piątek, 19 października 2012

Rozdział 25 "Zielone z Zaynem"


             Jeśli czytasz ten rozdział, proszę zostaw po sobie ślad i skomentuj!
Wystarczy jeden, krótki komentarz, a ja mam więcej zapału do pracy. 
Napisz coś pod rozdziałem - to tylko chwila, a mi sprawia wiele radości.
***
            Wróciliśmy do domu, kiedy na zewnątrz było już ciemno i zimno. Zaczynała się psuć pogoda, więc by poprawić sobie humor, zrobiłam sobie kawę ze spienionym mlekiem. Chłopacy mieli najlepszy ekspres do kawy jaki kiedykolwiek używałam. Picie kawy o tak późnej porze nie było prawdopodobnie najlepszym pomysłem, ale pragnienie było zbyt silne.
Wieczór minął bardzo szybko. Poszliśmy z Harrym do siebie, gdzie wzięliśmy szybki prysznic. Rozmawialiśmy do późnej nocy. Wciąż nie mogliśmy się sobą nacieszyć.
Jak bardzo, udowodniliśmy sobie przez następną, gorącą godzinę.
            Niestety kofeina, jak i emocje z dzisiejszego dnia uparcie trzymały mnie w pełni przytomną, podczas gdy Harry zasnął smacznie na swojej stronie łóżka. Gdy sen nie nadchodził, wstałam spod kołdry i nałożyłam na siebie krótkie, czarne, dresowe spodenki i brudnoróżową koszulkę na ramiączkach. Na stopy wsunęłam ciepłe skarpety, po czym wyszłam z pokoju i cicho zamknęłam drzwi.
            Zeszłam na dół i sięgnęłam po moją paczkę papierosów. Skierowałam się z nią na taras, gdzie na kafelkach, wpatrzony w księżyc, siedział Zayn. Zasunęłam za sobą drzwi, po czym podeszłam do czarnowłosego.
-Hej. -powiedziałam, siadając obok niego. Tak zamyślonego go jeszcze chyba nie widziałam.
Spojrzał na mnie nieokreślonym wzrokiem.
-Chcesz pogadać o Perrie? -zapytałam, dotykając delikatnie jego dłoni. Zamknął oczy i westchnął.
-Nie teraz. Nie dzisiaj. -odparł w końcu, kręcąc głową.
-W porządku, nie naciskam. Gdybyś chciał jednak pogadać, nie krępuj się.
Sięgnęłam po LM-a Niebieskiego, kiedy Zayn nagle powstrzymał mnie.
-Nie chciałabyś spróbować czegoś innego? -zapytał, a w jego oczach pojawiła się niegrzeczna iskierka.
-Co masz na myśli? -odparłam, czując, że na usta wypływa mi uśmiech.
Chłopak wyciągnął z kieszeni dużej, luźnej, czarnej bluzy parę skrętów i ułożył je na kafelkach. Uniosłam brwi i rozchyliłam usta ze zdziwienia.
-Spokojnie. To tylko marihuana. -powiedział Zayn, parskając śmiechem na widok mojej miny. -Z zaufanego źródła.
-Nie wiedziałam, że palisz zioło. -stwierdziłam, biorąc jeden ze skrętów do ręki.
-Palę tylko w wyjątkowych okazjach. -odparł czarnowłosy. -Lub kiedy się nudzę.
Roześmiałam się.
-To co, skusisz się? -zapytał Zayn, odpalając zapalniczkę.
-Nie powinieneś mnie namawiać. -spojrzałam na chłopaka z lekkim uśmiechem. -Nie jestem jeszcze pełnoletnia, w przeciwieństwie do ciebie. Gdyby ktoś się dowiedział, mógłbyś pójść do więzienia.
-Wiem o tym. -odpowiedział mi najniegrzeczniejszym uśmiechem jaki mógł zrobić.
W tym samym momencie coś w moim brzuchu wykonało fikołka.
-Zapalaj. -powiedziałam, wkładając jointa do ust.
Przez twarz Zayna przemknęła satysfakcja, zmieszana z nutką podziwu. Podpalił mi skręta, a sam wziął jednego dla siebie. Oparł głowę o szeroką, białą kolumnę i wypuścił duży obłoczek dymu. Spojrzał na mnie wesołymi, błyszczącymi oczami.
-Na co czekasz? -zapytał.
Uśmiechnęłam się. To właśnie lubiłam w Zaynie; Nie starał się być opiekuńczy, odpowiedzialny. Traktował mnie na równi i nie widział nic złego w robieniu razem złych, zakazanych rzeczy.
            Spojrzałam na palącego się jointa, po czym zaciągnęłam się. Mocno. Dym wdarł się do płuc, drażniąc drogi oddechowe. Zaczęłam kaszleć, łzy napłynęły mi do oczu.
-Za pierwszym razem zawsze tak jest. -powiedział Zayn. -Niezależnie od tego, czy palisz fajki czy nie.
Czarnowłosy miał najwidoczniej już wprawę. Zaciągał się raz za razem, jakby nie robiło to na nim żadnego wrażenia.
Za czwartym razem faktycznie było już lepiej. Co więcej, zaczęłam odczuwać pewne skutki. Czułam się szczęśliwa i wesoła.
-Tylko ani słowa Harry'emu. -powiedziałam, grożąc Zaynowi palcem.
Na myśl, że mój chłopak mógłby dowiedzieć się, że paliłam zioło, zaczęłam się śmiać, a wkrótce dołączył do mnie i czarnowłosy. Po pięciu minutach zapomniałam dlaczego się śmiejemy, co tylko wywołało następną falę wesołości.
-Zimno mi. -stwierdziłam, raptownie przestając się śmiać. Na moje nogi wstąpiła gęsia skórka.
-Dam ci coś. -odparł heroicznie chłopak. Wstał i ściągnął przez głowę wielką, czarną bluzę.
Podczas tej czynności, koszulka Zayna nieznacznie podniosła się do góry, ukazując fragment opalonego, nagiego ciała. Czym prędzej odwróciłam wzrok. Chłopak podał mi bluzę, a ja z wdzięcznością założyłam ją na siebie. Ogarnął mnie zapach Zayna, jedyny w swoim rodzaju, zmieszany z zapachem papierosów. Była ciepła i zdecydowanie za duża. Podkurczyłam nogi i naciągnęłam na nie bluzę. Dzięki temu nie marzłam.
-Dzięki. -powiedziałam z wdzięcznością.
Czarna koszulka, którą miał na sobie Zayn podkreślała jego imponującą muskulaturę. Nigdy wcześniej tego nie zauważałam. Czy to możliwe, że przez marihuanę uważało się każdego chłopaka, znajdującego się blisko, za atrakcyjnego?
Ale przecież Zayn był atrakcyjny. Gdybym miała układać listę najgorętszych chłopaków,  Zayn byłby na drugim miejscu, zaraz za Harrym. Potrząsnęłam głową. O czym ja myślałam?
            Spaliłam jeszcze połowę następnego skręta, zanim czarnowłosy zabrał mi go siłą.
-Nie przesadzaj, Megg. I tak już dużo spaliłaś. -powiedział, śmiejąc się i dokańczając go za mnie.
-To wcale nie było dużo. -zaprotestowałam, niczym małe dziecko.
-Było. Poczekaj, aż zacznie działać.
            Po pół godzinie leżeliśmy na trawie, śmiejąc się jak głupi i opowiadając sobie historie z ostatnich paru lat.
-I co, rodzice nie domyślili się, że byłaś wtedy na imprezie? -zapytał Zayn, tarzając się ze śmiechem, gdy skończyłam opowiadać o zeszłorocznym Halloween.
-Daj spokój, nic nie podejrzewali! -wykrzyknęłam, chichocząc w rękaw czarnej bluzy Zayna. -Hej, nie jest ci zimno? -zapytałam go, zdając sobie sprawę, że jest w samym krótkim rękawku. Zanim odpowiedział, przyczołgałam się do niego i wtuliłam mocno.
Położyłam głowę na jego torsie, a ręką dotknęłam jego ramienia. Zadrżał pod wpływem tego dotyku, więc chyba musiało mu jednak być zimno.
            Wsłuchałam się w szybkie bicie jego serca. Czy po ziele powinno pracować tak szybko? Najprawdopodobniej tak było. Zamknęłam oczy i westchnęłam. Nie do końca zdawałam sobie sprawę z całej tej sytuacji. Była przecież późna noc, podczas której leżeliśmy na wilgotnej, chłodnej trawie po spaleniu zioła i wpatrywaliśmy się przytuleni w gwiazdy. W tej jednak chwili to wszystko nie wydawało się dziwne.
Poczułam dłoń Zayna w moich włosach; Zaczął się bawić moimi kosmykami. To było bardzo przyjemne uczucie.
            Nagle do głowy wpadł mi szalony pomysł, czego zasługą najpewniej były spalone wcześniej jointy. Pomyślałam, że można by zorganizować pewien wieczór dla chłopaków z One Direction, specjalnie od ich dziewczyn. Innymi słowy, ja, Eleanor, Perrie, Jessica i Danielle mogłybyśmy ułożyć seksowny, intymny taniec dla naszych chłopaków. Oczyma wyobraźni widziałam tą scenę: oni siedzą na kanapie, a naprzeciwko nich jesteśmy my, tańczące i ściągające z siebie ubrania...
Właściwie czemu nie? Wprawdzie trzeba byłoby zaprosić Danielle, no ale jakoś bym to przebolała.
Uśmiechnęłam się sama do siebie. A więc ustalone! Podniosłam się, odrywając ucho od piersi Zayna. Swędziało mnie w miejscu gdzie przed chwilą jego palce dotykały mojej głowy. Nie chciałam, by przestawał. Podparłam się na łokciu i spojrzałam na niego. Chciałam mu coś powiedzieć, ale w tym momencie zapomniałam co to było.
Oczy Zayna były głęboko brązowe, zdawały się doskonale mnie rozumieć, znać na wylot. Czarne, długie rzęsy rzucały cień na jego policzek. Dwudniowy zarost zdobił szczękę chłopaka. Nie pragnęłam teraz niczego innego, jak pocałować go. Nachyliłam się bezwiednie. To samo zrobił Zayn.
            Nagle w oddali włączył się alarm samochodu. Drgnęliśmy, zaskoczeni. To otworzyło mi oczy. Co ja wyprawiałam? Czym prędzej podniosłam się i otrzepałam z trawy. To samo zrobił czarnowłosy.
-Muszę iść. -wykrztusiłam. Nadal czułam się jak za mgłą.
Chłopak nie odpowiedział. Po prostu patrzył na mnie w ten sposób, że czułam się jakbym była naga. Jego oczy przewiercały mnie na wylot. Czułam się, jakby czytał moje myśli.
-Dobranoc. -dodałam, po czym pomknęłam do domu, a potem na górę. Wtedy zdałam sobie sprawę, że wciąż mam na sobie bluzę czarnowłosego. Ściągnęłam ją przez głowę i wepchnęłam do szafy, głęboko. Gdyby Harry zobaczył ubranie Zayna, mógłby sobie coś pomyśleć. Czułam się winna, chociaż niczego nie zrobiłam. Ściągnęłam skarpety, po czym wczołgałam się do łóżka. Przytuliłam mocno Harry'ego, który będąc we śnie, objął mnie ramieniem. Zamknęłam oczy i wzięłam głęboki oddech.
Teraz czułam się bezpieczna.

            Następnego dnia chłopacy pojechali na plan teledysku do Live While We're Young. Mieli spędzić tam czas do późnego wieczora.
-Jesteś pewna, że nie chcesz jechać z nami? -zapytał mnie dzisiaj Harry po raz kolejny, zataczając kółka kciukiem wewnątrz naszych splecionych dłoni.
-Jestem pewna. -potwierdziłam, kiwając głową. -Bawcie się dobrze.
-Mogłabyś wystąpić w teledysku... -zachęcał mnie dalej. -Obejrzałyby cię miliony osób.
-I jeszcze czego! -zaśmiałam się głośno. -Nie, dziękuję.
-Będę tęsknił. -wyznał, patrząc mi głęboko w oczy.
-Ja za tobą też. -pocałowałam go delikatnie, niespiesznie. Harry pogłębił pocałunek, jedną rękę wplatając mi we włosy.
-No już dobra, dobra! -rozległ się donośny protest Louisa. -Ile można?
Fakt. Zupełnie zapomniałam, że staliśmy przecież w salonie, i nie byliśmy sami.
Oderwaliśmy się od siebie, a ja westchnęłam z lubością.
Niall i Liam roześmiali się, stojąc pod ścianą. Zayn schodził właśnie po schodach. Nie widziałam go jeszcze dzisiejszego dnia. Spojrzał na mnie przelotnie. W jego spojrzeniu znajdowała się tajemnica. Nie miałam najmniejszego pojęcia o czym teraz myśli.
            Dzisiaj rano dotarło do mnie w pełni, co stało się poprzedniego wieczora. O mało co nie pocałowałam Zayna! Obiecałam sobie, że już nigdy więcej nie zapalę z nim zioła. To wszystko była wina marihuany. A może nie?
Spojrzałam na niego teraz i stwierdziłam, że nadal jest nieziemsko atrakcyjny. Myślałam, że wczoraj myślałam tak będąc pod wpływem upojenia. Jednak dzisiaj również poczułam dziwne łaskotanie w brzuchu na jego widok. Było one podobne to tego, jakie czułam, gdy widziałam Harry'ego.
Zacisnęłam zęby. Nie, to niemożliwe.
-No nic, to lecimy. -powiedział Liam, klaszcząc w dłonie. -Nie roznieś domu, Megg.
-Postaram się. -parsknęłam śmiechem.
-I nie graj beze mnie na xboxie. -dodał poważnie. -Sporo się namęczyłem, by dojść do 22 poziomu.
-Twierdzisz, że zepsułabym ci wynik? -oburzyłam się. -A kto cały czas prosił, bym z tobą grała?
-Jesteś dobrym pomocnikiem. Ale sama nie dałabyś rady.
-Nie wierzę, że właśnie to powiedziałeś.
Mierzyliśmy się na spojrzenia, żeby w końcu wybuchnąć wesołym śmiechem.
-Niall, tylko nie przemęczaj się zbytnio dzisiaj. -powiedziałam do blondyna poważnie. -Pamiętaj, że jutro mamy zajęcia z Travisem.
-Jasne! -chłopak zasalutował, po czym wyszedł za Liamem do samochodu.
Za nim wyszli Louis i Zayn. Ten ostatni obrzucił mnie ostatnim spojrzeniem, gdy był już przy drzwiach.
-Widzimy się wieczorem. -powiedział Harry, przyciągając mnie do siebie i całując gorąco. Przytrzymałam go i długo nie chciałam puścić. -Przestań, Megg. Prowokujesz mnie.
-Jakoś nie mam wyrzutów sumienia. -stwierdziłam z niewinnym uśmiechem.
-Jak wrócę, to ci się odpłacę. -złożył obietnicę mój chłopak. -I pożałujesz.
-Och. -przez całe moje ciało przeszły rozkoszne dreszcze. -Wracaj szybko.
Jeszcze jeden pocałunek i już go nie było. Odprowadziłam wzrokiem odjeżdżające auto, po czym wyciągnęłam telefon.
            Pora ziścić mój plan, na który wpadłam wczoraj w nocy. Z biegiem czasu, wydawał się coraz lepszy i lepszy. Najpierw zadzwoniłam do Eleanor.
-Mówiąc prościej, chcesz urządzić dla naszych chłopaków striptiz? -zapytała wprost dziewczyna, na co roześmiałam się głośno.
-W sumie to tak. -odparłam z bananem na twarzy.
-Jestem za.
 Po niej zatelefonowałam do Jessici.
-I jeszcze pytasz?! -wykrzyknęła entuzjastycznie.
Potem była Perrie, która była nieco zdziwiona moim telefonem, ale zgodziła się bez chwili wahania.
 Na końcu zostawiłam sobie Danielle.
-Nie myśl, że robię to dla ciebie. -podsumowałam, gdy skończyłam opowiadać mój pomysł. -Po prostu wypada, byś ty też wtedy była.
Z ociąganiem, ale się zgodziła.
Miały przyjść za godzinę, by przećwiczyć układ i zaplanować wieczór.
            W tym czasie ja posprzątałam dom i nakarmiłam Smolly. Akurat skończyłam gotować obiad, kiedy do drzwi zapukała Jessica i Eleanor. Miały na sobie już jesienne, cienkie kurtki. Wpuściłam je do środka i nalałam im herbaty.
-Powiedz, Megg -odezwała się Eleanor, siadając na wysokim krześle za półwyspem kuchennym. -Jak w ogóle wpadłaś na taki pomysł?
-Tak jakoś. -wzruszyłam z uśmiechem ramionami. Przecież nie mogłam im powiedzieć, że wymyśliłam to po spaleni zioła, gdy leżałam na trawie, przytulona do Zayna.
-Tak czy inaczej, to będzie coś! -podsumowała rudowłosa, wiążąc swoje długie włosy w wysoką kitkę. -Przygotowałam nawet parę piosenek, które mogą nam się przydać.
-Świetnie, Jess. -ucieszyłam się. -Zaraz je przesłuchamy.
-Zaprosiłaś Danielle? -wyszeptała nagle Eleanor, nachylając się w moją stronę.
-Nie miałam wyjścia. -odparłam, podnosząc ręce w geście poddania. -Jeśli mamy tańczyć, to wszystkie.
            Wkrótce dołączyły do nas Perrie i Danielle. Dziewczyna Zayna musiała zafundować sobie ostatnio sesję w solarium, bo jej cera była znacznie bardziej brązowa.
-Jestem wdzięczna, że pomyślałyście o mnie. -powiedziała blondynka, tuląc mnie lekko. -Zayn na pewno się ucieszy. Ostatnio jest jakiś niemrawy...
-On nigdy nie tryskał humorem. -stwierdziła kwaśno Danielle, odgarniając swoje bujne loki za ucho. -Mógłby trochę wrzucić na luz.
-Może nie jest zbyt towarzyski, gdy ty jesteś w pobliżu. -odparła Jessica, nie mogąc się powstrzymać.
-Dziewczyny, nie kłóćmy się! -stanęłam między nimi, starając się naprawić pogarszającą się coraz bardziej sytuację. -Nie po to tu jesteśmy. Mamy zaledwie parę godzin, by przygotować seksowny taniec dla naszych chłopaków!
            To skutecznie zamknęło temat. Następne co robiłyśmy, było przesuwanie kanapy, robienie miejsca w salonie, planowanie odpowiedniego oświetlenia i wybieranie muzyki. Nie sądziłam, że może to być takie trudne. W końcu jednak doszłyśmy do porozumienia. Przygotowane było wszystko -oprócz układu.
-Tylko nic skomplikowanego, błagam! -powiedziała Eleanor, patrząc na nas z lekką nutką zazdrości. -Każda z was jest tancerką, w przeciwieństwie do mnie.
-Ja nie jestem tancerką. -zaprotestowała Perrie, wydymając usta. -Śpiewam w zespole Little Mix.
-Wiem o tym. -odparła brunetka. -Ale taniec nie jest dla ciebie obcy. Tańczysz zapewne w teledyskach i na koncertach, prawda?
-Spokojnie, El. -odezwała się Jessica. -To nie ma być nie wiadomo jaki układ.
-Byle było seksownie i ze smakiem. -stwierdziłam, włączając muzykę.
            Przez następne dwie godziny ćwiczyłyśmy różne wersje tańca, planowałyśmy każdy nasz ruch. W pewnym momencie ściągałyśmy nawet koszulki. Podekscytowana Perrie chciała, byśmy ściągnęły wszystko, ale stwierdziłyśmy, że to byłaby przesada.
-Jak skończymy tańczyć to pójdziesz z Zaynem do pokoju. Tam będziesz mogła ściągnąć resztę ubrań. -odparła Danielle, na co wszystkie się roześmiałyśmy.
Natychmiast poczułam się źle, że rozbawiło mnie coś, co powiedział mój najgorszy wróg. Jessica pomyślała chyba to samo, bo nawiązała ze mną krótki kontakt wzrokowy.
Parsknęłyśmy śmiechem, po czym wróciłyśmy do ćwiczeń.
-Dobra, jest. -stwierdziła w końcu Eleanor, klaszcząc w dłonie. -Powinno być dobrze. Ostatnia część niech będzie czystą improwizacją.
-Jestem za. -zgodziła się Perrie, kiwając głową.
-A więc ustalone. -powiedziałam i wyłączyłam muzykę. -Chłopacy będą około dwudziestej trzeciej. Wpadnijcie pół godziny przed czasem, by się przygotować i zrobić oficjalną próbę.
-I pamiętajcie o spódniczkach. -dodała Jessica.
-A więc do zobaczenia. -powiedziała Danielle, kierując się do drzwi.

            Odprowadziłam je wszystkie, po czym pomachałam im, jak wyjeżdżały. Coraz bardziej lubiłam Eleanor i Jessicę. Perrie zachowywała się troszkę jak słodka idiotka, ale nie przeszkadzała mi. Na swój sposób była zabawna. Danielle wyjątkowo dzisiaj nie zachowywała się jak suka, ale to nie znaczyło, że od razu stała się moją najlepszą przyjaciółką.
 ***
Witam was po tak długiej nieobceności!
Przyznam się szczerze, że zabrakło mi czasu (to co dzieje się w szkole to jest istna masakra),
tak samo jak weny i chęci.
Strasznie mało was było na początku, ale i tak cieszę się, że coś napisaliście.
 I dziękuję strasznie Julce -jesteś dla mnie niesamowitym wsparciem. Dziękuję za miłe słowa i zrozumienie, to dużo dla mnie znaczy. Uwielbiam cię ;*

Niezwykle ciężkie słowa oberwały mi się od Julii. Co ja mogę ci powiedzieć? Nie potrafię zrobić ładnego szablonu, ale mogę popracować nad tym -może faktycznie obecny jest mało zachęcający. 
Jeśli chodzi o to, że skupiam się tylko na Harrym i Zaynie -cóż, takie właściwie jest zamierzenie tego opowiadania. Piszę o miłosnym trójkącie między bohaterką a dwoma członkami One Direction, a nie wszystkimi. Jeśli jednak tak to jest odbierane -postaram się dodać więcej Louisa, Missy i pozostałych bohaterów. 

Cenię każdy komentarz, nawet ten negatywny, ale twój był wyjątkowo przesadzony.
Krytyka zawsze się przyda (cieszę się, że taka się pojawiła), ale może by tak w łagodniejszej formie, co? 
Nigdy nie mówiłam przecież, że jestem światową pisarką. Piszę dla rozrywki, z fascynacji One Direction. Staram się pisać jak najczęściej, ale gdy wracam do domu ze szkoły o 18, to nie mam czasu, by zjeść obiad, zrobić lekcje i jeszcze pisać.
A robię przecież również inne rzeczy.

Dobra, starczy :) 
Dziękuję wam za wszystkie komentarze, które zostawiacie.
I jeśli czytasz opowiadanie, a nigdy nie komentujesz -proszę, napisz coś.
Zawsze gdy dostaję nowy komentarz, dostaję kopa i od razu idę pisać.
Pamiętajcie -im was więcej, tym szybciej i częściej piszę.

xoxo

28 komentarzy:

  1. o matko... co tu siee dzieje... nonononono :D mówisz zioło, taak? hahahaha
    już na serio myślałam, że siee tam pocałują. nie wiem czy Megg bardziej pasuje do Zayna czy do Harry'ego, ale strasznie dziwnie by było gdyby teraz sie przez to pokłócili...
    na pewno będzie przypał przy tym striptizie. mogę siee nawet o to założyć ; )
    co siee stało Danielle? mam nadzieje, że niczego nie planuje głupiego, ogólnie to fajnie by było gdyby teraz siee jakoś z dziewczynami dogadała.
    tak myślę w każdym raziee ; )
    dobra, czekam na następny! ; d
    i chciałam ci powiedzieć, że najbardziej chyba podobał mi sie ten obrazek z painta gdzie byli wszyscy chłopacy, a Megg była pomiędzy Harrym, a Zaynem ; d na serio ; )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro tak mówisz, to wstawię to zdjęcie :D Z paroma poprawkami.

      Usuń
  2. Matko,Super!!! Już nie mogę się doczekać ich tańca i reakcji chłopaków...Wstawiaj jak najszybciej,oczywiście jak się wyrobisz :)

    OdpowiedzUsuń
  3. świetne <33 haha kocham Cię za tą scene z Zaynem ;pp Jestem siekawa co sie bd działo ;3 Mam prośbę niech będzie z Zaynem!!! zapraszam do siebie :
    http://el-amor-siempre-nos-muestra-el-camino.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. ooooo jestem ciekawa co wyjdzie z tego ich tańca <3 polewa z tym jaraniem :D czekam na kolejny Paulina xx

    OdpowiedzUsuń
  5. ten blog jest świetny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zioło nie no tym to mnie rozwaliłaś ;d i miła Danielle jeszcze większy szok ;p
    rozdział boski czekam na następny ; ))

    zapraszam do nas:
    http://you-always-in-my-heart.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. przecież dzieliła ich zaledwie kilkucentymetrowa przestrzeń, dlaczego ten cholerny alarm w samochodzie musiał się włączyć akurat wtedy? a już myślałam, że ten rozdział stanie się moim ulubionym, rozdział, w którym Zayn i Megg po raz pierwszy się pocałowali... nic bardziej mylnego :) pomimo, że moje przypuszczenia się nie spełniły, to i tak tradycyjnie rozdział genialny! bardzo mi się podobał, chociaż nie twierdzę, że mógł mi się spodobać jeszcze bardziej, gdyby ten nieszczęsny alarm w samochodzie :P to co działo się do tej pory pewnie było niczym w porównaniu z tym co wydarzy się w następnym rozdziale :) nie mogę się doczekać min oraz reakcji chłopaków :D a tak poza tym to mam mały dylemat, ponieważ od samego początku kibicowałam Megg i Harremu i nadal uwielbiam ich jako parę, ale z drugiej strony chciałabym bardzo, aby pomiędzy Megg a Zaynem też wydarzyło się coś więcej, duuużo więcej :) wszystko zostawiam w Twoich rękach, nie pozostało mi nic innego jak czekać na następny rozdział no i oczywiście życzyć Ci ogromnej weny :)

    Julka

    PS a ja uwielbiam Ciebie :D kocham Twój blog i jestem Ci bardzo wdzięczna za to, że go piszesz, dlatego też wkurza mnie to kiedy ktoś tego nie docenia lub niesłusznie krytykuje Ciebie i Twoją pracę :/ cieszę się, że jestem dla Ciebie wsparciem, to bardzo miłe, że tak uważasz :) :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeju, świetny rozdział. Taki ciekawy, pozytywny... Ten pomysł Megg o tym tańcu dla chłopaków jest super! ; D Ale ja tutaj coś czuję, że jakaś akcja się wydarzy.
    I ten moment między Zayn'em a Megg. <3 Najlepszy.
    Och, już byli tak blisko... Już prawie, prawie. A tu dupa, no! -.- Ale i tak Cię kocham <3
    Kurcze, no! Trzymasz nas w takiej niepewności, że o niczym innym nie myślę, tylko o tym co się wydarzy w kolejnym rozdziale. : dd Jak ty to robisz, to nie mam pojęcia...
    Czekam na następny rozdział. <3 ; *

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny!! I ten pomysł Megg ;] Już się nie mogę doczekać następnego rozdziału i ich tańca!! ^_^

    OdpowiedzUsuń
  10. Serdecznie zapraszam na nowe opowiadanie http://award-love.blogspot.com/ właśnie pojawił się prolog zachęcam do komentowania;)

    OdpowiedzUsuń
  11. świetnie piszesz!!! nie mogę się doczekać nexta! :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Słuchajcie dziewczyny, w ten weekend miałam niesamowitą wenę :D Dokończę rozdział, wprowadzę poprawki i dodam rozdział w tym tygodniu! Dziękuję za komentarze!! ;**
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  13. To super! A co do rozdziału... Wyjątkowy xx

    OdpowiedzUsuń
  14. genialnee to jest ! <3
    zapraszam do mnie ;>
    http://we-gotta-vibe-you-cant-define.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetne czytam dalej. :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Chciałabym więcej scen między Zaynem <3 i Meg. Piszesz wspaniale! Czytam dalej

    OdpowiedzUsuń
  17. ZA-JE-BI-STE !! Kocham cie po prostu :) ♥

    OdpowiedzUsuń
  18. Jest bosko i niech tak zostanie <3 :D

    OdpowiedzUsuń
  19. W dwa dni przeczytałam 25 rozdziałów i czytam dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Komentuję w dalszych rozdziałac, jak wiesz. Piszę ten komentarz ze względu twojej opinii do szablonu. Zostałam tutaj, ponieważ on właśnie ma w sobie coś takiego... Nie da się tego opisać. Jest po prostu zwykły, inny niż wszystkie. Nie podobają mi się szablony na zamówienie... Są takie... sztuczne. Zajrzałam teraz, bo czytam twoje opowiadanie od początku. Nie to, że zapomniałam co się dzieje, ponieważ jestem w pełni świadoma=D Jak wiesz, jest ono dla mnie najlepsze, a ty rzadko dodajesz rozdziały, więc zwyczajnie mi go brakowało:3 Pozdrawiam;* - Ziallka

    OdpowiedzUsuń
  21. no to grubo:) Megg i Zayn hmmmmmmm bardzo seksowna para:D czekam na wiecej takich sytuacji:D-magda rozdzial udal sie naprawde:D

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie wierzę że to zrobią...Ale będzie ciekawie.
    Nie komentuję każdego rozdziału bo tak mi się spieszy do następnego że nie mam czasu komentować:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Twoj blog jest zajebisty a te rozdzialy boskie

    OdpowiedzUsuń
  24. 47 year old Financial Analyst Werner Girdwood, hailing from Haliburton enjoys watching movies like The Private Life of a Cat and Embroidery. Took a trip to Archaeological Site of Atapuerca and drives a Grand Prix. przekierowanie tutaj

    OdpowiedzUsuń