Obudziły mnie promienie słoneczne
wlewające się do mojego pokoju przez okno. Przeciągnęłam się i uśmiechnęłam,
rozpoznając znajome otoczenie. Znajdowałam się w swoim własnym, dawnym pokoju,
w którym mieszkałam swego czasu z Harrym. Tym razem spałam sama, ponieważ oboje
wiedzieliśmy, że nasz związek potrzebuje czasu. Nie mogliśmy tak po prostu
wrócić do siebie i znowu spać ze sobą jak gdyby nigdy nic.
Usłyszałam
grającego na dole Liama i dopiero wtedy poczułam w pełni, że jestem we
właściwym miejscu. Jestem w domu.
Wstałam i na boso przeszłam do jasnej, dużej łazienki. Nie
zmieniła się ani trochę. Wciąż leżało tu kilka rzeczy Harry’ego, na których
widok zacisnęło mi się serce. Stanęłam przed lustrem i spojrzałam na dziewczynę
stojącą przede mną. Miała na sobie długą, białą koszulkę z nadrukiem, która
należała do Harry’ego. Dał jej ją wczoraj przed pójściem spać. Było widać, ze schudła,
najpewniej przez mordercze treningi Travisa Mudd’a i natłok stresu i emocji z
ostatniego miesiąca. Po opaleniźnie, z którą przyjechała do Anglii, nie było
już ani śladu. Brązowe włosy jej urosły, sięgając łopatek, a także ściemniały
przez brak słońca. Duże zielone oczy patrzyły na nią spod opuchniętych od
płaczu powiek. Wyglądała na zranioną i zagubioną. Na ciele widoczne były
siniaki, co przypominało jej o wczorajszym niefortunnym spotkaniu z
czarnowłosym.
Nie poznawałam sama siebie.
Oderwałam wzrok od lustra i odwróciłam się do niego tyłem. Unikając swojego
odbicia, podeszłam do umywalki i przemyłam twarz. Włosy uczesałam szczotką
Harry’ego, zęby umyłam pastą nałożoną na palec. Musiałam wrócić po swoje rzeczy
do mieszkania Damiana. Bałam się, że się zezłości i tym razem powie o wszystkim mojemu
tacie. Sam powiedział, że jak jeszcze raz zobaczy mnie zapłakaną, wracającą z
walizkami, nie będzie taryf ulgowych. Może już zadzwonił? Nie, wiedziałabym o
tym. Zacisnęłam powieki i wzięłam parę głębokich oddechów na uspokojenie.
Wyszłam z łazienki i przebrałam się
w dżinsy i wczorajszą bluzkę. Miała długi rękaw, więc nie było widać siniaków
na skórze. Otworzyłam drzwi i wyszłam na korytarz. Zeszłam po schodach w dół i
uśmiechnęłam się na widok skupionego wyrazu twarzy Liama, grającego w Masakrę
Zombie.
-Bierz
tu swoje dupsko i łap za pada! –przywitał mnie chłopak, nie przerywając gry.
-Właściwie,
to chciałam najpierw porozmawiać z Harrym. –oznajmiłam, splatając nerwowo
palce. –Nie ma go tutaj?
-O tej
godzinie to on jeszcze śpi. –odparł Liam. –Chyba musisz iść go obudzić.
-Okej.
–obróciłam się na pięcie i wmaszerowałam z powrotem na górę.
Gdy już stanęłam naprzeciwko jego drzwi, zaczęłam się
denerwować. W końcu jednak zapukałam i ostrożnie popchnęłam drzwi. Harry leżał
rozwalony na łóżku, będąc w samych bokserkach. Jego tors, usiany czarnymi
tatuażami, był nagi. Klatka piersiowa unosiła się w równomiernym rytmie.
Brązowe, wiecznie w nieładzie loki, rozrzucone były na białej poduszce. Chłopak
westchnął przez sen, a ja weszłam do środka, zamykając za sobą drzwi.
Podeszłam do łóżka i usiadłam na
jego brzegu. Mogłabym spać teraz w jego ramionach… W świetle wszystkich
wydarzeń, cała kłótnia wydała mi się niesamowicie głupia i bez sensu. Dlaczego
nie mogłam cieszyć się z tego co miałam?
Harry
zazwyczaj miał mocny sen, toteż bez zastanowienia wsunęłam nogi pod kołdrę i
przytuliłam się do niego delikatnie. To, co stało się później zupełnie mnie
rozbroiło. Chłopak, nadal śpiąc, objął mnie ramieniem i docisnął do siebie.
Robił tak zawsze, jak byliśmy ze sobą i spaliśmy razem. Zwalczyłam łzy cisnące
mi się do oczu i uśmiechnęłam się. Zacisnęłam powieki i po chwili odpłynęłam,
otoczona ciepłem i uczuciem bezpieczeństwa.
~~Louis~~
Stałem oparty o wysokie drzewo,
które było najbardziej charakterystyczne w całym parku Greenwich. To właśnie
tutaj umówiłem się na spotkanie z Zaynem. Nazywaliśmy to miejsce „pod Wielkim
Drzewem” i przychodziliśmy tutaj, gdy musieliśmy rozwiązać jakiś problem. W
zeszłym roku, gdy dość poważnie pokłóciłem się z Hazzą, spotkaliśmy się pod
Wielkim Drzewem i wykrzyczeliśmy do siebie kilka naprawdę niemiłych słów. Oczywiście,
szybko się pogodziliśmy i nie było sprawy.
Tym
razem zapowiadało się na poważniejszą kłótnię.
-Louis.
–usłyszałem nagle obok siebie. Wzdrygnąłem się, ale szybko to zatuszowałem,
żeby nie okazać słabości czarnowłosemu.
-Zayn.
–odparłem, równie poważnie. Zmierzyłem go krytycznym spojrzeniem. Chciałem
pokazać mu, że nie będzie miłej pogadanki. –Myślałem, że nie przyjdziesz.
-Niby
dlaczego? –prychnął chłopak, lekceważąco unosząc swoje ciemne brwi. –Ja z kolei
myślałem, że przyprowadzisz wsparcie. Hazza nie miał ochoty na bójkę?
-Harry
nie ma pojęcia, że się spotkaliśmy. –odwróciłem wzrok, wciąż mając mieszane
uczucia. Obiecałem przecież Harry’emu, że załatwimy to razem. Ja jednak
wiedziałem, że źle by się to skończyło.
-Bronisz
przyjaciela? –prychnął czarnowłosy, krzyżując ręce. –Jakież to wspaniałomyślne.
-To nie
o niego bym się martwił. –odparłem, czym chyba wytrąciłem go z równowagi.
Taka
była prawda. To nie Harry’emu stałaby się krzywda, a Malikowi. Nie miałem
wątpliwości, że Harry tylko czekał na okazję, by wyżyć się na Zaynie. Znałem
swojego przyjaciela na tyle, by wiedzieć, że zrobiłby w przypływie agresji coś,
czego potem by żałował.
-Nagle
obchodzi cię co się ze mną stanie? –zakpił Zayn.
-Niespecjalnie.
–wzruszyłem ramionami. –Ale nadal jesteśmy zespołem. Obowiązuje nas kontrakt.
-Pieprzyć
kontrakt.
-Nie
obchodzą cię już fani? Jesteś w stanie tak po prostu ich odtrącić?
-W tej
chwili nie obchodzi mnie nikt, oprócz Megg.
Złość zalała całe moje ciało. Zanim pomyślałem, zamachnąłem
się i wymierzyłem pięść w twarz Zayna. No dobra, może ja też powinienem
nieco się uspokoić.
-Kurwa,
Louis. –czarnowłosy odsłonił policzek, który w pierwszej reakcji zakrył dłonią.
–To już drugi raz. Przysięgam, że za trzecim nie wytrzymam i ci oddam.
-Należało
ci się.
-Nie
sądzę.
Przywaliłem
mu po raz drugi.
-A to za
co?! –wrzasnął i wedle obietnicy, tym razem mi oddał. Wylądowałem na ziemi,
czując pulsujący ból w szczęce. -Ostrzegałem. –dodał wyjątkowo spokojnie.
Wstałem
z zimnej trawy i zacisnąłem zęby, ignorując ból.
-Czy ty
w ogóle zdajesz sobie sprawy z tego, co zrobiłeś? –wycedziłem. –Nie uważasz, że
to wszystko ci się należało?!
-Nie,
nie uważam! –krzyknął Zayn i zwinnie uchylił się przed moim ciosem. –Wszyscy
tak na mnie najeżdżacie, no ale bez przesady! Czy to, że Harry zdobył ją
pierwszy, oznacza, że tylko on ma do niej prawo? Tylko on może ją mieć?
Otworzyłem
usta, by odpowiedzieć, ale Zayn się rozkręcił.
-Nie
miałem prawa zakochać się w dziewczynie, która była zajęta?! Myślisz, że
zrobiłem to na złość Harry’emu?! –chłopak chwycił swoje czarne włosy z miną,
jakby chciał je zaraz sobie wszystkie wyrwać. –Myślisz, że czerpię satysfakcję
z tego, że odbiłem dziewczynę mojemu przyjacielowi? Nienawidzę tego, ale
jednocześnie nie mogę nic na to poradzić! Takie rzeczy się zdarzają!
-Jest
tyle dziewczyn na świecie… -zacząłem mówić, ale Malik przerwał mi brutalnie.
-Wiem o
tym, kurwa mać! Są miliony naprawdę gorących i wspaniałych dziewczyn, ale ja
chcę tylko Megg! I zauważ, że to nie tak, że ona tego nie chciała! Wcale nie
ułatwiła mi zadania!
-Wiem…
-No właśnie!
Nie zapominajcie, że Megg wcale nie jest święta! Powiedziała, że mnie kocha…
Powiedziała…
Zaynowi
głos się załamał, upadł na kolana. Widziałem, że z całej siły stara się
powstrzymać łzy.
Po raz pierwszy zrobiło mi się go
szkoda. Po raz pierwszy ujrzałem jego prawdziwą twarz. Nagle pożałowałem, że
podniosłem na niego dłoń. To naprawdę nie była jego wina. Co więcej, był w tej
sytuacji zupełnie sam, nikt go nie wspierał.
-Zayn,
wstawaj. –powiedziałem, nie wiedząc co zrobić. –No już, podnieś się.
-Co ja
mam zrobić? –zapytał mnie żałośnie, nie ruszając się z ziemi. –Powiedz co mam
zrobić, a zrobię to. Zrobię wszystko, ale nigdy, przenigdy nie oddam Megg
Harry’emu. Nie oddam jej bez walki.
-A
propos walki… Zayn. Nie możesz być tak brutalny w stosunku do Megg. Wczoraj przybiegła
do nas zapłakana i cała obita. Chyba zdajesz sobie sprawę, że ona jest bardzo
delikatna?
-Nienawidzę
siebie za to, możesz mi wierzyć. –odparł. –Przecież nie chciałem jej
skrzywdzić. To po prostu… Sytuacja wymknęła się spod kontroli. Nie chciałem
przyjąć do wiadomości, że ona mnie już nie chce… Chciałem za wszelką cenę ją
zatrzymać, jakoś przekonać do powrotu. Wierzysz mi, prawda? Louis, ja muszę z
nią porozmawiać. Muszę przeprosić. Pomóż mi.
Zabrakło
mi słów. Po prostu stałem, wgapiając się w czarnowłosego, jakbym widział go po
raz pierwszy. Sprawa naprawdę była mocno popieprzona. A ja nie miałem zielonego
pojęcia co o tym wszystkim sądzić. Nie wiedziałem już, czyją stronę trzymać.
~~Megg~~
Gdy tylko Harry zaczął się
przebudzać, wyplątałam się z jego ramion i pospiesznie wyskoczyłam z łóżka.
Niezręcznie przygładziłam włosy i czekałam, aż chłopak otworzy oczy. Na mój
widok nieco się zdziwił.
-Megg?
Długo tak stoisz? –zapytał, siadając z ociąganiem.
-Tylko
chwilkę. –odparłam, przybierając niewinną minę.
-Wszystko
w porządku?
-Można
tak powiedzieć. –wzruszyłam ramionami i uśmiechnęłam się delikatnie. –Właściwie
to chciałam cię prosić, byś pojechał ze mną do mieszkania Damiana po moje
rzeczy.
-Och! No
jasne. –Harry zsunął kołdrę na bok i wstał z łóżka. Przeciągnął się, a wszystkie
jego mięśnie napięły się podczas tej czynności.
Westchnęłam
cicho. Był taki piękny… taki seksowny.
-Gapisz
się. –wytknął mi, kiedy podszedł do szafy. Wyciągnął z niej dżinsy i koszulkę.
Bez skrępowania ubrał się, po czym przeprosił mnie i wszedł na chwilę do
łazienki. Dałam mu chwilę i powiedziałam, że będę czekać na dole.
Zdążyłam zagrać z Liamem w jedną
rundę Masakry Zombie, kiedy Harry zbiegł na dół. Chwycił w biegu kluczyki i
zawołał mnie do siebie.
Weszliśmy
do jego auta, gdzie od razu otoczył mnie znany zapach. Chłopak używał
specjalnego, subtelnego zapachu do aut, który wyjątkowo mi się podobał.
Tego
dnia drogi były puste, więc dojechaliśmy na miejsce w przeciągu kilkunastu
minut.
Wyciągnęłam z kieszeni kluczyki i otworzyłam drzwi na
klatkę schodową. Starałam się być cicho, nie chciałam, by Damian nas usłyszał.
On jednak oczywiście usłyszał. Stał przed moim mieszkaniem ze swoim osądzającym
spojrzeniem. Uśmiechnęłam się do niego przepraszająco.
-Wiem,
co powiesz… -westchnęłam, niezręcznie przestępując z nogi na nogę.
-Miarka
się przebrała, Megg. –powiedział do mnie, jak do dziecka. –Dzwonię do twojego
ojca.
-Nie! –zaprotestowałam,
ogarnięta paniką. –Błagam cię, nie rób tego! Porozmawiajmy.
-W
porządku. –Damian ruszył w stronę swojego mieszkania. –Ale bez twojego
chłopaka. I będziesz miała trzy sekundy, by mi o wszystkim powiedzieć.
-Dziękuję!
–uradowana wcisnęłam Harry’emu kluczyki w dłonie. –Będziesz tak dobry i
zaczniesz mnie pakować? Zaraz do ciebie dołączę.
-Jasne. –zgodził
się, patrząc nieufnie w stronę gospodarza budynku. –Może ja powinienem…?
-Och,
nie. –pokręciłam gwałtownie głową. –Tylko pogorszyłbyś sytuację. Zaufaj mi, dam
radę.
Gdy
Harry kiwnął głową, odwróciłam się na pięcie i pobiegłam piętro niżej, aż do
mieszkania zajmowanego przez Damiana. Czekał na mnie z założonymi rękami i
nastroszonymi brwiami.
-Wiem,
namieszałam! –zaczęłam, unikając wzroku mężczyzny. Był dla mnie kimś na kształt
ojca, opiekuna. Nic dziwnego, że czuł się za mnie odpowiedzialny. Mój tata
osobiście poprosił go o opiekę nade mną. Rodzice nadal myśleli, że mieszkam w
mieszkaniu ich dobrego znajomego. Chciałam, by tak pozostało. –Po prostu nieco
się pogubiłam… Moje treningi tańca mocną dają mi w kość i czasami nawet głupota
potrafi wytrącić mnie z równowagi. To normalne, że kłócę się z Harrym. Wracam
zmęczona z zajęć i nie potrzeba dużo do kłótni. Płakałam, miałam zmienne
nastroje, ale to nic takiego. Uwierz mi, wszystko jest okej.
Kłamałam
jak z nut, ale Damian nie musiał przecież wiedzieć całej prawdy. Poniekąd, była
to częściowo prawda. Treningi z Mudd’em naprawdę wyciskały ze mnie wszelką
energię.
-Mieszkasz
z pięcioma chłopakami… -zaczął wyliczać mężczyzna. –I z jednym z nich chodzisz.
Już dwa razy wróciłaś tu z walizkami, zapłakana. Co ja mam sobie myśleć, co?
Czy skrzywdził cię, czy zaszłaś w ciążę, czy zostawił cię jak to na
nastoletniego gwiazdora przystało? Cokolwiek by to nie było, ja za ciebie
odpowiadam. Gdyby twoi rodzice dowiedzieli się…
-Ale nie
dowiedzą się! –spojrzałam na Damiana błagalnym wzrokiem. –Nie muszą przecież o
wszystkim wiedzieć. A ja obiecuję ci z mojej strony, że jestem ostrożna. Nie
pozwolę nigdy, by ktokolwiek mnie skrzywdził. –odwróciłam wzrok, gdy cichy głos
w mojej głowie krzyknął na mnie „To ty krzywdzisz wszystkich na około!” –Nie jestem
głupia, podejmuję wszelkie środki ostrożności. Po prostu… jestem młoda i
popełniam błędy. Nie mów rodzicom, proszę. Nie chcę wracać do Polski. Muszę
wygrać puchar i naprostować wszystkie sprawy.
Damian
patrzył na mnie surowym spojrzeniem, ale ja wiedziałam, że go przekonałam. Gdy
kiwnął przyzwalająco głową, pisnęłam i rzuciłam mu się na szyję. Wyściskałam go,
w kółko zapewniając, że będę ostrożna i oczywiście, że podobna sytuacja się już
więcej nie powtórzy.
Wróciłam do Harry’ego, który zdążył już
spakować połowę mojego pokoju. Pomogłam mu i tym sposobem, w piętnaście minut
byliśmy gotowi do wyjścia. Pokiwałam Damianowi, gdy stał w oknie, po czym w
końcu odjechaliśmy. Miałam nadzieję, że tym razem nie wrócę tu tak szybko. Tym
razem, wszystko będzie dobrze.
***
Siemka!
Siemka!
Wiem, że krótki, ale obiecałam, że dodam go w sobotę (praktycznie jest już niedziela, no ale dobra ;))
Mam nadzieję więc, że wybaczycie mi długość, a ocenicie treść.
Dziękuję za wszystkie komentarze.
I byłam też zaskoczona tyloma pytaniami na asku! Świetna rzecz, tak swoją drogą.
Nadal możecie śmiało pisać pytania:
http://ask.fm/AntMegg
Dajcie znać co sądzicie o nowym rozdziale.
xoxo
super!!!napisałabym więcej ale jest po 24 i mi się niechce haha
OdpowiedzUsuńnaprawde świetny rozdział!
dobranoc :**
Nie będę się rozpisywać (cieszcie się). Rozdział fajny, dużo ciepła i chyba wszystko zmierza w tym pozytywnym kierunku. Ciekawa jestem jak rozwiążesz spawę z Malikiem. Pozdrawiam serdecznie i życzę weny ;)
OdpowiedzUsuńBeata
PS: nie byłabym sobą gdybym nie spróbowała chociaż trochę przedłużyć tego komentarza, więc muszę jeszcze podomagać się o Larrego ... Tak chociaż troszkę.
jest późno i nie chce mi się robić wywodu, ale rozdział świetny jak zwykle, taki ciepły i romantyczny... Liczę, że obgada z Zayn'em to i owo, ale bd z Hazzą. Amen.
OdpowiedzUsuńWgl uwielbiam Twój blog i mam nadzieję, że kiedyś osiągnę chociaż połowę Twojego sukcesu <3
Pozdr.
L.
super rozdział :) ułożyło się tak jak chciałam i bardzo dobrze :DD
OdpowiedzUsuńsuper :)
OdpowiedzUsuńsuper wiedziałam że dodasz :)
OdpowiedzUsuńrozdział jest piękny...już nie mogę doczekać się jak za raguje Hazza gdy dowie się że Lou rozmawiał z Zayn'em :) mam nadzieję że Megg i Harry będą razem bo są tacy słodcy i myślę że Megg tak szybko nie zaufa Zayn'owi tak jak przedtem :) jestem ciekawa co zrobi Harry gdy spotka Zayn'a i jak dalej będzie z zespołem :*
podoba mi się jak rozwinęłaś rozmowę miedzy Louis'em a Zayn'em w parku, jestem ciekawa którą stronę zacznie trzymać Lou: Zayn'a czy Harr'ego?
dzięki że założyłaś aska :)
jeszcze raz powtarzam rozdział jest mega ciekawy chodź jest krótki :) jestem jeszcze ciekawa jak dowiedzą się rodzice Megg że ona mieszka z chłopakami :)
życzę dużo weny i miłej niedzieli :)
Oni wszyscy mogą trzymać stronę Zayna ale Lou musi Harrego bo Lou.. No po prostu musi xd! Amen.
OdpowiedzUsuńJak się cieszę , ze to wszystko się tak potoczyło :) Naprawdę świetny rozdział! Kocham Twoje opowiadanie <
OdpowiedzUsuńNo troszkę czekałam na ten rozdział i było warto.
OdpowiedzUsuńJest świetny :)). Zastanawiam się kiedy przeczytam następny :p.
jeeeejciu *,*
OdpowiedzUsuńznalazłam twojego bloga jakoś tydzień temu i nie mogłam się oderwać. czekałam na ten rozdział i oczywiście się nie zawiodłam.
jestem ciekawa, czy Zayn przeciągnął Lou na swoją stronę, chociaż w sumie w to wątpię i podoba mi się, że przynajmniej on zrozumiał, że Zayn nie jest taki zły, a nie ma nikogo po swojej stronie, stracił wszystkich przyjaciół.
Aczkolwiek jestem "team Harry" <3
ogólnie to super i z niecierpliwością czekam na następny.
zapraszam do siebie -> http://friends-lovers-haters.blogspot.com/
Pozdrawiam, Olga
nie wiesz jak koccham twoje opowiadanie jest przeswietne jestem ciekawa jak długo Megg bedzie z Harrym czekam na kolejny xx
OdpowiedzUsuńcudowne
OdpowiedzUsuńCudowny :D
OdpowiedzUsuńBoże,tak długo na niego czekałam.
Jestem ciekawa,jak potoczy się sprawa Megg i Zayn'a. Miło by było gdyby się pogodzili i było ok.No ale cóż..
Przy okazji zapraszam do siebie http://nicole-and-onedirection.blogspot.com
Dużo,dużo weny ;)
Pozdrawiam xx
Jak zawsze zajebisty.*-*.Omomomomommomom.XD..
OdpowiedzUsuńPolecam.:.
http://forever-love-and-one-direction.blogspot.com/
http://forever-love-and-one-direction.blogspot.com/
Nareszcie doczekałam się!! <3 Jak zwykle mega, mega świetny rozdział <3 Jestem ciekawa co się bd działo w następnym rozdziale :D No i oczywiście czekam twardo na nastepny :* <33
OdpowiedzUsuńAwwww czekam na kolejne
OdpowiedzUsuńBOZE DZIEWCZYNO CO TY ZE MNA ZROBILAS !!!??? Od kilku godzin siedze i czytam twoje opowiadanie i nie moge sie oderwac ! o____O Malo kiedy opowiadanie mo sie tak spodoba ! Jestes genialna w tym co robisz! Piszesz plynnie i lekko, fabula jest niesamowita a bohaterowie cudni ! Mam nadzieje ze bedziesz mnie informowac @aww_paulaaa
OdpowiedzUsuń+ Mam nadzieje ze wpadniesz anything-could-happenn.blogspot.com
Zayn Zayn Zayn!!! Ona musi być z nim!!!
OdpowiedzUsuńSwietny! Harry i Meg to najlepsza para z opkwiadan 1D ;))
OdpowiedzUsuńSa cudowni ;p
Ale zespol musi przezyc pomimo klotni Zayna i Hartego ;)
Do nastepnego ;*
Supppppppeeeeeertt ;)
OdpowiedzUsuńChce wiecej wiecej wiecej !! ;*
Jezu, to jest zajebiste!!! Czekam na nexta:) Jestem taka ciekawa po kogo stronie stanie Louis! Roksana Malik
OdpowiedzUsuńCudowny, wspaniały i co tam jeszcze. Czekam z niecierpliwością na kolejny :P
OdpowiedzUsuńA tak przy okazji zpraszam na mojego bloga: http://one-way-or-another-1d.blogspot.com/
Proszę o pozostawienie po sobie komentarzu z wyrażoną opinią :P
co z tego ze krotki, jak jest zarabisty ! <3 czekam na next !! aww szybko !
OdpowiedzUsuńhttp://szmaragdowytalizman.blogspot.com/
MEGA *.* Nie mogę się doczekać następnego rozdziału :) A tymczasem zapraszam do mnie:
OdpowiedzUsuńhttp://need-something-to-get-off-my-chest.blogspot.com/
Wybacz, że tak rzadko komentuję i wg, ale nie mam kompletnie czasu... Jesteś cudowna! Który raz już ci to mówię? Nie mam pojęcia, ale mam zamiar powtarzać ci to do końca życia! Cieszę się, że wszystko tak dobrze się toczy i że sprawa między Lou i Malikiem dobrze się zakończyła. Ciekawi mnie po jakiej stronie stanie Louis... Zresztą nie! Na pewno będzie i tak po stronie Harrego, bo przecież to jego najlepszy przyjaciel :) Więc... Kiedy nowy rozdział? Proszę dodaj go szybciutko bo dłużej nie wytrzymam bez twojego cudownego sposobu pisania!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Nialler <3
Chociaż napisz kiedy miej więcej uda ci się dodać nowy rozdział, a nie ignoruj nas... :c Pamiętaj, kocham Cię!
UsuńNie ignoruję! Po prostu nie wiem kiedy dodam nowy...
UsuńJak mi się uda, to w weekend :)
Też Cię kocham!
xoxo
Założyłam dziś nowy blog z opowiadaniem o One Direction. Mam nadzieję, że zajrzysz! :)
UsuńTo kiedy następny? Po prostu Umieram z ciekawość, już nie raz Ci to pisałam ale KOCHAM TO JAK PISZESZ I CO PISZESZ I W OGÓLE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńSuper! Harry i Meg sa udealni! Nie rozdzielaj ich juz! ;)k
OdpowiedzUsuńKocham cie ;* A Zayna w tym opowiadaniu sie boje ;p
[SPAM] jeśli masz alergię, bezpiecznie usuń lub pomiń :)
OdpowiedzUsuńhttp://mpsth.blogspot.com co to za durna nazwa, pytasz?
M- Malik Zayn
P- Payne Liam
S- Styles Harry
T- Tomlinson Louis
H- Horan Niall
Wszystko jasne? Nadal nie?
Piszę opowiadanie, którego bohaterami są wyżej wymienieni dżentelmeni. Śmiejesz się? Bardzo dobrze, śmiech to zdrowie.
W opowiadaniu każdy z panów ma coś do powiedzenia, swoją historię. Każdy tutaj może opisać swoje przeżycia, nie dzieląc się rozdziałem z nikim innym.
Ostatnio wypowiedział się Niall, który przeżywa miłosne rozterki. Chcesz wysłuchać jego historii? Wpadaj! Chcesz go pocieszyć, napisać co o tym sądzisz, skrytykować? Pisz!
Aby ci się nie pomyliło, jeszcze raz podam adres: http://mpsth.blogspot.com Malik, Payne, Styles, Tomlinson i Horan czekają na ciebie! Nie zawiedź ich :*
Hej :) Nominuję Cię do The Versatile Blogger więcej informacji tutaj -> http://friends-lovers-haters.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńKobieto co ty mi zrobilas uzaleznilas mnie. Rozdzial swietny jak zreszta kazdy. Cudowny blog masz talent. Szybki dodaj nastepny bo nie moge sie doczekac. Fajnie sie czytalo a teraz trzeba czekac, ale trudno mam nadzieje ze dlugo to nie potrwa. Kocham to opowiadanko :*
OdpowiedzUsuńsuper czekam na nstępny dodaj go szybko pliss
OdpowiedzUsuńKiedy dodasz kolejny rozdział ?
OdpowiedzUsuńczemu tak rzadko dodajesz rozdzialy ??????????? ja juz chce NNNN :( !!!!!!!!!1
OdpowiedzUsuńChce następny rozdział !!! Nie mogę się doczekać !!! Jesteś super !! Masz wielki talent !!
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do The Versatile Blogger.
OdpowiedzUsuńWięcej u mnie http://differentworld-leahand1d.blogspot.com/
Kiedy następny??????
OdpowiedzUsuńI <3 you I <3 you I <3 you I <3 you I <3 you
Nowy rozdział w przerwie świątecznej, czwartek/piątek/sobota!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wytrzymacie! :*
xoxo
Love! <3
UsuńBeata
uwielbiam ciebie <3 i z niecierpliwością czekam na następnyy ! dałabyś radę dziiś ?;3
UsuńKiedy następny rozdział tak już z 3 tygodnie czekam >? Ale ogólnie to ten rozdział jest zajebiaszczy <33333333
OdpowiedzUsuńUsmiecham sie do monitora ;)
OdpowiedzUsuńRozdział jest na prawde cudowny, ale nie mozesz rozdzielic Harrego i Megg ;*
Teraz swieta, wiex moze pojawi sie cos nowego ;d
Czekam ;*
boski :*** a tu moj blog http://www.diamonds-mix.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńKoooocham twojego blooga ! Chyba najbardziej ! To mój ulubiony blog <3 suuperaśny rozdział <3 czekam na następny *-* Nominowałam Cię do TVB ;) Więcej informacji na moim blogu ; http://1dismydreampin.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńLowciam twojego blogaaaaa jest cudaśny !!!!!
OdpowiedzUsuńA TAK PO ZA TYM ZAPRASZAM SERDECZNIE DO MNIE !
http://onedirectionmarzenia.blogspot.com/
Cały wczorajszy dzień czytałam twoje opowiadania :D uzaleznilam się, nie mogłam przestać.;)proszę cię zlituj się dodaj w końcu następny :P ciągle odswiezam stronę na telefonie i czekam... ;** ty jesteś po prostu zajebista. Mam nadzieje, ze jak skończysz to opowiadanie, chociaż nie chce końca, to będziesz kontynuować swoja twórczość i dzielić się nią z nami ;** jeszcze raz ci mowie, ze nie moge się skupić, tylko myślę cały czas o dalszych losach bohaterów. Mam nadzieje ze z powodu przerwy świątecznej zlitujesz się i dodasz więcej rozdziałów. Kocham Cię. Twoja Fanka :P <3
OdpowiedzUsuńCZWARTEK - NIC ,PIĄTEK - NIC ,SOBOTA - CZEKAMY !! :3
OdpowiedzUsuńCzekamy, czekamy ;***
Usuńej no kurde ile my juz czekamy.:( codzinnie sprawdzam i nic nie widze nowego.;- zmien moj beznadziejny nastroj swoim rozdzialem.!
OdpowiedzUsuńDZISIAJ MA BYĆ NOWY ROZDZIAŁ!!!! ;D czekamy <3
OdpowiedzUsuńJA CIĘ KRĘCĘ :D ICHAAAAAAAAAAAAAAAAA
OdpowiedzUsuńPISZESZ TAK ZA*EBISTE OPOWIADANIA ŻE NIE MOŻNA SIĘ ODERWAĆ