niedziela, 10 marca 2013

Rozdział 37 "Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej"



            Obudziły mnie promienie słoneczne wlewające się do mojego pokoju przez okno. Przeciągnęłam się i uśmiechnęłam, rozpoznając znajome otoczenie. Znajdowałam się w swoim własnym, dawnym pokoju, w którym mieszkałam swego czasu z Harrym. Tym razem spałam sama, ponieważ oboje wiedzieliśmy, że nasz związek potrzebuje czasu. Nie mogliśmy tak po prostu wrócić do siebie i znowu spać ze sobą jak gdyby nigdy nic.
Usłyszałam grającego na dole Liama i dopiero wtedy poczułam w pełni, że jestem we właściwym miejscu. Jestem w domu.
Wstałam i na boso przeszłam do jasnej, dużej łazienki. Nie zmieniła się ani trochę. Wciąż leżało tu kilka rzeczy Harry’ego, na których widok zacisnęło mi się serce. Stanęłam przed lustrem i spojrzałam na dziewczynę stojącą przede mną. Miała na sobie długą, białą koszulkę z nadrukiem, która należała do Harry’ego. Dał jej ją wczoraj przed pójściem spać. Było widać, ze schudła, najpewniej przez mordercze treningi Travisa Mudd’a i natłok stresu i emocji z ostatniego miesiąca. Po opaleniźnie, z którą przyjechała do Anglii, nie było już ani śladu. Brązowe włosy jej urosły, sięgając łopatek, a także ściemniały przez brak słońca. Duże zielone oczy patrzyły na nią spod opuchniętych od płaczu powiek. Wyglądała na zranioną i zagubioną. Na ciele widoczne były siniaki, co przypominało jej o wczorajszym niefortunnym spotkaniu z czarnowłosym.
            Nie poznawałam sama siebie. Oderwałam wzrok od lustra i odwróciłam się do niego tyłem. Unikając swojego odbicia, podeszłam do umywalki i przemyłam twarz. Włosy uczesałam szczotką Harry’ego, zęby umyłam pastą nałożoną na palec. Musiałam wrócić po swoje rzeczy do mieszkania Damiana. Bałam się, że się zezłości i tym razem powie o wszystkim mojemu tacie. Sam powiedział, że jak jeszcze raz zobaczy mnie zapłakaną, wracającą z walizkami, nie będzie taryf ulgowych. Może już zadzwonił? Nie, wiedziałabym o tym. Zacisnęłam powieki i wzięłam parę głębokich oddechów na uspokojenie.
            Wyszłam z łazienki i przebrałam się w dżinsy i wczorajszą bluzkę. Miała długi rękaw, więc nie było widać siniaków na skórze. Otworzyłam drzwi i wyszłam na korytarz. Zeszłam po schodach w dół i uśmiechnęłam się na widok skupionego wyrazu twarzy Liama, grającego w Masakrę Zombie.
-Bierz tu swoje dupsko i łap za pada! –przywitał mnie chłopak, nie przerywając gry.
-Właściwie, to chciałam najpierw porozmawiać z Harrym. –oznajmiłam, splatając nerwowo palce. –Nie ma go tutaj?
-O tej godzinie to on jeszcze śpi. –odparł Liam. –Chyba musisz iść go obudzić.
-Okej. –obróciłam się na pięcie i wmaszerowałam z powrotem na górę.
Gdy już stanęłam naprzeciwko jego drzwi, zaczęłam się denerwować. W końcu jednak zapukałam i ostrożnie popchnęłam drzwi. Harry leżał rozwalony na łóżku, będąc w samych bokserkach. Jego tors, usiany czarnymi tatuażami, był nagi. Klatka piersiowa unosiła się w równomiernym rytmie. Brązowe, wiecznie w nieładzie loki, rozrzucone były na białej poduszce. Chłopak westchnął przez sen, a ja weszłam do środka, zamykając za sobą drzwi.
            Podeszłam do łóżka i usiadłam na jego brzegu. Mogłabym spać teraz w jego ramionach… W świetle wszystkich wydarzeń, cała kłótnia wydała mi się niesamowicie głupia i bez sensu. Dlaczego nie mogłam cieszyć się z tego co miałam?
Harry zazwyczaj miał mocny sen, toteż bez zastanowienia wsunęłam nogi pod kołdrę i przytuliłam się do niego delikatnie. To, co stało się później zupełnie mnie rozbroiło. Chłopak, nadal śpiąc, objął mnie ramieniem i docisnął do siebie. Robił tak zawsze, jak byliśmy ze sobą i spaliśmy razem. Zwalczyłam łzy cisnące mi się do oczu i uśmiechnęłam się. Zacisnęłam powieki i po chwili odpłynęłam, otoczona ciepłem i uczuciem bezpieczeństwa.

~~Louis~~
            Stałem oparty o wysokie drzewo, które było najbardziej charakterystyczne w całym parku Greenwich. To właśnie tutaj umówiłem się na spotkanie z Zaynem. Nazywaliśmy to miejsce „pod Wielkim Drzewem” i przychodziliśmy tutaj, gdy musieliśmy rozwiązać jakiś problem. W zeszłym roku, gdy dość poważnie pokłóciłem się z Hazzą, spotkaliśmy się pod Wielkim Drzewem i wykrzyczeliśmy do siebie kilka naprawdę niemiłych słów. Oczywiście, szybko się pogodziliśmy i nie było sprawy.
Tym razem zapowiadało się na poważniejszą kłótnię.
-Louis. –usłyszałem nagle obok siebie. Wzdrygnąłem się, ale szybko to zatuszowałem, żeby nie okazać słabości czarnowłosemu.
-Zayn. –odparłem, równie poważnie. Zmierzyłem go krytycznym spojrzeniem. Chciałem pokazać mu, że nie będzie miłej pogadanki. –Myślałem, że nie przyjdziesz.
-Niby dlaczego? –prychnął chłopak, lekceważąco unosząc swoje ciemne brwi. –Ja z kolei myślałem, że przyprowadzisz wsparcie. Hazza nie miał ochoty na bójkę?
-Harry nie ma pojęcia, że się spotkaliśmy. –odwróciłem wzrok, wciąż mając mieszane uczucia. Obiecałem przecież Harry’emu, że załatwimy to razem. Ja jednak wiedziałem, że źle by się to skończyło.
-Bronisz przyjaciela? –prychnął czarnowłosy, krzyżując ręce. –Jakież to wspaniałomyślne.
-To nie o niego bym się martwił. –odparłem, czym chyba wytrąciłem go z równowagi.
Taka była prawda. To nie Harry’emu stałaby się krzywda, a Malikowi. Nie miałem wątpliwości, że Harry tylko czekał na okazję, by wyżyć się na Zaynie. Znałem swojego przyjaciela na tyle, by wiedzieć, że zrobiłby w przypływie agresji coś, czego potem by żałował.
-Nagle obchodzi cię co się ze mną stanie? –zakpił Zayn.
-Niespecjalnie. –wzruszyłem ramionami. –Ale nadal jesteśmy zespołem. Obowiązuje nas kontrakt.
-Pieprzyć kontrakt.
-Nie obchodzą cię już fani? Jesteś w stanie tak po prostu ich odtrącić?
-W tej chwili nie obchodzi mnie nikt, oprócz Megg.
Złość zalała całe moje ciało. Zanim pomyślałem, zamachnąłem się i wymierzyłem pięść w twarz Zayna. No dobra, może ja też powinienem nieco się uspokoić.
-Kurwa, Louis. –czarnowłosy odsłonił policzek, który w pierwszej reakcji zakrył dłonią. –To już drugi raz. Przysięgam, że za trzecim nie wytrzymam i ci oddam.
-Należało ci się.
-Nie sądzę.
Przywaliłem mu po raz drugi.
-A to za co?! –wrzasnął i wedle obietnicy, tym razem mi oddał. Wylądowałem na ziemi, czując pulsujący ból w szczęce. -Ostrzegałem. –dodał wyjątkowo spokojnie.
Wstałem z zimnej trawy i zacisnąłem zęby, ignorując ból.
-Czy ty w ogóle zdajesz sobie sprawy z tego, co zrobiłeś? –wycedziłem. –Nie uważasz, że to wszystko ci się należało?!
-Nie, nie uważam! –krzyknął Zayn i zwinnie uchylił się przed moim ciosem. –Wszyscy tak na mnie najeżdżacie, no ale bez przesady! Czy to, że Harry zdobył ją pierwszy, oznacza, że tylko on ma do niej prawo? Tylko on może ją mieć?
Otworzyłem usta, by odpowiedzieć, ale Zayn się rozkręcił.
-Nie miałem prawa zakochać się w dziewczynie, która była zajęta?! Myślisz, że zrobiłem to na złość Harry’emu?! –chłopak chwycił swoje czarne włosy z miną, jakby chciał je zaraz sobie wszystkie wyrwać. –Myślisz, że czerpię satysfakcję z tego, że odbiłem dziewczynę mojemu przyjacielowi? Nienawidzę tego, ale jednocześnie nie mogę nic na to poradzić! Takie rzeczy się zdarzają!
-Jest tyle dziewczyn na świecie… -zacząłem mówić, ale Malik przerwał mi brutalnie.
-Wiem o tym, kurwa mać! Są miliony naprawdę gorących i wspaniałych dziewczyn, ale ja chcę tylko Megg! I zauważ, że to nie tak, że ona tego nie chciała! Wcale nie ułatwiła mi zadania!
-Wiem…
-No właśnie! Nie zapominajcie, że Megg wcale nie jest święta! Powiedziała, że mnie kocha… Powiedziała…
Zaynowi głos się załamał, upadł na kolana. Widziałem, że z całej siły stara się powstrzymać łzy.
            Po raz pierwszy zrobiło mi się go szkoda. Po raz pierwszy ujrzałem jego prawdziwą twarz. Nagle pożałowałem, że podniosłem na niego dłoń. To naprawdę nie była jego wina. Co więcej, był w tej sytuacji zupełnie sam, nikt go nie wspierał.
-Zayn, wstawaj. –powiedziałem, nie wiedząc co zrobić. –No już, podnieś się.
-Co ja mam zrobić? –zapytał mnie żałośnie, nie ruszając się z ziemi. –Powiedz co mam zrobić, a zrobię to. Zrobię wszystko, ale nigdy, przenigdy nie oddam Megg Harry’emu. Nie oddam jej bez walki.
-A propos walki… Zayn. Nie możesz być tak brutalny w stosunku do Megg. Wczoraj przybiegła do nas zapłakana i cała obita. Chyba zdajesz sobie sprawę, że ona jest bardzo delikatna?
-Nienawidzę siebie za to, możesz mi wierzyć. –odparł. –Przecież nie chciałem jej skrzywdzić. To po prostu… Sytuacja wymknęła się spod kontroli. Nie chciałem przyjąć do wiadomości, że ona mnie już nie chce… Chciałem za wszelką cenę ją zatrzymać, jakoś przekonać do powrotu. Wierzysz mi, prawda? Louis, ja muszę z nią porozmawiać. Muszę przeprosić. Pomóż mi.
Zabrakło mi słów. Po prostu stałem, wgapiając się w czarnowłosego, jakbym widział go po raz pierwszy. Sprawa naprawdę była mocno popieprzona. A ja nie miałem zielonego pojęcia co o tym wszystkim sądzić. Nie wiedziałem już, czyją stronę trzymać.

~~Megg~~
            Gdy tylko Harry zaczął się przebudzać, wyplątałam się z jego ramion i pospiesznie wyskoczyłam z łóżka. Niezręcznie przygładziłam włosy i czekałam, aż chłopak otworzy oczy. Na mój widok nieco się zdziwił.
-Megg? Długo tak stoisz? –zapytał, siadając z ociąganiem.
-Tylko chwilkę. –odparłam, przybierając niewinną minę.
-Wszystko w porządku?
-Można tak powiedzieć. –wzruszyłam ramionami i uśmiechnęłam się delikatnie. –Właściwie to chciałam cię prosić, byś pojechał ze mną do mieszkania Damiana po moje rzeczy.
-Och! No jasne. –Harry zsunął kołdrę na bok i wstał z łóżka. Przeciągnął się, a wszystkie jego mięśnie napięły się podczas tej czynności.
Westchnęłam cicho. Był taki piękny… taki seksowny.
-Gapisz się. –wytknął mi, kiedy podszedł do szafy. Wyciągnął z niej dżinsy i koszulkę. Bez skrępowania ubrał się, po czym przeprosił mnie i wszedł na chwilę do łazienki. Dałam mu chwilę i powiedziałam, że będę czekać na dole.
            Zdążyłam zagrać z Liamem w jedną rundę Masakry Zombie, kiedy Harry zbiegł na dół. Chwycił w biegu kluczyki i zawołał mnie do siebie.
Weszliśmy do jego auta, gdzie od razu otoczył mnie znany zapach. Chłopak używał specjalnego, subtelnego zapachu do aut, który wyjątkowo mi się podobał.
Tego dnia drogi były puste, więc dojechaliśmy na miejsce w przeciągu kilkunastu minut.
Wyciągnęłam z kieszeni kluczyki i otworzyłam drzwi na klatkę schodową. Starałam się być cicho, nie chciałam, by Damian nas usłyszał. On jednak oczywiście usłyszał. Stał przed moim mieszkaniem ze swoim osądzającym spojrzeniem. Uśmiechnęłam się do niego przepraszająco.
-Wiem, co powiesz… -westchnęłam, niezręcznie przestępując z nogi na nogę.
-Miarka się przebrała, Megg. –powiedział do mnie, jak do dziecka. –Dzwonię do twojego ojca.
-Nie! –zaprotestowałam, ogarnięta paniką. –Błagam cię, nie rób tego! Porozmawiajmy.
-W porządku. –Damian ruszył w stronę swojego mieszkania. –Ale bez twojego chłopaka. I będziesz miała trzy sekundy, by mi o wszystkim powiedzieć.
-Dziękuję! –uradowana wcisnęłam Harry’emu kluczyki w dłonie. –Będziesz tak dobry i zaczniesz mnie pakować? Zaraz do ciebie dołączę.
-Jasne. –zgodził się, patrząc nieufnie w stronę gospodarza budynku. –Może ja powinienem…?
-Och, nie. –pokręciłam gwałtownie głową. –Tylko pogorszyłbyś sytuację. Zaufaj mi, dam radę.
Gdy Harry kiwnął głową, odwróciłam się na pięcie i pobiegłam piętro niżej, aż do mieszkania zajmowanego przez Damiana. Czekał na mnie z założonymi rękami i nastroszonymi brwiami.
-Wiem, namieszałam! –zaczęłam, unikając wzroku mężczyzny. Był dla mnie kimś na kształt ojca, opiekuna. Nic dziwnego, że czuł się za mnie odpowiedzialny. Mój tata osobiście poprosił go o opiekę nade mną. Rodzice nadal myśleli, że mieszkam w mieszkaniu ich dobrego znajomego. Chciałam, by tak pozostało. –Po prostu nieco się pogubiłam… Moje treningi tańca mocną dają mi w kość i czasami nawet głupota potrafi wytrącić mnie z równowagi. To normalne, że kłócę się z Harrym. Wracam zmęczona z zajęć i nie potrzeba dużo do kłótni. Płakałam, miałam zmienne nastroje, ale to nic takiego. Uwierz mi, wszystko jest okej.
Kłamałam jak z nut, ale Damian nie musiał przecież wiedzieć całej prawdy. Poniekąd, była to częściowo prawda. Treningi z Mudd’em naprawdę wyciskały ze mnie wszelką energię.  
-Mieszkasz z pięcioma chłopakami… -zaczął wyliczać mężczyzna. –I z jednym z nich chodzisz. Już dwa razy wróciłaś tu z walizkami, zapłakana. Co ja mam sobie myśleć, co? Czy skrzywdził cię, czy zaszłaś w ciążę, czy zostawił cię jak to na nastoletniego gwiazdora przystało? Cokolwiek by to nie było, ja za ciebie odpowiadam. Gdyby twoi rodzice dowiedzieli się…
-Ale nie dowiedzą się! –spojrzałam na Damiana błagalnym wzrokiem. –Nie muszą przecież o wszystkim wiedzieć. A ja obiecuję ci z mojej strony, że jestem ostrożna. Nie pozwolę nigdy, by ktokolwiek mnie skrzywdził. –odwróciłam wzrok, gdy cichy głos w mojej głowie krzyknął na mnie „To ty krzywdzisz wszystkich na około!” –Nie jestem głupia, podejmuję wszelkie środki ostrożności. Po prostu… jestem młoda i popełniam błędy. Nie mów rodzicom, proszę. Nie chcę wracać do Polski. Muszę wygrać puchar i naprostować wszystkie sprawy.
Damian patrzył na mnie surowym spojrzeniem, ale ja wiedziałam, że go przekonałam. Gdy kiwnął przyzwalająco głową, pisnęłam i rzuciłam mu się na szyję. Wyściskałam go, w kółko zapewniając, że będę ostrożna i oczywiście, że podobna sytuacja się już więcej nie powtórzy.
            Wróciłam do Harry’ego, który zdążył już spakować połowę mojego pokoju. Pomogłam mu i tym sposobem, w piętnaście minut byliśmy gotowi do wyjścia. Pokiwałam Damianowi, gdy stał w oknie, po czym w końcu odjechaliśmy. Miałam nadzieję, że tym razem nie wrócę tu tak szybko. Tym razem, wszystko będzie dobrze.
***
Siemka!
Wiem, że krótki, ale obiecałam, że dodam go w sobotę (praktycznie jest już niedziela, no ale dobra ;))
Mam nadzieję więc, że wybaczycie mi długość, a ocenicie treść.
Dziękuję za wszystkie komentarze.

I byłam też zaskoczona tyloma pytaniami na asku! Świetna rzecz, tak swoją drogą.
Nadal możecie śmiało pisać pytania: 
http://ask.fm/AntMegg

Dajcie znać co sądzicie o nowym rozdziale.
xoxo

53 komentarze:

  1. super!!!napisałabym więcej ale jest po 24 i mi się niechce haha
    naprawde świetny rozdział!
    dobranoc :**

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie będę się rozpisywać (cieszcie się). Rozdział fajny, dużo ciepła i chyba wszystko zmierza w tym pozytywnym kierunku. Ciekawa jestem jak rozwiążesz spawę z Malikiem. Pozdrawiam serdecznie i życzę weny ;)
    Beata

    PS: nie byłabym sobą gdybym nie spróbowała chociaż trochę przedłużyć tego komentarza, więc muszę jeszcze podomagać się o Larrego ... Tak chociaż troszkę.

    OdpowiedzUsuń
  3. jest późno i nie chce mi się robić wywodu, ale rozdział świetny jak zwykle, taki ciepły i romantyczny... Liczę, że obgada z Zayn'em to i owo, ale bd z Hazzą. Amen.
    Wgl uwielbiam Twój blog i mam nadzieję, że kiedyś osiągnę chociaż połowę Twojego sukcesu <3

    Pozdr.
    L.

    OdpowiedzUsuń
  4. super rozdział :) ułożyło się tak jak chciałam i bardzo dobrze :DD

    OdpowiedzUsuń
  5. super wiedziałam że dodasz :)
    rozdział jest piękny...już nie mogę doczekać się jak za raguje Hazza gdy dowie się że Lou rozmawiał z Zayn'em :) mam nadzieję że Megg i Harry będą razem bo są tacy słodcy i myślę że Megg tak szybko nie zaufa Zayn'owi tak jak przedtem :) jestem ciekawa co zrobi Harry gdy spotka Zayn'a i jak dalej będzie z zespołem :*
    podoba mi się jak rozwinęłaś rozmowę miedzy Louis'em a Zayn'em w parku, jestem ciekawa którą stronę zacznie trzymać Lou: Zayn'a czy Harr'ego?
    dzięki że założyłaś aska :)
    jeszcze raz powtarzam rozdział jest mega ciekawy chodź jest krótki :) jestem jeszcze ciekawa jak dowiedzą się rodzice Megg że ona mieszka z chłopakami :)
    życzę dużo weny i miłej niedzieli :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oni wszyscy mogą trzymać stronę Zayna ale Lou musi Harrego bo Lou.. No po prostu musi xd! Amen.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak się cieszę , ze to wszystko się tak potoczyło :) Naprawdę świetny rozdział! Kocham Twoje opowiadanie <

    OdpowiedzUsuń
  8. No troszkę czekałam na ten rozdział i było warto.
    Jest świetny :)). Zastanawiam się kiedy przeczytam następny :p.

    OdpowiedzUsuń
  9. jeeeejciu *,*

    znalazłam twojego bloga jakoś tydzień temu i nie mogłam się oderwać. czekałam na ten rozdział i oczywiście się nie zawiodłam.
    jestem ciekawa, czy Zayn przeciągnął Lou na swoją stronę, chociaż w sumie w to wątpię i podoba mi się, że przynajmniej on zrozumiał, że Zayn nie jest taki zły, a nie ma nikogo po swojej stronie, stracił wszystkich przyjaciół.
    Aczkolwiek jestem "team Harry" <3
    ogólnie to super i z niecierpliwością czekam na następny.

    zapraszam do siebie -> http://friends-lovers-haters.blogspot.com/

    Pozdrawiam, Olga

    OdpowiedzUsuń
  10. nie wiesz jak koccham twoje opowiadanie jest przeswietne jestem ciekawa jak długo Megg bedzie z Harrym czekam na kolejny xx

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudowny :D
    Boże,tak długo na niego czekałam.
    Jestem ciekawa,jak potoczy się sprawa Megg i Zayn'a. Miło by było gdyby się pogodzili i było ok.No ale cóż..
    Przy okazji zapraszam do siebie http://nicole-and-onedirection.blogspot.com

    Dużo,dużo weny ;)

    Pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak zawsze zajebisty.*-*.Omomomomommomom.XD..

    Polecam.:.
    http://forever-love-and-one-direction.blogspot.com/


    http://forever-love-and-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Nareszcie doczekałam się!! <3 Jak zwykle mega, mega świetny rozdział <3 Jestem ciekawa co się bd działo w następnym rozdziale :D No i oczywiście czekam twardo na nastepny :* <33

    OdpowiedzUsuń
  14. BOZE DZIEWCZYNO CO TY ZE MNA ZROBILAS !!!??? Od kilku godzin siedze i czytam twoje opowiadanie i nie moge sie oderwac ! o____O Malo kiedy opowiadanie mo sie tak spodoba ! Jestes genialna w tym co robisz! Piszesz plynnie i lekko, fabula jest niesamowita a bohaterowie cudni ! Mam nadzieje ze bedziesz mnie informowac @aww_paulaaa
    + Mam nadzieje ze wpadniesz anything-could-happenn.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Zayn Zayn Zayn!!! Ona musi być z nim!!!

    OdpowiedzUsuń
  16. Swietny! Harry i Meg to najlepsza para z opkwiadan 1D ;))
    Sa cudowni ;p

    Ale zespol musi przezyc pomimo klotni Zayna i Hartego ;)

    Do nastepnego ;*

    OdpowiedzUsuń
  17. Supppppppeeeeeertt ;)

    Chce wiecej wiecej wiecej !! ;*

    OdpowiedzUsuń
  18. Jezu, to jest zajebiste!!! Czekam na nexta:) Jestem taka ciekawa po kogo stronie stanie Louis! Roksana Malik

    OdpowiedzUsuń
  19. Cudowny, wspaniały i co tam jeszcze. Czekam z niecierpliwością na kolejny :P
    A tak przy okazji zpraszam na mojego bloga: http://one-way-or-another-1d.blogspot.com/
    Proszę o pozostawienie po sobie komentarzu z wyrażoną opinią :P

    OdpowiedzUsuń
  20. co z tego ze krotki, jak jest zarabisty ! <3 czekam na next !! aww szybko !
    http://szmaragdowytalizman.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. MEGA *.* Nie mogę się doczekać następnego rozdziału :) A tymczasem zapraszam do mnie:
    http://need-something-to-get-off-my-chest.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. Wybacz, że tak rzadko komentuję i wg, ale nie mam kompletnie czasu... Jesteś cudowna! Który raz już ci to mówię? Nie mam pojęcia, ale mam zamiar powtarzać ci to do końca życia! Cieszę się, że wszystko tak dobrze się toczy i że sprawa między Lou i Malikiem dobrze się zakończyła. Ciekawi mnie po jakiej stronie stanie Louis... Zresztą nie! Na pewno będzie i tak po stronie Harrego, bo przecież to jego najlepszy przyjaciel :) Więc... Kiedy nowy rozdział? Proszę dodaj go szybciutko bo dłużej nie wytrzymam bez twojego cudownego sposobu pisania!

    Pozdrawiam, Nialler <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chociaż napisz kiedy miej więcej uda ci się dodać nowy rozdział, a nie ignoruj nas... :c Pamiętaj, kocham Cię!

      Usuń
    2. Nie ignoruję! Po prostu nie wiem kiedy dodam nowy...
      Jak mi się uda, to w weekend :)
      Też Cię kocham!
      xoxo

      Usuń
    3. Założyłam dziś nowy blog z opowiadaniem o One Direction. Mam nadzieję, że zajrzysz! :)

      Usuń
  23. To kiedy następny? Po prostu Umieram z ciekawość, już nie raz Ci to pisałam ale KOCHAM TO JAK PISZESZ I CO PISZESZ I W OGÓLE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  24. Super! Harry i Meg sa udealni! Nie rozdzielaj ich juz! ;)k

    Kocham cie ;* A Zayna w tym opowiadaniu sie boje ;p

    OdpowiedzUsuń
  25. [SPAM] jeśli masz alergię, bezpiecznie usuń lub pomiń :)
    http://mpsth.blogspot.com co to za durna nazwa, pytasz?
    M- Malik Zayn
    P- Payne Liam
    S- Styles Harry
    T- Tomlinson Louis
    H- Horan Niall
    Wszystko jasne? Nadal nie?
    Piszę opowiadanie, którego bohaterami są wyżej wymienieni dżentelmeni. Śmiejesz się? Bardzo dobrze, śmiech to zdrowie.
    W opowiadaniu każdy z panów ma coś do powiedzenia, swoją historię. Każdy tutaj może opisać swoje przeżycia, nie dzieląc się rozdziałem z nikim innym.
    Ostatnio wypowiedział się Niall, który przeżywa miłosne rozterki. Chcesz wysłuchać jego historii? Wpadaj! Chcesz go pocieszyć, napisać co o tym sądzisz, skrytykować? Pisz!
    Aby ci się nie pomyliło, jeszcze raz podam adres: http://mpsth.blogspot.com Malik, Payne, Styles, Tomlinson i Horan czekają na ciebie! Nie zawiedź ich :*

    OdpowiedzUsuń
  26. Hej :) Nominuję Cię do The Versatile Blogger więcej informacji tutaj -> http://friends-lovers-haters.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  27. Kobieto co ty mi zrobilas uzaleznilas mnie. Rozdzial swietny jak zreszta kazdy. Cudowny blog masz talent. Szybki dodaj nastepny bo nie moge sie doczekac. Fajnie sie czytalo a teraz trzeba czekac, ale trudno mam nadzieje ze dlugo to nie potrwa. Kocham to opowiadanko :*

    OdpowiedzUsuń
  28. super czekam na nstępny dodaj go szybko pliss

    OdpowiedzUsuń
  29. Kiedy dodasz kolejny rozdział ?

    OdpowiedzUsuń
  30. czemu tak rzadko dodajesz rozdzialy ??????????? ja juz chce NNNN :( !!!!!!!!!1

    OdpowiedzUsuń
  31. Chce następny rozdział !!! Nie mogę się doczekać !!! Jesteś super !! Masz wielki talent !!

    OdpowiedzUsuń
  32. Zostałaś nominowana do The Versatile Blogger.
    Więcej u mnie http://differentworld-leahand1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  33. Kiedy następny??????

    I <3 you I <3 you I <3 you I <3 you I <3 you

    OdpowiedzUsuń
  34. Nowy rozdział w przerwie świątecznej, czwartek/piątek/sobota!
    Mam nadzieję, że wytrzymacie! :*
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Love! <3
      Beata

      Usuń
    2. uwielbiam ciebie <3 i z niecierpliwością czekam na następnyy ! dałabyś radę dziiś ?;3

      Usuń
  35. Kiedy następny rozdział tak już z 3 tygodnie czekam >? Ale ogólnie to ten rozdział jest zajebiaszczy <33333333

    OdpowiedzUsuń
  36. Usmiecham sie do monitora ;)
    Rozdział jest na prawde cudowny, ale nie mozesz rozdzielic Harrego i Megg ;*

    Teraz swieta, wiex moze pojawi sie cos nowego ;d
    Czekam ;*

    OdpowiedzUsuń
  37. boski :*** a tu moj blog http://www.diamonds-mix.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  38. Koooocham twojego blooga ! Chyba najbardziej ! To mój ulubiony blog <3 suuperaśny rozdział <3 czekam na następny *-* Nominowałam Cię do TVB ;) Więcej informacji na moim blogu ; http://1dismydreampin.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  39. Lowciam twojego blogaaaaa jest cudaśny !!!!!
    A TAK PO ZA TYM ZAPRASZAM SERDECZNIE DO MNIE !

    http://onedirectionmarzenia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  40. Cały wczorajszy dzień czytałam twoje opowiadania :D uzaleznilam się, nie mogłam przestać.;)proszę cię zlituj się dodaj w końcu następny :P ciągle odswiezam stronę na telefonie i czekam... ;** ty jesteś po prostu zajebista. Mam nadzieje, ze jak skończysz to opowiadanie, chociaż nie chce końca, to będziesz kontynuować swoja twórczość i dzielić się nią z nami ;** jeszcze raz ci mowie, ze nie moge się skupić, tylko myślę cały czas o dalszych losach bohaterów. Mam nadzieje ze z powodu przerwy świątecznej zlitujesz się i dodasz więcej rozdziałów. Kocham Cię. Twoja Fanka :P <3

    OdpowiedzUsuń
  41. CZWARTEK - NIC ,PIĄTEK - NIC ,SOBOTA - CZEKAMY !! :3

    OdpowiedzUsuń
  42. ej no kurde ile my juz czekamy.:( codzinnie sprawdzam i nic nie widze nowego.;- zmien moj beznadziejny nastroj swoim rozdzialem.!

    OdpowiedzUsuń
  43. DZISIAJ MA BYĆ NOWY ROZDZIAŁ!!!! ;D czekamy <3

    OdpowiedzUsuń
  44. JA CIĘ KRĘCĘ :D ICHAAAAAAAAAAAAAAAAA

    PISZESZ TAK ZA*EBISTE OPOWIADANIA ŻE NIE MOŻNA SIĘ ODERWAĆ

    OdpowiedzUsuń