czwartek, 27 grudnia 2012

Rozdział 31 "Przeprowadzka"




            Mijały dni; Dni pełne niezręczności i napięcia. Niby wszystko zostało wyjaśnione, jednak ja wiedziałam, że już nigdy nie będzie tak jak było. Z Zaynem praktycznie w ogóle nie rozmawiałam, nie mówiąc o wychodzeniu razem na papierosa. Te czasy bezpowrotnie minęły. Harry starał się jak najczęściej spędzać ze mną czas po za domem, z dala od czarnowłosego. I choć podobało mi się, że zabierał mnie do restauracji, że chodziliśmy do parku na długie spacery i, że robiliśmy różne ciekawe rzeczy, brakowało mi dawnego rozkładu dnia.
            Siedziałam właśnie na brzegu łóżka, wsadzając do torebki wszystkie niezbędne rzeczy do długiego spaceru po ulicach Londynu. Harry był w łazience, starając doprowadzić do porządku swoje włosy.
Wsadziłam komórkę do kieszeni, po czym weszłam do łazienki i objęłam Harry’ego od tyłu. Oparłam głowę na jego plecach, wzdychając.
-Co jest? –zapytał, obracając się przodem do mnie.
-Nic. –odparłam, uśmiechając się lekko.
-Nie chcesz iść na spacer?
-Chcę. To tylko…
-Co takiego?
Westchnęłam i spojrzałam na niego smutno.
-Mam wrażenie, że mi nie ufasz. –wyznałam. –Co chwila gdzieś mnie zabierasz, nie pozwalasz spędzać czasu z chłopakami… Przecież wiesz, że między mną a Zaynem wszystko skończone. To była chwila słabości, która więcej się nie powtórzy.
-Wiem o tym, Megg. –odparł chłopak po chwili. –Zwłaszcza, że Zayn się wyprowadza.
-Co? –zapytałam, parskając śmiechem, jakbym usłyszała najzabawniejszą rzecz pod słońcem.
-Wynajął apartament w centrum Londynu. –wyjaśnił Harry, patrząc na mnie uważnie.
Poczułam się, jakby ktoś uderzył mnie w brzuch. Nie wyobrażałam sobie tego domu bez Zayna. Skrycie miałam nadzieję, że niedługo się pogodzimy i znowu będzie wszystko dobrze.
-Coś nie tak? –zapytał Harry, a ja przywołałam na twarz uśmiech, żeby nie zdradzić swoich emocji.
-Wszystko w porządku. –zapewniłam. –Po prostu się zdziwiłam. Zayn nic mi nie mówił.
Dlaczego miałby? W tej chwili pewnie mnie nienawidził; Wyznał mi miłość, a ja go odtrąciłam, wróciłam do Harry’ego. Mogłam jedynie sobie wyobrazić jak się czuje, gdy mnie widzi.
            Wróciłam do pokoju, chwyciłam torebkę i zarzuciłam ją na ramię.
-Pójdę ubrać kurtkę. –oznajmiłam. –Poczekam na dole.
Wyszłam na korytarz i szybkim krokiem zeszłam na dół. Na kanapie spał Liam, z gamepadem w ręku. Podeszłam do konsoli, zapisałam grę i wyłączyłam ją. Potem wzięłam koc i okryłam nim chłopaka.
Westchnęłam i rozejrzałam się po salonie, a także zerknęłam na taras. Miałam nadzieję, że znajdę tu gdzieś czarnowłosego. Niestety, nie było go. Wyjęłam więc komórkę i napisałam do niego krótkiego smsa:
Gdzie jesteś?
I choć czekałam na jego odpowiedź, nie doczekałam się.
Wkrótce dołączył do mnie Harry, więc nie mogłam zrobić nic innego, jak wyjść na zewnątrz. Spletliśmy dłonie i zaczęliśmy iść przed siebie. Chłopak wciągnął mnie w rozmowę, odciągając myśli od Zayna.
            Dzień minął szybko. Ani się obejrzałam, a na dworze się ściemniło i musieliśmy wracać. Policzyliśmy, że zaczepiło nas w sumie około dwudziestu fanek.
-Co robimy w święta? –zapytał nagle Harry, gdy byliśmy już praktycznie przed domem.
-Nie wiem czy nie wrócę do rodziny do Polski. –powiedziałam, marszcząc brwi.
Właściwie nie zastanawiałam się nad tą kwestią. Został jeszcze miesiąc, ale jeśli miałam rezerwować lot samolotem, teraz był najwyższy czas.
-Och. –chłopak posmutniał. –Myślałem, że spędzimy razem święta. Wiesz, z moją rodziną.
Z  jednej strony bardzo chciałabym poznać wszystkich Stylesów, z drugiej jednak, stanowczo za długo nie widziałam się z rodzicami, braćmi i dziadkami. Święta były jedynym czasem, kiedy nie mieliśmy treningów z Travisem, więc to wprost idealna okazja, by chociaż na dwa dni zawitać do mojego rodzimego kraju.
-Zobaczymy. –odparłam, uśmiechając się lekko do niego.
            Weszliśmy do domu, gdzie w salonie zastaliśmy Louisa i Eleanor urządzających bitwę na poduszki. Był także Liam z Danielle, a także Niall z Jessicą. Od razu zostaliśmy z Harrym wciągnięci do środka i okładani poduszkami. Nigdy nie lubiłam tej zabawy. Dyskretnie się wymknęłam i nikt nawet tego nie zauważył. Podreptałam do góry z zamiarem pójścia pod prysznic. W przelocie zajrzałam do pokoju Zayna, jednak nie zastałam go tam. Z nadzieją sprawdziłam komórkę, jednak czarnowłosy nie odpisał na mojego smsa.
            Westchnęłam i poszłam do własnego pokoju. Rzuciłam telefon na łóżko, po czym weszłam pod prysznic. Gdy tylko gorąca woda zetknęła się z moją skórą, zamknęłam z przyjemnością oczy. Moje myśli chcąc nie chcąc, pomknęły ku czarnowłosemu, starszemu koledze, kiedyś przyjacielowi. Mówi się, że nie ma czegoś takiego jak przyjaźń damsko-męska; Była to z całą pewnością prawda.
Przekonałam się też o tym, jak wiele może zmienić jedna chwila, a konkretniej jeden pocałunek. Od tamtego czasu bowiem nie mogłam przestać myśleć o Zaynie. Mieszał mi w głowie, sprawiał, że nie wiedziałam już co o nim sądzić.
„Gdy cię widzę, boli mnie serce. Gdy ciebie nie ma, i cię nie widzę, wtedy też boli.” –powiedział mi kiedyś czarnowłosy. Czułam się w tym momencie bardzo podobnie.
            Wylałam na dłonie nieco mojego ulubionego szamponu i wsmarowałam go we włosy. Przyłapałam się na tym, że zaczynam fantazjować o nie tym chłopaku, o którym powinnam. Potrząsnęłam głową i zacisnęłam zęby.
-Ogarnij się, Megg. –szepnęłam do siebie, po czym przestawiłam wodę na lodowatą.
Krzyknęłam cicho, jednak pozostałam w miejscu. Moje myśli z powrotem wskoczyły na właściwy tor. Ogoliłam dokładnie całe ciało, wysmarowałam się wszelkimi regeneracyjnymi płynami, aż wreszcie poczułam się dobrze.
            Zakręciłam wodę, po czym wyszłam i otuliłam się puchatym, białym ręcznikiem. Cała pokryta gęsią skórką, przemknęłam do sypialni i otworzyłam szafę.
Zaczęłam w niej grzebać, w poszukiwaniu czystej koszulki na noc, kiedy zobaczyłam coś, co sprawiło, że serce boleśnie zacisnęło mi się w piersi. W rękach trzymałam wielką, czarną bluzę Zayna. Dał mi ją pewnej nocy, kiedy paliliśmy jointy i zrobiło mi się zimno. Do tej pory mu jej nie oddałam. Bezwiednie przytknęłam ją do nosa. Poczułam jedyny w swoim rodzaju zapach chłopaka.
-Co robisz? –rozległ się nagle głos Harry’ego, a ja jak oparzona wrzuciłam bluzę z powrotem do szafy.
Mój chłopak stał przy drzwiach, ze zmarszczonymi brwiami.
-Ojej. –powiedziałam mało inteligentnie. –Przestraszyłeś mnie.
Na szczęście Harry nie zarejestrował faktu, że trzymałam przed chwilą nieswoją bluzę. Wszedł do środka, zamknął za sobą drzwi, po czym podszedł do mnie.
-Czemu nam uciekłaś z dołu? –zapytał.
-Nie jestem fanką bitew na poduszki. –wzruszyłam ramionami z przepraszającą miną.
-Mogłaś powiedzieć.
-Nie chciałam wam przeszkadzać.
Harry dotknął delikatnie ręcznika, najpewniej walcząc ze sobą, by go ze mnie nie zdjąć. Poprosił, bym na niego poczekała, a on sam poszedł pod prysznic.
            Gdy tak patrzyłam przez okno na ciemne i zimne uliczki Londynu, usłyszałam z dołu szczęknięcie zamka głównych drzwi. Chwilę później, do środka ktoś wszedł. To mogła być tylko jedna osoba.
Wiedziałam, że zanim Harry wyjdzie spod prysznica, minie trochę czasu, więc ubrałam się w dużą, luźną, brązową koszulkę, która sięgała mi do połowy ud i złapałam czarną bluzę z szafy, po czym po cichu wyszłam z pokoju.
Skierowałam się do sypialni Zayna, chcąc być tam przed nim. Zauważyłam, że prawie wszystkie jego rzeczy są spakowane. Otwarta szafa była niemal pusta. Jego buty stały pod ścianą poukładane w rzędzie, tylko czekając, aż właściciel schowa je do walizki. Po raz kolejny dzisiaj poczułam bolesny uścisk w sercu.
            Usiadłam na łóżku czarnowłosego i cierpliwie czekałam. Słyszałam, jak zamienia parę słów z przyjaciółmi na dole. Niecierpliwie zagryzłam wargę. Jeśli Harry wyjdzie z prysznica wcześniej i zobaczy, że mnie nie ma, a potem odkryje, że jestem u Zayna, wpadnie w szał. Szybciej Zayn!
Drzwi się otworzyły i w końcu go ujrzałam, po raz pierwszy od dwóch dni. Był ubrany w ciemne dżinsy i białą koszulkę z nadrukiem. Ciemne włosy, zarost i oczy sprawiały, że wyglądał… mrocznie. Niebezpiecznie. Zayn lubił mieć władzę, nie bał się użyć siły, by czasem coś osiągnąć. Przypomniały mi się wszystkie te chwile, kiedy trzymał mnie mocno za nadgarstki i przyciskał do podłogi, drzwi, płotu… Sam pewnie wiedział, że to mi się podobało i perfidnie to wykorzystywał.
-Hej. –powiedziałam, lekko unosząc kąciki ust.
Czarnowłosy sprawiał wrażenie, jakby chciał wyjść. W końcu jednak westchnął i wszedł do środka, zamykając za sobą drzwi.
-Czego chcesz, Megg? –zapytał, wsadzając ręce w kieszenie.
-Słyszałam, że się wyprowadzasz. –odparłam, chcąc przejść prosto do rzeczy. Nie miałam dużo czasu.
-To prawda. –potwierdził obojętnie.
-Dlaczego?
-Myślę, że wiesz.
Spuściłam wzrok, rumieniąc się. Miał rację.
-Wrócisz? –zapytałam, nie patrząc na niego.
-Nie sądzę. –odparł.
-Nie, dopóki ja tu będę? –zgadłam, a cisza, która nastąpiła po moich słowach utwierdziła mnie w tym, że mam rację. –Zayn…
Poczułam, że oczy robią mi się wilgotne.
-Muszę się spakować, więc jeśli mogłabyś… -wskazał mi drzwi, sugerując, że czas na mnie.
Wstałam i zamrugałam parę razy.
-Oczywiście, już idę. –powiedziałam cicho. Wtem przypomniałam sobie o bluzie, którą cały czas miałam w ręku. –Zdaje się, że to twoje.
Podałam mu ją i wreszcie zobaczyłam jakiś błysk emocji na jego twarzy.
-Pożyczyłeś mi ją, kiedy…
-Wiem, pamiętam. –przerwał i wziął ode mnie ubranie.
Podeszłam do drzwi, lecz zanim wyszłam obróciłam się w jego stronę. Stał tyłem do mnie, więc nie mogłam określić jaką miał minę.
-Kiedy…? –głos uwiązł mi w gardle.
-Jeszcze dzisiaj. –odparł czarnowłosy, doskonale wiedząc o co pytam. –Jak tylko skończę się pakować.
            Nagle zapragnęłam podejść do niego, przyciągnąć do siebie i pocałować. Objąć go, poczuć silne ramiona wokół mnie. Uczucie to było tak silne, że przez ułamek sekundy myślałam, że to zrobię. Dosłownie w ostatniej chwili się powstrzymałam. Zacisnęłam drżącą dłoń i wzięłam głęboki wdech.
-Przepraszam cię, Zayn. –powiedziałam. –Za wszystko. Mam nadzieję, że jeszcze się zobaczymy.
Gdy nie odpowiedział, obróciłam się i chwyciłam klamkę od drzwi. Nacisnęłam ją, jednak w tym samym momencie ręka Zayna przytrzymała drzwi. Stał tuż za mną, bardzo blisko. Nawet nie usłyszałam, kiedy pokonał dzielącą nas odległość. Stanęłam przodem do niego, czując, że serce bije mi szybciej. Chłopak patrzył na mnie z góry z bólem w oczach.
„Wybierz mnie” –zdawał się mówić. –„Jeszcze nie jest za późno”.
            Usłyszałam jak w pokoju obok przestaje lecieć woda. To Harry kończył brać prysznic.
-Musze iść. –wyszeptałam.
Odwróciłam się i położyłam rękę na klamce. Poczekałam, aż Zayn puści drzwi, a gdy to zrobił, pospiesznie opuściłam pomieszczenie.
            Gdy weszłam do mojego pokoju, Harry akurat wychodził z łazienki. Był owinięty w ręcznik, włosy miał mokre. Spojrzał nam mnie podejrzliwie.
-Gdzie byłaś? –zapytał.
-Na dole. –skłamałam. –Na papierosie. Sama. –dodałam, gdy oczy Harry’ego pociemniały.
-W porządku. –odparł, a ja poczułam ukłucie irytacji.
Ostatnimi czasy, Harry kontrolował dosłownie każdy mój ruch. Rozumiałam, że mi nie ufał już tak jak kiedyś, jednak jego zachowanie działało mi na nerwy.
-Moja mama też dzwoniła. –dodałam pod wpływem chwili. –Zaprosiła mnie na święta. Zgodziłam się.
Z napięciem czekałam na reakcję chłopaka. Harry przez chwilę patrzył na mnie bez słowa, aż w końcu westchnął i podszedł do mnie.
-Naprawdę tęsknisz za rodziną, co? –zapytał, głaszcząc mnie czule po policzku.
Napięcie opuściło mnie i pozwoliłam mu się objąć.
-W porządku. –mówił dalej. –Jak chcesz, to jedź. Tylko obiecaj mi, że wrócisz na sylwestra.
-Wrócę. –potaknęłam.
-No to świetnie.
            Harry chwycił mnie za rękę i pociągnął w stronę łóżka. Po raz pierwszy nie miałam ochoty na seks. Nie z nim. Poddałam się jednak jego pocałunkom, pozwoliłam mu zrzucić moje ubranie na ziemię. A gdy był we mnie, zacisnęłam usta. Nie chciałam, by Zayn usłyszał stąd cokolwiek. Nie zasługiwał na więcej cierpienia.
Nasze przyspieszone oddechy były jedynymi dźwiękami, jakie z siebie wydawaliśmy.
            Harry doszedł z jękiem, a ja udałam, że dochodzę chwilę później. Nie stało się tak jednak. Przeprowadzka Zayna odbiła się na mnie bardziej niż myślałam.
            Gdy leżeliśmy w ciemności, z bólem serca słuchałam jak Zayn schodzi z walizkami na dół, żegna się z przyjaciółmi na dole, wychodzi i odjeżdża swoim samochodem. Czarnowłosy nie pożegnał się z Harrym, co jednak mnie nie dziwiło.
Westchnęłam i zacisnęłam powieki. I choć próbowałam, długo nie mogłam zasnąć tej nocy.
***
Hej ;)
Przepraszam was, że tyle zajęło mi dodanie nowego rozdziału. Mega wycisk w szkole przed świętami, potem przygotowania do świąt, jeżdżenie do rodziny... nie ma tyle czasu ile by się chciało.
 Rozdział krótki, bo właściwie taki przejściowy.
Jeszcze dzisiaj biorę się za pisanie następnego.
Apeluję do każdego kto przeczyta ten rozdział, by zostawił po sobie komentarz.

Po za tym mam nadzieję, że wasze święta się udały i życzę wam szalonego sylwestra, najlepiej z One Direction! xd
xoxo

29 komentarzy:

  1. Boże kobieto !
    Chcesz mnie zabić? Dodawaj szybko kolejny !
    Ja po raz pierwszy nie wiem co napisać. Przez ten rozdział miałam łzy w oczach. Uwielbiam tą historie i ona musi być z Zaynem.Wiem że Harry nie zasługuje na cierpienie ale Zayn też nie! Nie chciałabym być na jej miejscu. Czekam na kolejny rozdział który mam nadzieję pojawi się jednak przed nowym rokiem :D Jeśli nie to trudno,rozumiem życzę szalonego directionowego sylwestra + weny. Pozdrawiam Perrie M z komputera brata <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy nie spodziewałabym się, że Zayn może odejść z domu 1D. To tak jakby jakaś nić pomiędzy nimi wszystkimi się zerwała i nigdy nie miało już być tak samo. Tak bardzo szkoda mi Zayn'a. Serce mi ściska z bólu jak pomyślę o katordze jaką musi przeżywać. Dobrze, że Meg postanowiła jechać do domu na święta. Może tam z dala od wszystkiego będzie mogła spokojnie wszystko przemyśleć. I nie dziwię się Harry'emu, że nie darzy jej do końca takim zaufaniem jakim by chciała. Ona sama sobie ufać nie może, to jak ma to zrobić Harry.

    OdpowiedzUsuń
  3. czemu Zayn się wyprowadza, pisz następny i dodawaj szybko serio, to jest boskie i nie zazdroszczę bohaterce tego, że ma problem z wyborem, DODAWAJ SZYBKO NOWY ROZDZIAŁ !
    czekam na następny.
    zapraszam do mnie: http://1d-zakazanamilosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. BOSKI.SUPER.CUDOWNY.WSPANIAŁY! <3
    DODAJ JUTRO JAKIŚ ROZDZIAŁ,PLEASE! ŻYJĘ TYLKO TWOIM BLOGIEM ! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. super czekam nn jak najszybciej!

    OdpowiedzUsuń
  6. nie mogę żyć bez tego bloga kocham to!!! proszę szybko (jak możesz) nowy rozdział:D:D:D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale się dzieje, kompletny mętlik. Niby jest dobrze, ale nie do końca. Czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
  8. woow! ale bym się ucieszyła, jakby Megg zamiast do rodziny pojechała do Zayna :D
    świetny <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Aaaaaaaa!!! Genialny rozdział ♥ Ale czemu Malik się wyprowadza?! :(
    Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  10. O dobry Boże... Czytałam jak w transie i powiem szczerze że po raz pierwszy sama nie wiem co myśleć ... Biedna Megg, Biedny Harry, Biedny Zayn ... Takie błędne koło... Gdzie jest to piękne sielskie życie? To piękne uczucie do Harrego? Śmiech, zabawa? Zrobiło się tak smutno, ale rozumiem - taka kolej rzeczy, raz jest dobrze a raz źle... Ale ja tak bardzo chce żeby Megg była szczęśliwa i uśmiechnięta tak jak kiedyś. Jestem tak potwornie z nią zżyta. Mam ogromną nadzieję że wszystko jeszcze jakoś wróci do normy ale za bardzo nie wiem jak ... Teraz już chyba nie da się wszystkiego pogodzić... Robi mi się smutno.
    Trzymaj się i pisuj szybko następny, trzymam kciuki.
    Beata

    OdpowiedzUsuń
  11. O! i wiecie co tu pasuje ? ... to ... http://www.youtube.com/watch?v=HqWlUiYwhwg
    Beata

    OdpowiedzUsuń
  12. Pierwszy raz od samego początku tego opowiadania, pragnęłam, aby Megg była jednak z Zayn'em. Wiem, że gdyby tak postąpiła Harry strasznie by cierpiał, bo przecież jest ona jego największą miłością, ale Zayn... On nie zasługuje na to cierpienie. Megg powinna dać mu szansę, a Harremu powiedzieć, że to jednak Zayn jest dla niej ważniejszy. Wiem, że tak nie jest, ale i tak już dziś go okłamała. Myślałam, że jeśli ona pojedzie na święta do Polski, to czekałam tylko , by Hazza powiedział, że jedzie z nią, jednak nie doczekałam się tego momentu... No i jeszcze ta wyprowadzka Malika. Gdy przeczytałam nagłówek - "Przeprowadzka" pomyślałam, że chodzi o Megg, że pokłóci się z Styles'em i będzie chciała wprowadzić się z powrotem do Damiana. Jednak, kiedy przeczytałam, że to nie ona, lecz Zayn się przeprowadza, łzy momentalnie stanęły mi w oczach... Mam nadzieję, że nasza Megg wybierze właściwą drogę i pójdzie za głosem uczuć.
    Nowy rozdział pojawi się prędzej niż ten, prawda? Jeśli jeszcze dziś zabrałaś się za jego pisanie to za kilka dni, lub już jutro powinien być ukończony, także myślę, że pojawi się bardzo szybko :D

    Pozdrawiam, Nialler <3
    PS. Wybacz, że ten komentarz jest trochę bezsensowny, ale innych nie potrafię pisać, wiem, jestem w tym kiepska...

    OdpowiedzUsuń
  13. i wciąż mam to jakieś wrażenie, że jednak fajniej by było gdyby Megg była z Zaynem. wiem, że Harry jest taki kochany itp itd
    ale... no przecież ona pasuje do nich obu! cholera!
    raz bardziej mi siee widzi kiedy jest z Z., a raz kiedy z Hazzą.
    tylko, że już od dłuższego czasu Malik wydaje i siee odpowiedniejszy dla niej. no cóż... zobacze jak to siee wszystko potoczy ; d
    czekam na następny ; d

    OdpowiedzUsuń
  14. jak mi teraz szkoda jest Zayna masakra nie chce żeby ani Megg ani Zayn tak cierpieli mam nadzieje że coś sie takiego wydarzy czekam na kolejny i zapraszam do mnie
    wegonnasticktogether1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. świetny tylko czemu Zayn się wyprowadza...?
    mam wielką nadzieję że oni będą razem i wszystko się ułoży Megg i Zayn jednak będą razem
    a tak na marginesie rozdział zarąbisty jak zawszę :)
    życę weny i szczęśliwego nowego roku :)

    OdpowiedzUsuń
  16. o raaany .. rozdział super ! tylko z jedenj strony chciałabym żby Megg była z Harrym a z drugiej .. szkoda mi Zayna , nic nie jest tak jak było wcześniej. Zabawy, uśmiech itd ... Mam nadzieję , że wszystko wróci do normy :) Czekam na nexta :*

    OdpowiedzUsuń
  17. Uwielbiam czytać twoje opowiadanie, nie znam innego które aż tak mi sie podoba jak twoje ;D masz ogromny talent do pisania (pewnie już pisałam to kiedyś) Mam nadzieje że Megg będzie z Harrym, a Zayn wróci do domu One Direction bo nie wyobrażam sobie że on może nie mieszkać z resztą, boję sie że to zniszczy zespół. Oby się wszystko ułożyło i nik nie był poszkodowany. Czekam na kolejny rozdział i życzę ci wspaniałego sylwestra z One Direction ;**
    Wika ;D

    OdpowiedzUsuń
  18. A teraz ja z normalnego kompa xd
    MUSIAŁAM PRZECZYTAC TO JESZCZE RAZ I SIE PORYCZAŁAM ! <3
    Dawać komy bo nie wytrzymie ! xd

    OdpowiedzUsuń
  19. No to tak ten rozdział jest cudowny ; d Chyba mój ulubiony z twojego bloga ;d Jest w nim tyle uczuć decyzji, niepewności jest taki no taki po prostu najlepszy moim zdaniem ; )) Dodawaj następny bo mnie ciekawość zje ; * o i weny!

    +zapraszam do mnie:
    http://dream-it-is-my-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. uwielbiam twoje opowiadanie :P Normalnie po tym rozdziale pragnę tylko, żeby Megg i Zayn jednak byli razem :)

    OdpowiedzUsuń
  21. nieee.... mój biedny Zejnik tak mi go szkoda :'(

    OdpowiedzUsuń
  22. Proszę Cię, zrób coś by Zayn nie był taki... smutny. I żeby wszystko szło w dobrym kierunku! <3

    OdpowiedzUsuń
  23. BOSKI , BOSKI :D ;*


    http://desire-for-happiness.blogspot.com/
    http://desire-for-happiness.blogspot.com/
    http://desire-for-happiness.blogspot.com/
    http://desire-for-happiness.blogspot.com/


    ZAPRASZAM <3

    OdpowiedzUsuń
  24. Oh GOD!
    ONA I ZAYN MUSZĄMUSZĄMUSZĄ BYĆ RAZEM :( Kocham Hazze, ale to Malik jest miłością mego życia, wybacz, Styles. xD

    OdpowiedzUsuń
  25. ale ze mnie szczęściara :D wchodzę sobie po świętach na Twojego bloga i widzę dwa nowiutkie rozdziały, najlepszy prezent jaki mogłam sobie wymarzyć :)
    właśnie przeczytałam pierwszy i z ręką na sercu przyznaję: miałam łzy w oczach :( nie mogę sobie poradzić z tym, że Zayn się wyprowadził, nie potrafię przyjąć tego do wiadomości, a tym bardziej nie mogę poradzić sobie z cierpieniem Zayna. przecież on tak bardzo cierpi, jak tak można?! :( mam bardzo podobne myśli do dziewczyn powyżej: sajonara Styles, Malik chodź i daj pyska słodziaku <3 na początku sądziłam, że Megg i Harry to będzie to coś, niech żyje prawdziwa miłość i te sprawy. ale teraz coraz bardziej zaczynam sobie uświadamiać, że to Zayn jest TYM facetem. jest taki wrażliwy i kochający. po prostu słów mi brak :( a co do Harrego to wtrącę jeszcze swoje pięć groszy: mam ochotę mu przywalić wtedy kiedy zachowuje się jak totalny dupek tzn. kontroluje Megg na każdym kroku i momentami nie jest zbyt miły :/ ja rozumiem, że ma do tego powód, bo Megg go zdradziła no ale bez przesady, niech nie popada w paranoje i nie robi jakiś głupich przesłuchań :/
    to chyba tyle, a co do drugiego rozdziału to postaram się go przeczytać i wypowiedzieć na jego temat jutro, dzisiaj już pewnie nie dam rady, brak czasu, wybacz :(
    życzę mega weny do napisania 33 rozdziału :* odezwę się jutro pod 32 ;)

    Julka

    OdpowiedzUsuń
  26. MATKO! TY NAWET NIE ZDAJESZ SOBIE SPRAWY! JAK TYMI OPOWIADAMI MNIE WCIĄGNEŁAŚ! :p KOCHAM CIĘ ZA TO :) I NA POCZĄTKU CHCIAŁAM ŻEBY MEGG BYŁA Z HAZZA ALE TERAZ, WSUMIE TAK Z ZAYNEM ! PISZ PISZ DALEJ <333

    OdpowiedzUsuń
  27. Mnie się wydaje czy Megg zostawi Harrego???

    OdpowiedzUsuń
  28. Kocham Zayna ale dlaczego któryś z nich musi cierpieć przez cb kobieto rycze :***

    OdpowiedzUsuń
  29. Przeczytałam całość, teraz lecę dalej czytać :)

    OdpowiedzUsuń