Harry poszedł
pod prysznic, podczas gdy ja wytłumaczyłam się tym, że kąpałam się niedawno.
Podenerwowana czekałam, aż wyjdzie. Z innych pokoi dobiegały mnie śmiechy i
chichoty, co sprawiło, że przygnębiłam się jeszcze bardziej.
-Megg? –usłyszałam głos Harry’ego. –Co ty dzisiaj taka zamyślona?
Stał w progu łazienki, w samych czarnych spodniach. Opadały mu
nisko, sprawiając, że moja wyobraźnia zaczęła szaleć. Podszedł do mnie, i objął
od tyłu. Jego usta przesunęły się leniwie po mojej szyi. Przymknęłam oczy. To
było wspaniałe uczucie.
-Harry. –przerwałam mu, gdy poczułam jego ręce przesuwające się
ku bardziej czułym miejscom. –Harry…
Przyparł mnie nagle do ściany, unieruchamiając mi nadgarstki.
Ojej.
Jego dotyk elektryzował, sprawiał, że spinałam się cała –w
dobrym tego słowa znaczeniu. Nie chciałam tego przerywać. Ale musiałam.
-Harry. –powiedziałam zdecydowanie.
Wreszcie mnie puścił. Obróciłam się twarzą do niego i natychmiast
spuściłam wzrok.
-O co chodzi? –zapytał zdezorientowany i zaniepokojony. –Co się
stało?
-Ja… -nagle zaschło mi w gardle. Splotłam ze sobą nerwowo palce.
–To…
Zapadła cisza. Zapragnęłam znaleźć się teraz w zupełnie innym
miejscu, na drugim końcu świata. Moja mama powiedziałaby teraz „Za błędy trzeba
płacić”. Zawsze denerwowało mnie, jak tak mówiła. Teraz wiedziałam, że miała
rację. Musiałam zmierzyć się z tym, co miało nastąpić.
Podniosłam wzrok i spojrzałam na Harry’ego. Na mojego Harry’ego.
Otworzyłam usta. „Powiedz to, Megg!” –nakazałam sobie.
-Jesteś w ciąży? –zapytał Harry, na co zrobiłam wielkie oczy.
-Nie! –odparłam szybko. Zdałam sobie sprawę, że Harry faktycznie
mógł tak pomyśleć.
-No to o co chodzi?
Wzięłam głęboki wdech, po czym wykrztusiłam jednym tchem:
-Całowałam się z Zaynem.
Harry zamarł, nie będąc pewny, czy dobrze usłyszał.
-Ty… co? –odsunął się ode mnie. –Kiedy?
-Wczoraj w nocy. –spuściłam głowę. Próbowałam uspokoić drżące ręce,
jednak mi to nie wychodziło.
-Dlaczego?
-Rozmawialiśmy i Zayn wyznał, że jest we mnie zakochany. Poprosił,
bym go pocałowała i…
-Zaraz. –przerwał mi raptownie. Na jego twarz wstąpiła
wściekłość. –To ZAYN cię pocałował? To ON to zaczął?
-No tak… -potaknęłam, powstrzymując go jednak ręką. –Ale Harry…
to nie było tylko przez niego. Mogłam to przerwać, a tymczasem odpowiedziałam
na jego pocałunki. Mogłam go odepchnąć, a nie zrobiłam tego. To moja wina.
Jeśli się przyznawałam, musiałam powiedzieć całą prawdę.
-Nie wierzę w to. –Harry pokręcił gniewnie głową.
-Kocham cię, Harry. I właśnie dlatego nie chcę cię okłamywać.Mówię prawdę.
Moje serce bolało, gdy widziałam jak bardzo jest zraniony. Żałowałam,
że dopuściłam się chwili słabości wczorajszej nocy. Miałam nadzieję, że Harry
to widzi.
-Powiedz mi jedno, Megg. –chłopak znowu się do mnie zbliżył,
zmuszając, bym na niego spojrzała. Pojedyncza łza spłynęła mi po policzku. –Czy
gdyby on nie wyskoczył ze swoim wyznaniem, że cię kocha… pocałowałabyś go? Sama
z siebie?
-Harry…
-Odpowiedz.
-Nie. –przyznałam. - Ale musisz wiedzieć…
-Nie wierzę, że to zrobił! –wściekły kopnął w szafkę, która
stała obok niego. –Megg, znam cię już dość dobrze i wiem, jaką masz naturę.
Znam też Zayna i mogę sobie wyobrazić rzeczy, które ci powiedział. A ty jesteś
zwyczajnie za miła, by odrzucić go w takiej sytuacji i Zayn to wykorzystał.
Rozchyliłam usta ze zdziwienia. Czy Harry mógł mieć rację?
-Czujesz coś do Zayna? –zapytał poważnie, gdy zobaczył, że nie
jestem przekonana. Patrzył na mnie w napięciu.
Zawahałam się. Chciałabym móc powiedzieć, że nie.
-Nie wiem. –odparłam. -Nie wiem, co do niego czuję. Wiem jednak,
że ciebie kocham bardziej.
Harry zamknął oczy. Jego rysy złagodziły się.
-Zdaje się, że na razie musi mi to wystarczyć. –powiedział smutno.
–Bo jesteś dla mnie zbyt ważna, bym z ciebie zrezygnował. –delikatnie dotknął palcami
moich ust i oparł swoje czoło o moje. -Kocham cię, jak jeszcze nigdy nikogo nie
kochałem. I wierzę, że ty też mnie nadal kochasz.
-Harry. –oderwałam się od niego, starłam łzy i spojrzałam mu w
oczy. –Kocham cię najbardziej na świecie! I musisz wiedzieć, że nie ma niczego,
czego żałowałabym bardziej od tej chwili z Zaynem… Zagubiłam się. Jak tylko
zrozumiałam swój błąd, gdy tylko dotarła do mnie sytuacja, w której się
znalazłam, uciekłam od tego jak najdalej! Nocowałam u Damiena, przez całą noc
nie zmrużyłam oka. Żałuję tego, co zrobiłam. Nie chciałam cię zranić. Błagam
cię Harry, byś mi wybaczył! Błagam cię, byś…
-Hej. –uciszył mnie, splatając swoją dłoń z moją. Uśmiechnął się. –Już dawno ci
wybaczyłem.
Spojrzałam w jego zielone tęczówki, czując, że kolana się pode
mną uginają.
-Dziękuję. –wyszeptałam. –I przepraszam.
Harry nachylił
się i pocałował mnie, by chwilę później podnieść mnie do góry i oprzeć o szafę.
Oplotłam nogami jego biodra i odpowiedziałam na pocałunki. Ręce Harry’ego
zawędrowały pod moją koszulkę, a ja przymknęłam oczy. Pragnęłam jego dotyku,
ciała i uwagi. Zaczęłam odpinać guziki koszuli chłopaka. Natknęłam się na jego
srebrny wisiorek przedstawiający papierowy, złożony samolocik. W tym samym
momencie poczułam swój własny na sobie.
Harry przeniósł mnie na łóżko, gdzie do końca mnie rozebrał. Ja
zrobiłam z nim to samo, w między czasie robiąc przerwy na namiętne pocałunki.
Gdy byliśmy już nadzy, moje dłonie dogłębnie badały tors chłopaka, jego mięśnie
i każdy centymetr napierającego na mnie ciała.
W następnej chwili przeturlaliśmy się i teraz ja byłam na górze.
Poruszyłam się lekko, na co Harry jęknął i odchylił głowę. Nie chciałam go
dłużej męczyć. Gdy nałożył zabezpieczenie, nakierowałam jego męskość w
odpowiednie miejsce, po czym zaczęłam się zmysłowo poruszać. Zagryzłam wargę.
Nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego, jak bardzo mi tego brakowało. Przez
cały ten czas Harry nie odrywał rąk od mojego ciała. Wydał z siebie cichy
odgłos, co dało mi pewność, że robię dobrze. Sposób w jaki mnie dotykał
zachęcał mnie do dalszego działania, sprawiał, że robiłam się odważniejsza. Czułam,
że jestem wyjątkowa, pożądana, kochana.
W pewnym momencie Harry chwycił mocno moje biodra i zaczął szybko
się we mnie poruszać, nie zwalniając ani na chwilę. Syknęłam i podparłam się
rękami po obu stronach jego głowy. Każdy jego ruch i napinające się mięśnie działały
na mnie pobudzająco.
Ani się obejrzałam, a zmieniliśmy pozycję. Teraz Harry był u
góry. Wydawał się wtedy taki silny, władczy, taki pewny siebie… Zadrżałam i
chwyciłam się mocno pościeli, gdy zagłębił się we mnie jeszcze raz. I jeszcze
raz… I jeszcze raz.
Sprawiał, że drżałam, a na twarz wypływało gorąco. Miał w tym
momencie nade mną absolutną kontrolę.
Pocałował mnie wyjątkowo czule i słodko, a potem nagle zwolnił,
ani na moment nie odrywając ode mnie wzroku. Mi także nie pozwolił go odwrócić.
Splótł swoją jedną dłoń z moją, nie przerywając swoich długich, dokładnych,
dosadnych pchnięć. Z moich ust wyrwał się głośny jęk. Czułam się
onieśmielona. Harry patrzył na mnie tak, jakby ze mnie czytał. Szczyt się
zbliżał. Chyba to zauważył, bo przyspieszył swoje ruchy, jednak cały czas na
mnie patrzył. Zdawał się mówić: „Nieważne, czy Zayn cię pocałował. On nie był tutaj. Tylko ja mogę tu być”. Jego zielone oczy błyszczały
podnieceniem. Usta miał rozchylone, mięśnie cudownie napięte.
Krzyknęłam, w ogóle tego nie kontrolując. Wygięłam się i doszłam
prawie w tej samej chwili co Harry. Wtulił się we mnie, a ja z satysfakcją
pogładziłam go po plecach, przesuwając palcem wzdłuż jego kręgosłupa.
Westchnęłam z przyjemnością. Nigdy nie mogłabym zwątpić w moją
miłość do Harry’ego.
-Mogłabym tak przeleżeć cały dzień. –powiedziałam z lekkim
uśmiechem. Tylko z Harrym, nie myśląc o niczym innym… o nikim innym.
-Nikt nam nie zabroni. –odparł Harry, całując mnie po raz
kolejny dzisiaj.
Zamilkliśmy na dłuższą chwilę, oddając się namiętnym pocałunkom
i tarzaniu w łóżku. Każdy z nas poświęcił czas drugiej osobie, a na koniec
kochaliśmy się jeszcze raz. Tym razem gwałtownie, mocno, wręcz brutalnie –co
lubiłam najbardziej. To były cudowne chwile zapomnienia.
Gdy tak
leżeliśmy, odpoczywając i rozmawiając, usłyszeliśmy jak ktoś wchodzi do domu. Nie
ulegało wątpliwości, że był to… Zayn. Poczułam, jak Harry napina się cały.
-Zaraz wracam. –powiedział, po czym wyskoczył z łóżka i w
rekordowym tempie narzucił na siebie ubrania. Doprowadził względnie swoje włosy
do porządku, po czym wybiegł z pokoju.
Przerażona
zaczęłam zakładać bieliznę, spodnie i bluzkę. W między czasie słyszałam krzyki
z dołu. Jedną nogą wyskoczyłam z pokoju i zbiegłam na dół.
-Przestańcie! –krzyknęłam.
Moim oczom ukazała się następująca scena: wściekły Harry stał
naprzeciwko Zayna, który leżał na podłodze z przyciśniętą ręką do twarzy. Nie
ulegało wątpliwości, że mój chłopak wymierzył czarnowłosemu z pięści w szczękę.
Zayn podniósł się i spojrzał ponuro na Harry’ego. Gdy odsłonił
rękę, zobaczyłam, że obficie krwawi z wargi. Na szczęście nie próbował oddać
przyjacielowi.
-Zdaje się, że zasłużyłem na to. –powiedział, ścierając krew z
ust.
Czarnowłosy spojrzał na mnie nieokreślonym wzrokiem.
-Jeszcze raz będziesz dostawiać się do mojej dziewczyny, a pogadamy
inaczej. –odrzekł nadzwyczaj spokojnie Harry.
Po chwili na dół zaczęli zbiegać pozostali członkowie One
Direction, dopytując się o co chodzi.
-Wymyśl coś. –mruknęłam go Harry’ego. –A ja pogadam w tym czasie
z Zaynem.
-Nie chcę, żebyś…
-Muszę wyjaśnić z nim parę spraw. –przerwałam mu. –Zaufaj mi, tak
będzie lepiej.
Skinął głową, a ja nawiązałam kontakt wzrokowy z czarnowłosym.
Wiedział o co mi chodzi. Nie wyszliśmy jednak na taras, a na zewnątrz. Na
spacer.
Przemierzyliśmy sporą część drogi; Domu One Direction nie było
już widać. Mimo to, ani ja, ani Zayn, nie zatrzymaliśmy się. Żaden z nas się
nie odezwał. Ja na niego nie patrzyłam, chociaż wiedziałam, że on na mnie
patrzy.
Zaszliśmy do starej części osiedla, gdzie znajdował się zniszczony,
pusty plac zabaw. Huśtawki leżały pourywane, drewniane domki i drabinki
popisane były wulgarnymi zwrotami, a kucyki na sprężynie, karuzela i pozostałe
„atrakcje” nie nadawały się do użytku.
Przeszliśmy
obok wywróconego kosza na śmieci i udaliśmy się na sam koniec, pod płot, gdzie
na ziemi leżał dość długi kawałek deski. Robiło to coś na kształt ławki, więc
usiedliśmy tam, opierając się o ogradzającą plac zabaw siatkę.
Zayn bez słowa wyciągnął ku mnie paczkę papierosów. Wyjęłam z
niej jednego, po czym obserwowałam, jak czarnowłosy bierze dwa; Jednego włożył do
ust, a drugiego za ucho. Rozległ się charakterystyczny odgłos odpalanej zapalniczki.
Gdy nam obojgu żarzyły się już papierosy, wiedziałam, że
nadeszła pora na rozmowę. Westchnęłam ciężko. To nie było łatwe. Wyręczył mnie
Zayn, który pierwszy się odezwał.
-Zdaje się, że trochę przeinaczyłaś Harry’emu to, co stało się
wczoraj. –spojrzał na mnie, więc i ja w końcu to zrobiłam. Poczułam się, jakby
ktoś wbił mi nóż w brzuch. Wspomnienia odżyły, serce gwałtownie mi zabiło. Czym
prędzej odwróciłam wzrok.
-Nieprawda. –odparłam cicho. –Powiedziałam mu dokładnie co się
stało. On po prostu stwierdził, że to była twoja wina.
-A była?
-Częściowo. –wzięłam głęboki wdech. –Ty zacząłeś. Sprowokowałeś
mnie…
-Było warto.
-Zayn! –zirytowałam się. –To nie było właściwe. Ja miałam chłopaka.
Nadal mam… I chciałam ci powiedzieć, że to nie może się więcej powtórzyć.
-Wiem.
-Nie możesz… co? –zamilkłam, gdy dotarło do mnie co powiedział.
Nie spodziewałam się, że tak łatwo zrozumie istotę rzeczy. –Serio?
-Rozumiem, po co tu przyszliśmy. Nie jestem głupi. Chcesz mi
powiedzieć, że Harry jest twoją jedyną miłością, że kochasz go i tak dalej. A
wiesz co ja ci powiem? Gówno prawda. Pieprzysz w kółko o Harrym, zgrywasz
niewiniątko, a co wczoraj zrobiłaś? I ja mam ci uwierzyć, że nic do mnie nie
masz? Nie całowałabyś mnie tak, gdybym był ci obojętny.
-Nigdy nie powiedziałam, że jesteś mi obojętny.
Teraz to ja go zaskoczyłam. Wypuścił dym z ust i zmarszczył
brwi.
-No to jak w końcu? –zapytał gniewnie. –Kim ja dla ciebie
jestem?
-Nie wiem. –wyrzuciłam papierosa, nagle tracąc na niego ochotę. –Zamieszałeś
mi w głowie i nic już nie wiem!
-Czy Harry o tym wie?
-Oczywiście, że wie. –odparłam zirytowana. –Za kogo ty go masz?
-I nadal chce z tobą być?
-Harry jest o wiele bardziej dojrzały, wyrozumiały i kochający,
niż ci się wydaje.
-A więc na czym stoimy? –zapytał, ignorując moje wcześniejsze
stwierdzenie.
Wzięłam głęboki wdech i policzyłam do trzech.
-Myślę, że… cię kocham, ale Harry’ego kocham bardziej.
–powiedziałam. –Już nigdy więcej nie chcę go tak skrzywdzić. On mnie
uszczęśliwia, przy nim jestem lepszą osobą. I nic, co do ciebie czuję, tego nie
zmieni. Proszę cię, byś to zrozumiał. Nie próbuj mnie więcej całować, nie rób
sobie nadziei. Ja… -zatrzymałam się na chwilę i uspokoiłam oddech i serce. –Wybrałam
Harry’ego. To zawsze był Harry i to zawsze będzie Harry.
Ból, jaki malował się na twarzy Zayna był nie do opisania. Wiedziałam,
że zraniłam go, jak jeszcze nikt go nie zranił. Rozchylił usta, jakby chciał
coś powiedzieć, ale nie był w stanie.
Ja sama poczułam zbliżający się potok łez, więc czym prędzej
wstałam i ruszyłam ku wyjściu z placu.
Wtem poczułam
silny uścisk na nadgarstku. Obróciłam się zaskoczona i w tym samym momencie
zostałam gwałtownie przyparta do metalowej siatki. Nie byłam w stanie się
ruszyć. Wściekłe oczy Zayna wpatrywały się w moje intensywnie.
-Mam dość twojego pieprzenia o Harrym! –krzyknął. –To ja
powinienem być twoim chłopakiem!
Próbowałam się wyrwać, ale czarnowłosy trzymał mnie mocno za
nadgarstki, dociskając mnie jednocześnie
całym ciałem do płotu.
-Wczoraj całowałaś mnie tak, jakbyś świata po za mną nie
widziała! Do cholery, Megg! Co ty sobie myślałaś?!
-Wiem! Wiem, przepraszam! –zaczęłam mówić gorączkowo. –Zrobiłam to
pod wpływem chwili… Nie wiem co się stało!
-Prawie do łóżka ze mną poszłaś!
-Wiem! –odwróciłam głowę, zagryzając drżące usta. –Przepraszam.
-Nie masz za co przepraszać! –Zayn zmusił mnie, bym na niego
spojrzała. –Nawet nie wiesz ile bym dał, by to się ziściło!
Nagle jakby cała siła go opuściła. Rozluźnił uścisk i oparł ręce
na płocie. Zwiesił głowę.
-Codziennie śnię i marzę o tym, byś była moją dziewczyną.
–powiedział cicho. –Byśmy chodzili za ręce, byśmy mogli spędzać czas razem do
woli, palić papierosy… -zaśmiał się
lekko. –i trawkę. Chciałbym móc bez przeszkód całować cię, kochać się z
tobą, mieć cię wieczorem w swoim łóżku,
w swoich ramionach. Mieć na wyłączność. A
co najważniejsze… Chciałbym, byś odwzajemniała to uczucie. I nawet jeśli… upierasz
się, że kochasz Harry’ego i, że to z nim chcesz być… ja poczekam. Będę na
ciebie czekał tak długo, jak będzie trzeba. Zawsze będę mieć nadzieję, bo nie
całowałabyś mnie tak jak wczoraj, gdybyś nie chciała ze mną być. Możesz mówić
co chcesz, ale ja wiem swoje.
Westchnął ciężko i umilkł. Moje oczy przysłaniały łzy. W
ostatnich dniach zdecydowanie za dużo się napłakałam. Nie wiedziałam, czy
oczekuje ode mnie odpowiedzi. Nawet jeśli, nie byłam wstanie wydobyć głosu.
Zayn podniósł głowę i spojrzał na mnie swoimi intensywnie
brązowymi tęczówkami. Były lekko wilgotne.
-Teraz cię pocałuję. –powiedział spokojnie. –I ty nie będziesz się
tego spodziewać. Nie odwzajemnisz pocałunku, więc nie będzie tu żadnej twojej
winy.
Nie byłam w stanie zaprotestować, odepchnąć go, odsunąć się.
Obserwowałam, jak zbliża swoją twarz do mojej. W tym samym
momencie dotknął delikatnie mojego nadgarstka w miejscu, gdzie wcześniej mocno
mnie chwycił. Zatoczył palcem małe kółko, jakby chciał złagodzić zadany mi
wcześniej ból.
Gdy dotknął wargami moich
ust, zamknęłam oczy. Nie ruszałam się. Jedynie włosy powiewały mi lekko na
wietrze. Wyczułam smak krwi –przypomniało mi się, że Harry przecież uderzył
Zayna w twarz.
Chwila ta trwała krótko. Czarnowłosy odsunął się, a potem przesunął
opuszkami palców po moim policzku; Delikatnie, ostrożnie, wolno.
Spojrzał na mnie ostatni raz, po czym
obrócił się i odszedł. Odprowadziłam go wzrokiem do samego końca ulicy. W końcu
zniknął mi z pola widzenia. Wtedy upadłam na ziemię i ukryłam twarz w dłoniach.
***
Hej!
Miałam chwilę natchnienia!
Dzięki za wszystkie motywujące komentarze, dzięki którym udało mi się napisać ten rozdział tak szybko :D
Co sądzicie? ;)
xoxo
WOW bombowy tylko tyle mogę powiedzieć :D codziennie wchodzę na Twojego bloga i sprawdzam czy jest juz nowy rozdział:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na następny!:)
Wow!? Powaliłaś mnie na kolana! <3
OdpowiedzUsuńZdziwiła mnie postawa Harry'ego, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Kurczę, nie doceniałam go. Nie spodziewałam się, że jest aż tak dojrzały. Jejku, jejciu, jej. Kocham go! <3
Nie spodziewałam się też takiej postawy. Spostrzegawczy jest i nie odpuszcza. To niby dobrze, ale przykro mi, wolę jednak Megg z Harrym niż z Zaynem ;/ No sorry Zajniak :D
Loooooove <3 Możesz pisać w takim tempie ;) Byle nie wolniej, pliiiis :*:*:*
Do następnego :)
o matko ten rozdział jest tak zajebisty tak realistyczny normalnie wszystko co do każdego słowa sobie wyobraziłam wspaniaął robota jestem ciekawa c dalej sie stanie! czekam z niecierpliwością na kolejny xx
OdpowiedzUsuńTrololololo ...... Wiedziałam że Harry jej wybaczy :D i mimo to że wydawało mi się że dokładnie wiem co się stanie to czytając przeżyłam szok.
OdpowiedzUsuńPo pierwsze wiedzialam że Harry będzie bił się z Zaynem ale że tak powiem z wzajemnością i zdziwilam się strasznie jak Zayn przyjął cios i tyle
Po drugie nie spodziewałam się że zaraz po tym jak Harry i Megg się pogodzą pojda że sobą do łóżka... No dobra tego trochę się sppdziewalam a nawet na to liczyłam.. : D
Po trzecie ... Jak to możliwe że Megg żałując najbardziej na świecie tego co zrobiła całuję się z Zaynem kolejny raz ...
Po czwarte ... Zgubilam się totalnie w uczuciach naszej małej Megg aż się boję co będzie dalej.
Po tych moich argumentach widać że choć ten rozdział wydawalby się przewidywalny to taki nie byl to tylko potwierdza fakt że masz dziewczyno talent. Pozdrawiam i życzę weny.
Beata
O mój boże.... zabiłaś mnie. Kocham Harry'ego, ale ból, który czuje teraz Zayn (i który czuł już od długiego czasu) po prostu wewnętrznie mnie rozrywa, bardzo mi go szkoda. Nieodwzajemnione, choć czy ja wiem czy można tak nazwać uczucia między Megg, a Zaynem... raczej są to nieziszczone nadzieje i marzenia, a te sprawiają, że człowiek traci samego siebie. Wyobraziła sobie Zayn'a odchodzącego w ciemną dal ze złamanym sercem i nienawiścią w duszy - przerażająca wizja, która wbija w serce miliony szpilek.
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się, że Harry tak szybko wybaczy Megg, myślałam, że choć trochę się na nią zdenerwuje, a tym bardziej nawet do głowy mi nie przyszło, że pogodzą się seksem :D Ale to miłe zaskoczenie :)
Hm... Megg Megg Megg... dziewczyno co ty wyprawiasz?! Zdecyduj się. Lepiej jest wybrać mniejsze zło, a w tym przypadku niestety jedno złamane serce. Tylko boję się pomyśleć czy to będzie serce Harry'ego, Zayn'a czy Twoje.
Pozdrawiam :)
W OGÓLE NIE SPODZIEWAŁAM SEE TAKIEGO OBROTU SPRAWY! kurwa co tu siee działo :D nie wiem co napisać! kompletna pustka w głowie...
OdpowiedzUsuńdobra. moje pisanie nie ma sensu. powiem tak KOCHAM to opowiadanie i czekam na kolejny rozdział.
masakra... teraz przez pół nocy bd siee tym jarać ; )
O mój Boże, brak mi słów! Taki cudowny ten rozdział! :)
OdpowiedzUsuńJezu kochany to jest cudowne.. powaliło mnie totalnie. Wzruszyłam się.
OdpowiedzUsuńHah i kto by pomyślał.. przedstawiłaś Hazzę w świetnym świetle. A Zayn? Nie podoba mi się jego osoba. Jest taki brutalny i myśli, że wszystko mu wolno. A za to jak potraktował Megg to bym mu nogi z dupy powyrywała -,-
Ale dobra. Koniec marudzenia. Opowiadanie jest cudowne <3
A rozdział? Wręcz idealny. Tyle emocji... Naprawdę mi się to spodobało :d
czekam na nexta <3
Love.
Emedia. xoxo
BOŻE NAJLEPSZY ROZDZIAŁ!
OdpowiedzUsuńONA MUSI BYĆ Z ZAYNEM I KONIEC KROPKA <3
BOŻE ŚWIĘTY JEZUS MARIA <3 NAJLEPSZY. ROZDZIAŁ. EVER. AMEN!!!!!!!!!! Niech ona będzie z Zaynem <3
OdpowiedzUsuńo mój boże! genialne! pisz szybko następny rozdział bo nie wytrzymam:D kiedy będzie można się spodziewać następnego rozdziału,hm? :* <3
OdpowiedzUsuńMarta^^
OMG ! Rozdział nie do opisania ! GE-NIAL-NY ! :D
OdpowiedzUsuńSzybko pisz kolejny :D
o kurwa fenomenalny!!!
OdpowiedzUsuńkocham to opowiadanie :)
http://mojezycieionedirection.blogspot.com/ luknijcie to moje opowiadanie:)
może zacznę od tego, że nie wiem co powiedzieć. naprawdę. totalnie mnie zatkało...
OdpowiedzUsuńja po prostu nie rozumiem jak można być aż tak genialnym! dziewczyno, przecież Ty piszesz lepiej niż nie jedna zawodowa pisarka! czytając Twoje opowiadanie wcale nie czuję się jakbym czytała przez internet jakąś głupią, zmyśloną historyjkę tylko jakbym czytała prawdziwą książkę, która znajduje się na liście najlepszych bestsellerów! i wcale nie przesadzam, mówię poważnie :)
do tej pory nie mogę się otrząsnąć, jest mi tak straaasznie szkoda Zayna :( prawie się popłakałam kiedy mówił te wszystkie słodkie słowa do Megg, on tak bardzo ją kocha, biedny :( no trudno, skoro Megg wybrała Harrego to ja nie mam nic do gadania, w sumie to chyba brakowałoby mi ich razem jako pary :) cieszę się, że jej wybaczył, a do tego jeszcze ten seks na zgodę, o słodki Jezu to było coś :D
co się będę rozpisywać, rozdział po prostu zajebisty, lepiej nie mogłaś go napisać, był dokładnie taki jaki chciałam, żeby był :)
no więc, tradycyjnie czekam na następnym i życzę mega weny :*
Julka
Awww ♥ Genialny rozdział :) OMG! Nawet ie wiem już co myśleć... o Harrym...Meg...Zaynie...
OdpowiedzUsuńPo prostu boski *.*
Czekam na następny ;*
Cudowny <3
OdpowiedzUsuńrozdział cudowny ;* bardzo się ciesze że Hazza wybaczył Megg ;P
OdpowiedzUsuńkocham twoje opowiadanie a w wolnym czasie zajrzyjcie do mnie http://takemehome69h.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńWpierw chciałabym cię bardzo przeprosić, że już od dawna nie komentowałam twojego bloga, ale myślałam, że moja opinia jest tu całkowicie zbędna. Jednak codziennie zaglądam do ciebie i sprawdzam czy nie dodałaś jeszcze czegoś nowego, gdyż tak strasznie zaciekawiła i wciągnęła mnie ta historia, że nie wyobrażam sobie jak byłoby mi bez niej... Więc, rozdział jest jak wszystkie poprzednie CUDOWNY! Tylko, że ten jakoś tak nadzwyczaj mnie zachwycił. Harry pokazał się z tej pozytywnej strony, zato Zayn z tej negatywnej... "Łóżko ma cztery rogi, pogodzi ręce i nogi" - właśnie takie przysłowie pasuje do Harry'ego i Megg :D Za to do Zayna to nie wiem co by tu wymyśleć, jest taki brutalny, ale według mnie właśnie to podnieca w nim Megg... Ale gdy Malik wypowiadał te wszystkie czułe słówka do Megg, aż zachciało mi się płakać. Wszystko opisujesz tak dokładnie, że po prostu czuję wszystkie emocje bohaterów. Mam nadzieję, że kolejny rozdział pojawi się równie szybko jak ten :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Nialler <3
W dzisiejszym świątecznym dniu chciałabym złożyć ci serdeczne życzenia Bożonarodzeniowe! Abyś w te święta, jak i przez cały rok była szczęśliwa, zdrowa i radosna, a duch i nastrój świąteczny otoczył wszystkich twych blizkich, jak i ciebie! xx
Usuńkiedy nn...?
OdpowiedzUsuńBoże dziewczyno ! Nigdy nie czytałam lepszego opowiadAniA !!!!!!!!
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział :) MAsz super pomysły ..czekam co będzie dalej ...czy ZAyn jej odpusci ? Czy bedą jednak razem ? Nie moge sie juz doczekac :P
OdpowiedzUsuńto jest cudowne <3
OdpowiedzUsuńlove-she-really-exists.blogspot.com
kiedy dodasz następny..??
OdpowiedzUsuńjuż nie mogę się doczekać....
proszę dodaj do czwartku :)
kiedy następny bo już nie mogę się doczekać..
OdpowiedzUsuńproszę dodaj do końca tygodnia lub napisz kiedy zamierzasz dodać next :)
kocham twoje opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńróżni się od innych i właśnie to w nim kocham już nie mogę się doczekać następnego mam nadzieję że będzie szybko :)
OMG !! kocham to ! całego bloga przeczytałam w jedną noc ! Ona musi być z Zaynem !!!♥ czekam na następne rozdziały ! ;*
OdpowiedzUsuńkiedy następny bo nie mogę się doczekać bo zaglądam ty z 15 razy dziennie i nadal nie ma..
OdpowiedzUsuńKochani, jestem w trakcie pisania. Postaram się dodać dzisiaj ;)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że tyle to trwa.
xoxo
jest już nie mogę się doczekać :)
OdpowiedzUsuńjej, popłakałam się. ona musi być z zaynem ale czytam dalej i zobaczę co z tego bedzie
OdpowiedzUsuńJest genialny . Czytałam go w takim napięciu i... Nie wiem co powiedzieć masz niesamowitą wyobrażnię . Kocham twojego bloga i czytam dalej bo zaraz sie rozpłaczę ; ( :D /Paulaa
OdpowiedzUsuńdzieje sie. nie wydusze nic z siebie wiecej bo lece czytac nastepny:D-magda
OdpowiedzUsuń