału... Wyjątkowy xx
OdpowiedzUsuńgenialnee to jest ! <3
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie ;>
http://we-gotta-vibe-you-cant-define.blogspot.com/
:)
OdpowiedzUsuńŚwietne czytam dalej. :)
OdpowiedzUsuńChciałabym więcej scen między Zaynem <3 i Meg. Piszesz wspaniale! Czytam dalej
OdpowiedzUsuńZA-JE-BI-STE !! Kocham cie po prostu :) ♥
OdpowiedzUsuńJest bosko i niech tak zostanie <3 :D
OdpowiedzUsuńW dwa dni przeczytałam 25 rozdziałów i czytam dalej :D
OdpowiedzUsuńKomentuję w dalszych rozdziałac, jak wiesz. Piszę ten komentarz ze względu twojej opinii do szablonu. Zostałam tutaj, ponieważ on właśnie ma w sobie coś takiego... Nie da się tego opisać. Jest po prostu zwykły, inny niż wszystkie. Nie podobają mi się szablony na zamówienie... Są takie... sztuczne. Zajrzałam teraz, bo czytam twoje opowiadanie od początku. Nie to, że zapomniałam co się dzieje, ponieważ jestem w pełni świadoma=D Jak wiesz, jest ono dla mnie najlepsze, a ty rzadko dodajesz rozdziały, więc zwyczajnie mi go brakowało:3 Pozdrawiam;* - Ziallka
OdpowiedzUsuńno to grubo:) Megg i Zayn hmmmmmmm bardzo seksowna para:D czekam na wiecej takich sytuacji:D-magda rozdzial udal sie naprawde:D
OdpowiedzUsuńNie wierzę że to zrobią...Ale będzie ciekawie.
OdpowiedzUsuńNie komentuję każdego rozdziału bo tak mi się spieszy do następnego że nie mam czasu komentować:)
Twoj blog jest zajebisty a te rozdzialy boskie
OdpowiedzUsuń47 year old Financial Analyst Werner Girdwood, hailing from Haliburton enjoys watching movies like The Private Life of a Cat and Embroidery. Took a trip to Archaeological Site of Atapuerca and drives a Grand Prix. przekierowanie tutaj
OdpowiedzUsuń