środa, 24 października 2012

Rozdział 26 "Zaskakujący wieczór"



           Wieczór zbliżał się wielkimi krokami, a więc i przygotowania ruszyły pełną parą.  Weszłam pod prysznic i ogoliłam dokładnie całe ciało. Ubrałam seksowną, najbardziej kuszącą bieliznę jaką miałam. Nałożyłam na to cienką, białą koszulkę, która nie pozostawiała wiele dla wyobraźni. Nie zapomniałam oczywiście o czarnej, krótkiej spódniczce, które ustaliłyśmy z dziewczynami założyć.
Poprawiłam włosy i makijaż, spryskałam się perfumami i ostatni raz przeglądnęłam w lustrze. Zarumieniłam się, gdy tylko zobaczyłam jak wyglądam. Czarne szpilki, które włożyłam sprawiały, że moje nogi wydawały się dwa razy dłuższe. Zaczęłam się zastanawiać, czy aby nie przesadziłam zbytnio. W tym jednym momencie zapragnęłam podbiec do szafy i przebrać się w luźny dres. Co innego być seksowną dla Harry’ego, a co innego dla czterech innych chłopaków.
„Daj spokój, Megg. Przecież oni będą patrzeć na swoje dziewczyny, nie na ciebie.” –pomyślałam do siebie, wygładzając nerwowo spódniczkę.
            Na dworze było już ciemno i na pewno chłodno. Wiatr, dostający się przez uchylone okna, smagał białymi, czystymi firankami. Srebrna poświata księżyca wpadała przez każdą możliwą szczelinę, tworząc niesamowity nastrój. Nie miałyśmy z dziewczynami w planach zapalać żadnych świateł. Półmrok, który panował był idealny na swego rodzaju „striptiz”.
Nie założyłam żadnej biżuterii, oprócz wisiorka, który dostałam od Harry’ego. Srebrna ozdoba, przedstawiająca złożony papierowy samolocik, przywoływała na moją twarz szczery uśmiech, a także dodawała odwagi. Dzisiejszej nocy była bardziej widoczna niż zwykle; co jakiś czas odbijała blask księżyca, skupiając na sobie wzrok.
            Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Spojrzałam na zegarek i stwierdziłam, że to nie mogą być jeszcze chłopacy. I miałam rację. W drzwiach stały cztery, przepiękne nieznajome. Każda z nich wręcz lśniła, promieniowała kobiecością i seksualnością. Dopiero po paru sekundach rozpoznałam w nich Jessicę, Eleanor, Perrie i Danielle.
-Nie wierzę własnym oczom! –wykrztusiłam, otwierając szerzej drzwi i wpuszczając je do środka. –Wyglądacie wspaniale!
-Żartujesz? –uśmiechnęła się rudowłosa, lustrując mnie wzrokiem. –Lepiej popatrz na siebie!
-Dokładnie! –poparła ją Eleanor. –Gdy na ciebie patrzę, zaczynam się zastanawiać, czy na pewno wolę chłopców.
Wywróciłam oczami, wcześniej mocno się rumieniąc.
-No już dobra, dobra. –mruknęłam, zamykając za nimi drzwi. –Ja i tak wiem swoje. Przy was wyglądam jak szara myszka.
-Sama wiesz najlepiej. –powiedziała wyniośle Danielle, odzywając się, zanim którakolwiek zdążyła otworzyć usta. –Chłopaków jeszcze nie ma?
-Powinni być lada moment. –odparłam, prowadząc dziewczyny do salonu. –Jesteście gotowe?
-Zawsze i wszędzie, moja droga. –rzekła Perrie, odgarniając swoje długie blond włosy za ucho.
Wyglądały naprawdę niesamowicie. Każda z nich postarała się, by wyglądać na tą noc wyjątkowo.
Eleanor zakręciła swoje i tak już pofalowane włosy w ten sposób, że fryzura sprawiała wrażenie niedbałej. Był to tak zwany „artystyczny nieład”; Z pewnością dziewczynie było tak do twarzy. Uszy ozdobiła długimi, czerwonymi kolczykami, do których dodała gustowny naszyjnik w tym samym kolorze. Do umówionej czarnej spódniczki dobrała beżową, idealnie dopasowaną bluzkę.
Jessica postanowiła pozostawić swoje niesamowicie długie, proste, rude włosy naturalnie opadające na plecy. Ubrała ciemnozieloną bluzkę, która była postrzępiona w paru miejscach, odsłaniając fragmenty nagiego ciała. Zauważyłam, że dziewczyna ma kolczyk w pępku. Spojrzałam na nią, na co ta mrugnęła zadziornie mocno pomalowanym okiem.
Perrie postawiła z kolei na delikatność. Do czarnej spódniczki dobrała liliową koszulkę, która rewelacyjnie opinała jej biust. Blond włosy zdawały się być bardziej puszyste niż zazwyczaj. Założyła też wisiorek w kształcie serca, który wyglądał na bardzo drogi. Zastanawiałam się, czy jest to prezent od Zayna.
Danielle również wyglądała rewelacyjnie. Z włosów zrobiła sobie istne afro, w które wplotła pojedyncze, malutkie wstążeczki. Postawiła na look niegrzecznej uczennicy. Do klasycznej spódniczki założyła białą koszulę z krawatem, pod którą widać było krwistoczerwony stanik. Wsunęła nawet na nos czarne ray-bany. Z pewnością rozbudzi fantazje chłopaków.
Każda z nas miała na nogach szpilki, w pełnej gotowości do występu. Zrobiłyśmy jedną próbę, a potem wyczekiwałyśmy przyjazdu One Direction.
            I w końcu doczekałyśmy się. Usłyszałyśmy odgłos podjeżdżającego auta, a potem wesołe rozmowy członków zespołu. Spojrzałyśmy na siebie z dziewczynami, po czym uścisnęłyśmy sobie dłonie. Przesunęłyśmy się tak, by być na widoku, by od razu nas zauważyli. Uśmiechnęłam się lekko.
-No dobra, podnieśmy tu trochę temperaturę!

~~Zayn~~
            Dzisiejszy dzień był bardzo męczący. Kręciliśmy teledysk do „Live While We’re Young”, a ujęcia musieliśmy powtarzać nieraz po dziesięć razy. Nieco zmarzłem, ponieważ spora część teledysku odbywała się w wodzie, a na dworze nie było wcale tak ciepło. Potem jednak się przebrałem i wysuszyłem. Końcowa wersja nagranego materiału była naprawdę zadowalająca, więc zapomniałem o wszystkich niedogodnościach z nim związanych.
            Przyjechaliśmy z chłopakami pod nasz dom. Światła były zgaszone, więc domyśliłem się, że Megg prawdopodobnie poszła spać. Poczułem ukłucie rozczarowania w sercu. Dobrze byłoby ją zobaczyć chociaż raz przed snem.
Wiedziałem, że jestem żałosny, godny współczucia; Zakochany w dziewczynie swojego kumpla, która nie widzi świata poza nim. Czułem się beznadziejnie, i nienawidziłem jej za to, że tak na mnie działa. I nic nie mogłem na to poradzić.
Jednak zeszłej nocy coś się zmieniło. Moje nadzieje odżyły. Megg wzięła ode mnie bluzę, tuliła się do mnie, leżała tuż obok mnie. Czułem jej zapach, ciepło… Nie zaprotestowała, gdy zacząłem bawić się jej włosami. Nie zaprotestowała, gdy objąłem ją ramieniem. A to było nic, w porównaniu z tym co stało się później.
Nieomal się pocałowaliśmy. Spojrzała na mnie –swoimi dużymi, najpiękniejszymi oczami na świecie i przysunęła się bliżej. Widziałem w jej oczach pragnienie, widziałem coś, czego wcześniej nie było. Wczorajszej nocy inaczej na mnie patrzyła. I gdyby nie ten przeklęty alarm samochodowy, pocałowalibyśmy się. Tak bardzo tego pragnąłem…
-Zayn, wysiadasz? –z rozmyślań wyrwał mnie głos Liama. Okazało się, że wszyscy czekali na to, aż wyjdę z auta.
-Już idę. –odparłem i wstałem z miejsca. Zatrzasnąłem drzwi, a Harry zamknął auto.
Niall wyciągnął klucze i wsunął w zamek.
-Megg pewnie śpi, więc bądźcie cicho. –powiedział. Zauważyłem, że Nialler również uwielbiał Megg. Kochał swoją rudowłosą dziewczynę, ale Megg była dla niego najlepsza przyjaciółką. Co w niej było takiego, że w chwilę zdobywała wszystkie serca?
-Może i teraz śpi, ale już ją obudzę. –usłyszałem głos Harry’ego, jakby z oddali.
Zacisnąłem pięści, mając wielką ochotę rozwalić mu szczękę. Dlaczego to on musiał mieć Megg? Co ona w nim widziała?
Horan otworzył drzwi, wchodząc do środka. My ruszyliśmy za nim. I po dwóch krokach stanęliśmy, nie mogąc uwierzyć własnym oczom.
            Przed nami stała piątka dziewczyn –najpiękniejszych jakie kiedykolwiek widziałem. Nie miałem słów na to, by opisać jak wyglądały. Najbliższe prawdy byłoby stwierdzenie „jak nie z tej ziemi”. Zaprowadziły nas –kompletnie oniemiałych, do salonu, gdzie posadziły na kanapie.
-Mamy dla was niespodziankę. –powiedziała Eleanor seksownym głosem. –Usiądźcie więc wygodnie i oglądajcie.
Włączyły muzykę –wolną, pobudzającą zmysły, tajemniczą. Otworzyłem szeroko oczy. One miały zamiar dla nas zatańczyć! Domyślnie miała być Eleanor dla Louisa, Danielle dla Liama, Jessica dla Nialla, Megg dla Harry’ego, a Perrie dla mnie. Każda ustawiła się naprzeciwko swojego chłopaka.
Perrie nawiązała ze mną kontakt wzrokowy. Z pewnością wyglądała dobrze, lecz ja i tak widziałem jedynie Megg.
Moją Megg –chociaż tak naprawdę wcale nie była moja. Założyła czarną, krótką spódniczkę, seksowne szpilki i białą, cienką koszulkę na ramiączkach, przez którą prześwitywało jej praktycznie wszystko: koronkowy, czarny stanik, skrywający w sobie dwie kształtne piersi, płaski brzuch, pępek, seksowne wcięcie w tali. Nie miałem wątpliwości, że z wszystkich tutejszych dziewczyn, ona miała najpiękniejsze ciało.
            Zaczęły tańczyć –zmysłowo się wyginać, ruszać. Starałem się patrzeć na Perrie, bo tak przecież wypadało, ale kątem oka obserwowałem Megg. Dziewczyna z kolei nie spuszczała wzroku ze swojego chłopaka, uśmiechając się do niego kusząco. Ile dałbym, by to na mnie tak patrzyła…
Zauważyłem u niej srebrny wisiorek, identyczny jak ten, co nosił Harry. Nie rozstawał się z nim nigdy, nawet z nim spał. Miał dla niego jakieś specjalne znaczenie, którego nie chciał nam nigdy wyjawić. Wiedziałem jedno –ten papierowy samolocik był dla niego bardzo ważny. A teraz dał taki sam Megg. Zacisnąłem zęby. Łudziłem się, że Megg jest dla niego po prostu kolejną dziewczyną. Sprawa jednak wyglądała inaczej –on naprawdę ją kochał.
Problem w tym, że ja też ją kochałem. Kurewsko mocno. Zawsze gdy z nią jestem i gdy rozmawiamy, czuję, że żyję. Spijam z jej ust każde słowo. Pragnę dla niej jak najlepiej. Chcę z nią rozmawiać, śmiać się, płakać, milczeć, całować się, pieprzyć. Nigdy nie wypuścić. I choćby nie wiem co, tak będzie. Poczekam na odpowiedni moment i zdobędę jej serce.
            Spojrzałem na Perrie. Przesuwała dłońmi po całym swoim ciele, podnosiła seksownie kawałek swojej koszulki. Kiedyś byłem nią tak zafascynowany… Ale nie teraz. Nie odkąd poznałem Megg. Ta dziewczyna pojawiła się jak grom z jasnego nieba. Zobaczyłem ją i zakochałem się w niej od pierwszego wejrzenia. I teraz mogłem tylko pluć sobie w twarz, że nie poderwałem jej przed Harrym. Kto wie, może sprawy miałyby się teraz inaczej?
            Nagle dziewczyny zbliżyły się do nas. Perrie przesunęła dłonią po mojej nodze, coraz wyżej i wyżej… Zbliżyła usta do moich warg, musnęła nimi lekko. Potem się odsunęła, z niegrzecznym błyskiem w oku.
W ogóle mnie to nie ruszało. Kątem oka obserwowałem, co Megg robi Harry’emu.
Chciałem stąd iść, daleko. Chciałem iść gdzieś, gdzie nie musiałbym myśleć o dziewczynie moich marzeń.
            Dziewczyny okręciły się dookoła, poruszając kusząco biodrami. I nagle wszystkie, jak na znak, zdjęły bluzki. Zostały w samych stanikach. Chłopacy wydali z siebie pomruki zadowolenia. Najpewniej każdy z nich chciał już pójść ze swoją dziewczyną do pokoju i mieć ją samą dla siebie. One jednak kontynuowały swoją słodką torturę. Teraz każda tańczyła co innego, improwizowała.
Perrie obeszła kanapę i zaczęła zmysłowo masować mi ramiona. W tym momencie miałem okazję, by bez przeszkód popatrzeć na Megg. Siedziała okrakiem na kolanach Harry’ego, sunąc ustami po jego szyi. Ten z kolei dotykał całego jej ciała, nie przejmując nikim wokół. Nikt zresztą nie patrzył –oprócz mnie. Styles skubał niecierpliwie zapięcie stanika swojej dziewczyny, jakby w każdej chwili miał go zerwać.
Perrie przeszła do przodu, więc musiałem z powrotem skupić na niej wzrok. Nachyliła się do mnie i wyszeptała do ucha uwodzicielskim głosem:
-Wygląda na to, że wszyscy wspaniale się bawią. A jak tobie się podoba?
Była pewna, że jestem zadowolony. Miała szczęście i podniecenie wypisane na twarzy. Dlatego właśnie tak ciężko i chamsko z mojej strony będzie z nią dzisiaj zerwać. Nie miałem jednak zamiaru ciągnąć tego ani chwili dłużej. No, może zdobędę się na pożegnalny seks. Ale nic więcej.
            Układ się skończył, podobnie jak muzyka. Louis i Eleanor całowali się jak szaleni, wydając z siebie nieokreślone dźwięki. Liam i Danielle sprawiali wrażenie, jakby nie widzieli się przez rok. Niall i Jessica wyglądali jak napalone dzieciaki, podekscytowane tym, że robią coś zakazanego. Harry i Megg z kolei całowali się wolno, romantycznie, z uczuciem. Ich wisiorki stykały się ze sobą, tylko podkreślając to, co ich łączyło.
            Tego było za wiele. Chwyciłem Perrie za rękę i zaprowadziłem ją do góry. Potrzebowałem chwili zapomnienia. W ślad za nami poszły pozostałe pary. Zamknęliśmy się we własnych pokojach, praktycznie od razu kierując się do łóżka. Dzisiejszej nocy ten dom był świątynią seksu.

~~Megg~~

Ogarnął mnie absolutny szał namiętności. Czułam, słyszałam i dotykałam tylko Harry’ego. Nasze usta idealnie współgrały, oddechy rwały się, a ciała przyciskały do siebie, nie chcąc zostawiać nawet centymetra między sobą.
-Kocham cię. –wyszeptam do niego, patrząc mu głęboko w oczy.
-A ja ciebie. –odparł Harry, odwzajemniając spojrzenie.
            Nagle zdałam sobie sprawę, że jesteśmy sami. Rozejrzałam się po salonie i stwierdziłam, że wszyscy musieli pójść na górę.
-Poszli do swoich pokojów. –wyjaśnił Harry, uśmiechając się lekko.
-Och. Nie zauważyłam.
-Mamy cały dół dla siebie. –w policzkach chłopaka pojawiły się dwa, urocze dołeczki, a oczach zalśniły niegrzeczne iskierki. Doskonale wiedziałam o czym myślał.
-Hm… masz rację. –uniosłam jedną brew, podczas gdy moje ręce zaczęły zręcznie odpinać guziki koszuli Harry’ego.
-Więc… kto wpadł na pomysł urządzenia striptizu? –zapytał, patrząc na mnie w ten sposób, że na moje policzki momentalnie wypłynął rumieniec.
Gdy nie odpowiadałam, Harry roześmiał się, a potem gwałtownie przyciągnął do siebie. Krzyknęłam cicho, zaskoczona.
-No nie… -wymruczał, podczas gdy jego ręce błądziły przy zapięciu mojego stanika. –Chcesz mi powiedzieć, że na ten genialny pomysł wpadła moja grzeczna Megg?
Sposób w jaki mnie obejmował i dotykał sprawiał, że zaparło mi dech w piersiach. Czułam motylki w brzuchu, na twarzy gorąco, a między nogami żar.
            W jednej chwili Harry pozbył się mojego stanika i rzucił go gdzieś w bok. Odruchowo się zakryłam. W każdej chwili mógł przecież ktoś zejść na dół. Chłopak chwycił moje dłonie i odciągnął je, po czym schylił głowę i wziął w usta mój lewy sutek. Jęknęłam, chwyciłam jego rozpiętą już koszulę i pociągnęłam w dół. Harry ściągnął ją do końca i rzucił mniej więcej w okolice  gdzie wcześniej znalazła się górna część mojej bielizny.
Harry wziął mnie na ręce i wstał, by przejść parę kroków i położyć nas na ziemi.
-Zawsze chciałam uprawiać seks na podłodze. –wyznałam, pod wpływem chwili.
Chłopak nie odpowiedział, tylko uniósł kąciki ust w diabelnie seksowny sposób. Chwycił brzeg mojej czarnej spódniczki, po czym zdjął mi ją jednym, wprawnym ruchem.
-Czy mi się zdaje, czy moja Megg założyła stringi? –Harry wsunął ręce pode mnie i przesunął nimi od pleców aż po zgięcia kolan. –Tak, zdecydowanie stringi.
Po chwili już nie miałam owych stringów. Leżałam kompletnie naga na zimnej podłodze, czując się bardziej podniecona niż kiedykolwiek. W chwilę uporaliśmy się ze spodniami Harry’ego i jego bokserkami. Oczywiście skarpetki również zniknęły. Nie było nic gorszego niż nagi facet w skarpetkach.
            Męskość Harry’ego cudownie stała i czekała na ulgę. Postanowiłam wziąć sprawy we własne ręce. Dosłownie. Przeturlaliśmy się tak, że mój chłopak leżał na plecach, podczas gdy ja ze zręcznością i pewnością siebie pieściłam mu członka. O ile to możliwe, robił się coraz bardziej sztywny i wilgotny. Po paru chwilach Harry doszedł z krzykiem.
-Co ty ze mną robisz, dziewczyno… –podsumował, przyciągając mnie do siebie, by złożyć na moich ustach pocałunek.
            A potem zrobił coś, czego nie robił nigdy wcześniej. Położył mnie na plecach, a potem, cały czas patrząc mi w oczy, zjechał wargami wzdłuż brzucha na dół. Rozsunął mi nogi, a potem przyłożył usta... tam. Krzyknęłam, zaskoczona.
-Harry. –wyszeptałam. To było coś nowego.
Nie musiałam się jednak o nic martwić, poszło mu świetnie. Przesuwał delikatnie językiem wzdłuż i w poprzek, ruszając we mnie swoim najdłuższym palcem. Drżałam coraz mocniej, aż nagle doszłam ze zduszonym krzykiem.
            Harry zrównał twarz z moją i uśmiechnął się z diabelskimi iskierkami w oczach.
-Cudownie smakujesz. –powiedział, na co gwałtownie się zarumieniłam. –A teraz pora na prawdziwą zabawę.
Ustawił się u wrót mojej kobiecości, po czym nie odrywając ode mnie swoich iskrzących się, zielonych oczu, wszedł we mnie gwałtownie. Zamknęłam oczy, czując czystą, ostrą przyjemność. Harry zaczął się poruszać, namiętnie mnie całując w tym samym czasie. Mój chłopak stał się dla mnie symbolem seksu praktycznie od naszego pierwszego razu. Teraz, za każdym kolejnym zbliżeniem wrażenie to potęgowało się.
Westchnęłam mocno. –Nie przestawaj. –wymruczałam we wgłębienie jego szyi.
-Nie przestanę. –odpowiedział.

~~Zayn~~
            Zaciąłem się. Całowałem Perrie, dotykałem jej, ale nie potrafiłem z nią być. W myślach miałem Megg. To ją chciałbym mieć teraz w łóżku.
-Poczekaj. –powstrzymałem ją, gdy próbowała odpiąć mi spodnie. –Musze się napić wody.
Była to marna wymówka, ale głupiutka Perrie się na to nabrała. Wstałem, narzuciłem na siebie koszulę, po czym wyszedłem z pokoju. Oparłem się o ścianę korytarza i zacisnąłem z bezsilności zęby. Byłem w tym momencie wrakiem człowieka. Krzywdziłem Perrie. Wiedziałem, że muszę to skończyć. Zaplanowałem to sobie na dzisiejszą noc. „Po prostu jej to powiedz” –powiedziałem do siebie.
            Wziąłem dwa, głębokie wdechy, po czym skierowałem się z powrotem do pokoju. Ale wtem usłyszałem dość głośne jęki, które dochodziły… z dołu. Czyżby ktoś został w salonie? Najciszej jak mogłem, zszedłem trzy schodki i ukucnąłem. Wtem zobaczyłem coś, co skutecznie rozwaliło mnie na kawałki.
            To była Megg i Harry. Dziewczyna była naga i leżała na podłodze. Na niej znajdował się Styles, który wchodził w nią raz za razem. Spleceni w uścisku, wydawali z siebie urywane jęki, syki i inne dźwięki, które miały mi utkwić w głowie na następne parę godzin. Widziałem czystą przyjemność wymalowaną na twarzy Megg. Mocno uczepiła się ramion Hazzy, przyjmując go całego do siebie.
I nagle zmienili pozycje. Teraz Megg była na górze. Spojrzała zmysłowo na swojego chłopaka, a potem zaczęła się poruszać. Podskakiwała w górę i w dół, wprawiając w ruch również swoje piersi. W życiu nie widziałem niczego piękniejszego. Zagapiłem się, automatycznie się podniecając. Mój Boże!
            Nagle Megg uniosła wzrok i… zobaczyła mnie. Znieruchomiałem, podobnie jak Megg, krzycząc w głowie największą wiązankę przekleństw jaką znałem.
-Co się stało? –zapytał Harry, gładząc ją po ramieniu.
Zmieszanie i wstyd jaki pojawił się na twarzy dziewczyny był nie do opisania.
Pospiesznie wstałem i pognałem na górę.
-Nic. Zdawało mi się. –usłyszałem głos Megg.
Dlaczego nie powiedziała Harry’emu? Przecież wyraźnie mnie zauważyła. Może bała się jego reakcji? Czym prędzej wróciłem do swojego pokoju. Perrie wciąż tam była, leżąc półnaga w łóżku. Dołączyłem do niej i tym razem pozwoliłem jej się rozebrać.
Zamknąłem oczy i wyobraziłem sobie Megg. A potem wszedłem mocno w moją dziewczynę. Nadal nie otwierając oczu, spełniałem swoją fantazję, która najprawdopodobniej nigdy nie będzie miała miejsca.
-Tak, Zayn! –krzyczała Megg. –Och, tak!
Doszedłem szybko, wciąż pobudzony przez to co zobaczyłem wcześniej. Otworzyłem oczy. Pode mną jednak nie leżała Megg, a Perrie. Rozczarowanie przyszło do mnie gorzką falą. Opadłem ze zrezygnowaniem na poduszki, tracąc chęć do czegokolwiek. Perrie mówiła coś do mnie, lecz nie słyszałem jej. Nie chciałem słyszeć.
            Zamknąłem oczy i odpłynąłem w krainę snów –jedynego miejsca, gdzie nie cierpiałem i nie miałem zmartwień.


***
Siemka :D Dziękuję za wszystkie komentarze! 
Pewnie zdziwiliście się, że tak szybko dodałam nowy rozdział ;) Otóż, to był rozdział, który miałam w głowie od samego początku -od chwili gdy założyłam bloga. Po prostu zaczęłam pisać i nie mogłam przestać.
Mam nadzieję, że podobał wam się. Jakieś problemy z czcionką są, ale mam nadzieję, że nie przeszkodziło wam to w czytaniu ;)

Jak zauważyliście, zmieniłam trochę wygląd bloga, dodałam zdjęcia i zmieniłam nagłówek ;D
Aaa i jeszcze jedno! Jest ponad 10 000 wejść! Dziękuję, dziękuję, dziękuję!
xoxo


24 komentarze:

  1. o kurwa to było coś jakbym była w transie i nie mogła przestać czytać tego masakra!!! ale oczywiście zajebiste!! czekam na kolejny Paulina xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja miałam tak samo ! Boże mam 13 lat i przez ciebie będę wyobrażać to sobie w nocy O.O XDD Nie,żartuje czekam na kolejny ;3 i prosze niech bd z Zayn'em !!!

    OdpowiedzUsuń
  3. "Dzisiejszej nocy ten dom był świątynią seksu." - w zupełności się zgadzam haha :D jejku Ty to potrafisz pobudzić moją wyobraźnię, w pewnym momencie musiałam przestać czytać, za dużo emocji jak na jeden raz :D rozdział zdecydowanie najlepszy, totalnie zajebisty, po prostu arcydzieło! :D ja nie wiem jak Ty to robisz dziewczyno, ale z każdym rozdziałem ja coraz bardziej kocham Twoje opowiadanie, a tym bardziej Ciebie za to, że je piszesz :* moje oczekiwania co do tego rozdziału w zupełności się sprawdziły, bardzo się cieszę że dodałaś go tak szybko, bo ciągu tych kilku dni nie myślałam o niczym innym niż striptiz dziewczyn i reakcje chłopaków :) zupełnie nie spodziewałam się takiego obrotu zdarzeń - ta sytuacja z Zaynem i Megg... sama nie wiem co o tym myśleć. mam nadzieję, że wszystko się wyjaśni w następnym rozdziale :) do następnego :*

    Julka

    OdpowiedzUsuń
  4. podglądacz Zayn, podglądacz Zayn, podglądacz Zayn trolololololo !!!
    po pierwsze. Mulat nie powinien tak traktować Perrie. powinien zakończyć ten związek. i to definitywnie... krzywdzi ją nadal będąc z nią w związku i tak jakby ją przez to wykorzystując. no dobra...
    po drugie ciekawi mnie jak teraz bedzie siee zachowywać Megg, jak bedzie zachowywać siee w stosunku do Maliku po tym jak przyłapała go na podglądaniu.
    po trzecie... to bardziej takie pytanie ; dd
    Jak długo Zayn ma zamiar ukrywać swoje uczucia? I czy ma wgl chęć wyznać tę miłość Megg? Bo jak na razie to tylko siee wścieka albo użala nad sobą.
    czekam na następny! ; )

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziewczyno jesteś niesamowita! Przeczytałam jednym tchem 26 rozdziałów... Ze szczerością mogę przyznać, że to nie tylko najlepsze opowiadanie o One Direction jakie czytałam ale ogólnie najlepsze opowiadanie na jakie natknęłam się w internecie! Jestem od Ciebie o rok młodsza i też piszę opowiadania, ale w tej chwili chylę czoła i stwierdzam, że w porównaniu z Tobą jesten do nieczego.
    Pozdrawiam i mam nadzieję, że główna bohaterka nie przestanie kochać Harrego. Czekam na kolejny rozdział z utęsknieniem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Musiałam rozdzielić mój komentarz na dwa bo tamten pisałam na telefonie co nie było zbyt wygodne (Anonimowy z 25 października 2012 19:54).

    Jeszcze raz wspomnę, że jestem pod wielkim wrażeniem. Sposób w jaki to piszesz jest oszałamiający. Rób coś w tym kierunku! Niech ktoś Cię zauważy! Masz ogromny talent i potencjał. Naprawdę szybko dodajesz nowe rozdziały i tworzą spójną logiczną i uzupełniającą się całość. Wszystko po kolei pięknie się splata. Potrafiłaś stworzyć postać, która w każdej sytuacji ma normalne i ludzkie myślenie, a nie jak to niektórzy na blogach piszą o super-człowieku. Podejrzewam, że sama jesteś podobna do Megg, bo żeby utworzyć tak życzliwą i sympatyczną postać skąś trzeba to zaczerpnąć. Nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów, mam nadzieję, że będzie ich jeszcze sporo. Błagam tylko nie porzuć pisania bo jak nie dowiem się jak to wszystko się zakończy to dojdzie do jakiegoś załamania nerwowego u mnie ;D (a często autorkom blogów temat się kończy no i przestają kontynuować). Jak wspomniałam na początku to najlepsze co czytałam w internecie. Pozdrawiam i chylę czoła,
    Beata ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. OMG! OMG! OMG! <3
    Świetny rozdział!
    Cudoooooooooooooo! : o

    Genialny nagłówek!

    + zapraszam do mnie na nowość.
    http://secretlifevictorie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. swietnie piszesz, duzo sie dzieje :D czekam na nastepny :]

    OdpowiedzUsuń
  9. Masz ogromny talent. Czytając twoje opowiadanie mam wrażenie jakbym sama była tą główną bohaterką. Czyta się to z taką lekkością i radością. Wszystko jest tak spójnie połączone ze sobą. Dawno nie czytałam tak dobrego bloga.
    Zapraszam do mnie
    superman-girl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetne ! Boskie ! Czytam to opowiadanie od niedawna i się uzależniłam . ! Nie mogę się doczekać rozmowy Zayna i Megg. . ♥
    Chyba ta cała Julia się speszyła, bo nie ma już jej komentarzy.
    Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  11. Na kiedy mniej więcej planujesz nowy rozdział? Proszę odp. Bo nie mogę sie doczekać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się dodać w nadchodzący długi weekend ;)

      Usuń
    2. Oooo to świetnie! Dziękuję, że odpisałaś :)
      Ps: Błagam niech Zayn nie zepsuje związku Megg i Harrego. Jestem bardzo ciekawa jak Megg będzie się do niego odnosić po tym zajściu... Z resztą super wymyślonym.
      Beata

      Usuń
  12. Odpowiedzi
    1. Jestem w trakcie pisania. Niestety nie dam rady już dzisiaj nic dodać. Postaram się, aby we wtorek lub środę się coś pojawiło. Cierpliwości ;*
      xoxo

      Usuń
  13. kocham twojego bloga
    nie mogę się doczekać następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  14. nie mogę się doczekać!!!!
    dodasz dzisiaj...?

    OdpowiedzUsuń
  15. Czytam to od 20 do 1.20 ! Kobieto, to jest cudowne. Sama piszę opowiadania, ale Tobie nie dorównam ! Te szczegóły sprawiły, że wszyyystko sobie wypbraziłam. Taniec, całusy, miny postaci... i tak dalej xd

    OdpowiedzUsuń
  16. http://housee-of-anuubis.blogspot.com/2013/03/odcinek-65-zaskakujacy-wieczor-1.html

    nie chcę być chamska czy coś, ale ta bloggerka skopiowała od Ciebie ten rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  17. -Dokładnie! –poparła ją Eleanor. –Gdy na ciebie patrzę, zaczynam się zastanawiać, czy na pewno wolę chłopców.
    Hahahaha, Eleanor najlepsza! :D

    OdpowiedzUsuń
  18. przeczytalam Zayna jednym tchem...moje serce zamarlo normalnie napisalas to w taki sposob jakby zwierzal mi sie w 4 oczy przyjaciel...masz dar dziewczyno do pisania nparwde robisz to cholernie dobrze. podziwiam cie moj twitter @BadKitty1D daj znac ze to ty:) -magda

    OdpowiedzUsuń
  19. O wow czy Megg znów obrazi się na Zayn'a?

    OdpowiedzUsuń
  20. Jshxndhhdjf Ale akcja WTF?!?! Ja bym normalnie sie zesrala z wstydu jak by mnie tak ktoś przyłapał :O

    OdpowiedzUsuń