wtorek, 28 sierpnia 2012

Rozdział 21 "Wszystko ma swoje granice"


            Harry wziął mnie w ramiona i zaczął oddawać moje pocałunki. Był nieco zdziwiony, ale jak najbardziej chętny. Nawet nie wsadzając zakładki do swojej książki, zrzucił ją na podłogę. Moje zmysły szalały. Czułam dotyk Harry’ego, jego absolutnie wspaniały zapach… Popchnęłam go, by się położył, a ja sama usiadłam na nim okrakiem. Zaczęłam rozpinać koszulę chłopaka, przy czym ręce bardzo mi drżały. Gdy się z tym uporałam, zdjęłam ją do końca i rzuciłam w kąt. Ujrzałam nagi tors chłopaka i zarysowane na nim mięśnie. Westchnęłam z lubością i schyliłam się wolno. Zaczęłam całować jego skórę, kawałek po kawałku. Nasze usta znowu się spotkały. Języki tańczyły zawiły taniec, oddechy mieszały w jeden. Harry chwycił brzeg mojej bluzki i zdjął ją ze mnie jednym szybkim ruchem. Przeturlaliśmy się tak, że teraz on był na górze. Spojrzeliśmy na siebie. Jego zielone oczy zaczęły błyszczeć, intensywnie się we mnie wpatrując.
-Dlaczego teraz? –zapytał, wodząc wzrokiem po moim ciele.
-A dlaczego nie? –odpowiedziałam mu pytaniem, uśmiechając się kusząco.
Harry schylił się i złapał moje usta w żarliwym pocałunku. Jego ręce były wszędzie. Brązowe loki chłopaka łaskotały mnie w policzek. Przez całe moje ciało przeszły dreszcze. Nie mogłam uwierzyć, że to się działo. Dwa lata temu dałabym się zabić, by chociaż zobaczyć któregoś z członków zespołu. Tymczasem chodziłam z jednym z nich, i zaraz miałam uprawiać z nim seks.
-Harry Styles. –wymruczałam mu koło ucha, chichocząc.
Moje serce biło zdecydowanie za szybko. Zastanawiałam się, czy Harry je słyszy.
Chłopak parsknął śmiechem i spojrzał na mnie gorąco. –Megg Ant.
Jego ręce nagle znalazły się przy zapięciu mojego stanika.
-Jesteś pewna? –zapytał jeszcze cicho, a ja potaknęłam.
Harry jednym szybkim ruchem rozpiął zapięcie stanika. W tym samym momencie rozległo się pukanie do drzwi i do środka wszedł uśmiechnięty Niall.
            Pisnęłam i docisnęłam do siebie odpięty, ale jeszcze nie zdjęty stanik.
-O kurwa. –zaklął blondyn, patrząc na nas. –Cholera, sorry.
Zarumienił się i szybko odwrócił do nas tyłem.
Harry spojrzał na mnie i parsknął śmiechem. Musiałam mieć zabawną minę.
-Mówi się trudno. –powiedział i pomógł mi zapiąć z powrotem stanik. Zeskoczył z łóżka i zgarnął z podłogi moją bluzkę. Podał mi ją, a potem sam zaczął się ubierać.
-Jezu, gdybym tylko wiedział… -zaczął tłumaczyć się Niall. –Nie powinniście wywiesić skarpety na klamce albo co?
-Dla twojej informacji, jak się puka, to czeka się na odpowiedź. –odparł Harry, wykonując swój znany ruch włosami, by doprowadzić je do porządku.
-Wiem... Cholera, wiem. –powiedział Niall, odwracając się z powrotem do nas. Unikał mojego wzroku. –Na następny raz będę pamiętał.
-Co chciałeś? –zapytałam, wreszcie wstając z łóżka.
-Zayn powiedział, że jesteś w fatalnym stanie i, że powinienem zobaczyć co u ciebie. –wyjaśnił blondyn, drapiąc się z zakłopotaniem w tył głowy.
Zacisnęłam zęby i pięści równocześnie. Zabiję Zayna.
Gwałtownie ruszyłam do drzwi, bez słowa mijając Nialla. Zbiegłam na dół. Siedzieli tam wszyscy, a nawet pojawiła się Eleanor. Czarnowłosy siedział na kanapie z gamepadem w ręku i grał z Liamem na Xboxie. Gdy zobaczył mnie schodzącą na dół, w jego oczach pojawiła się ulga i triumf. To rozwścieczyło mnie jeszcze bardziej. Wzięłam głęboki oddech i starłam się nie dać po sobie tego poznać.
-Zayn. –powiedziałam najmilej jak umiałam. –Spacer.
Zdziwiony chłopak podniósł się, odkładając kontroler za siebie.
-Hej! –zaprotestował Liam, nie odrywając jednak oczu od gry. –A ty dokąd?
-Za dziesięć minut będzie z powrotem. –odparłam, idąc do głównych drzwi.
Wyszłam na zewnątrz, a za mną Zayn. Skierowałam się ulicę i chodnik, starając się iść najszybciej jak umiem. Czarnowłosy był jednak ode mnie wyższy, a co za tym idzie, miał dłuższe nogi, więc dotrzymywał mi kroku bez problemu.
            Gdy znaleźliśmy się odpowiednio daleko, zatrzymałam się gwałtownie. Zayn o mało co na mnie nie wpadł. Stanęłam naprzeciwko niego i przez chwilę mierzyłam go wzrokiem.
A potem chlasnęłam go w twarz. Z liścia. Mocno.
Nie spodziewał się tego. Zaskoczony odskoczył. Na jego policzku zaczynał się pojawiać czerwony ślad. Przyłożył rękę do twarzy i zmarszczył brwi.
-Cholera, Megg. –warknął. –Za co to było?
-I jeszcze pytasz?! –tutaj mogłam krzyczeć. Byliśmy sami, z dala od domu. Teraz była najlepsza okazja, by się wyżyć. –Zayn, musisz się ode mnie odczepić! Moja sprawa co robię z Harrym! A jeśli tak koniecznie chcesz nam przeszkadzać, to miej chociaż jaja i sam to rób, a nie wysługuj się Niallem!
-Uwierz mi, zrobiłem ci przysługę. –powiedział cicho, uważnie na mnie patrząc.
-Przysługę?! –pisnęłam, mając coraz większą ochotę, by uderzyć go jeszcze raz. –O co ci chodzi, Zayn? Tak naprawdę
-Megg…
-Są w końcu jakieś granice, no nie?! –nie wytrzymałam i popchnęłam go.
Gdy nie zareagował, zrobiłam to drugi raz. Za trzecim razem, czarnowłosy w końcu stracił cierpliwość. Złapał mocno moje nadgarstki i przyparł mnie do płotu, stojącego tuż za mną. Siatka zabrzęczała. Próbowałam się wyrwać, ale Zayn trzymał mocno.
-Po pierwsze, musisz się uspokoić. –powiedział z groźną nutą w głosie. –Po drugie, jeszcze będziesz mi dziękować za to co zrobiłem. Jakbyś nie zauważyła, chciałaś iść z Harrym do łóżka tylko dlatego, by się na mnie wyładować. Żałowałabyś tego, uwierz mi. Po trzecie, czy to aż takie trudne do zrozumienia, że chcę dla ciebie jak najlepiej?!
Myślałam, że jak już się wyładuje, to mnie puści. On jednak trzymał dalej. Czekał na moją odpowiedź. Wzięłam dwa, głębokie wdechy. Ułożyłam sobie wszystko w głowie, po czym powiedziałam:
-Jestem spokojna. I nie sądzę, że będę ci dziękować. Może się zdziwisz, ale ja potrafię podejmować własne decyzje. Chciałam tego, a ty nie miałeś prawa decydować za mnie. Rozumiem, że się o mnie troszczysz. Do cholery, wiem, że taka jest rola przyjaciela. Tym razem jednak przesadziłeś. Nie pozwolę ci żyć za mnie. I jeśli tak ma wyglądać nasza przyjaźń, to ja dziękuję.
Uścisk na moich nadgarstkach się rozluźnił. Skorzystałam z okazji i wyswobodziłam ręce.
-Czy ty mówisz, że… -zaczął Zayn, patrząc na mnie szeroko otwartymi oczami.
-Nie chcę się już z tobą dłużej przyjaźnić. –dokończyłam za niego. –Nie w ten sposób.
Odwróciłam się i ruszyłam chodnikiem przed siebie. Czarnowłosy nie próbował mnie zatrzymać. Kątem oka widziałam, że nadal tam stał, nie ruszając się. Zwalczyłam łzy cisnące mi się do oczu. Nie chciałam tego tak rozgrywać, ale nie miałam wyboru.
 Szłam w kierunku przystanku. Nie zamierzałam wracać do domu One Direction. Potrzebowałam trochę czasu, by odetchnąć. Napisałam smsa do Harry’ego, by się nie martwił:
Pojechałam do miasta. Będę wieczorem. Kocham cię!
 Złapałam autobus i pojechałam do centrum Londynu. Tam czekała mnie niespodzianka.
Zdążyłam przejść parę metrów w parku Greenwich, a już zaczepiło mnie kilka podekscytowanych dziewczyn.
-To ty jesteś tą nową dziewczyną Harry’ego Stylesa? –zapiszczała jedna z nich, mająca na oko szesnaście lat.
Miała pofarbowane rude włosy i kolczyk w nosie. Jej koleżanki patrzyły na mnie dużymi oczami, czekając, aż coś powiem.
-Tak, to ja. –odparłam w końcu, na co wszystkie zachichotały.
-O Mój Boże! Jesteś taka śliczna! –wykrzyknęła blondynka o niebieskich oczach i pasemkach w tym samym kolorze. Nie mogła mieć więcej niż piętnaście lat. –Jestem Tibby!
-Cześć. –uśmiechnęłam się do niej słabo. Nie miałam ochoty na pogawędki teraz. Chciałam usiąść gdzieś w ciszy. Sama.
-Opowiedz nam o nim! Jaki jest Harry? –chciała wiedzieć Tibby, podskakując.
-Czy rzeczywiście śpi nago? –wtrąciła jej koleżanka.
-Jest prawiczkiem?
-Ma dużego?
Im więcej zadawały pytań, tym bardziej odważne się robiły. Zaczęła mnie boleć głowa od ich wrzasków.
-Słuchajcie… Bardzo się gdzieś śpieszę. Innym razem, dobra? –starałam się, by zabrzmiało to uprzejmie i miło.
-Dlaczego Harry’ego nie ma tu z tobą?
-Jest gdzieś w pobliżu?
-Czy przyjaźnisz się też z Liamem, Niallem, Zaynem i Louisem?
-Czy Harry czuje coś do Louisa?
Westchnęłam i zaczęłam iść przed siebie. Miałam nadzieję, że się odczepią. One jednak w ogóle nie dawały mi spokoju i zdawały się nie słyszeć tego, co do nich mówiłam.
-Wiecie co? –wpadłam na pomysł. –Zayn i Liam są na tamtej ulicy. –wskazałam palcem przed siebie. –Robią zakupy. Jeśli się pospieszycie, może ich złapiecie.
Zaczęły piszczeć, a potem puściły się biegiem w tamtych kierunku. Wypuściłam głośno powietrze. Szłam dalej, tym razem odwracając głowę od każdej mijanej dziewczyny, która mogła być fanką One Direction.
            W pewnym momencie zobaczyłam z dala księgarnię. Jako, że miałam trochę pieniędzy w kieszeni, udałam się tam. Kupiłam ciekawie wyglądającą pozycję na półce z bestsellerami. Zapłaciłam i wyszłam. Po drodze kupiłam sobie hot doga. Wróciłam do parku i zaszyłam się na najbardziej oddalonej, schowanej ławeczce. Tutaj nikt nie powinien zawracać mi głowy. Rozsiadłam się wygodnie i zaczęłam czytać książkę. Dzięki temu nie musiałam myśleć o Zaynie, Harrym, Jean, Danielle i Travisie. Zagłębiłam się w powieści, która okazała się być niesamowita.
            Dzień mijał, aż w końcu zrobiło się ciemno. Gdy nie widziałam już literek, zamknęłam z żalem książkę i zapatrzyłam się w dal. Wszystkie światła w mieście się już paliły. W między czasie dostałam dwa smsy od Harry’ego. Chciał, bym już wróciła.
Westchnęłam i wstałam. Wtedy poczułam jak bardzo ścierpłam. Podskoczyłam parę razy w miejscu. Było już chłodno. Szybkim krokiem udałam się na przystanek.
Czekałam tylko chwilkę. Wsiadłam do autobusu i stanęłam przy oknie. Było dużo wolnych miejsc, ale siedzenie to ostatnie na co miałam ochotę.
Patrząc na mijane budynki, zdałam sobie sprawę, że Zayn miał rację. Kierowałam się wtedy wściekłością. Chciałam odegrać się na Zaynie, idąc do łóżka z Harym. Teraz prawdopodobnie bym tego żałowała. Zacisnęłam powieki. Może i miał rację, ale dziękować mu nie będę. Przepraszać też nie.
            W końcu wysiadłam i ruszyłam do domu One Direction. Zapukałam, bo nie wzięłam swoich kluczy. Czekałam, aż ktoś mi otworzy. Tylko nie Zayn. Tylko nie Zayn. –powtarzałam w myślach. Otworzył Harry. Z ulgą go przytuliłam.
-Ale zmarzłaś! –wykrzyknął, rozcierając mnie. –Chodź, napijesz się czegoś.
Spletliśmy dłonie i weszliśmy do salonu. Wszyscy oglądali jakiś film. Na kanapie siedziały dwie pary: Louis z Eleanor, a obok Niall z Jessicą. Dziewczyny pokiwały mi z uśmiechem. Louis mrugnął do mnie, Niall wyszczerzył zęby. Zayn na chwilę skrzyżował się ze mną spojrzenie, a potem jego wzrok powrócił do telewizora. Liam z kolei zerwał się z fotela i podbiegł do mnie na palcach.
-Megg. –wyszeptał, nie chcąc przeszkadzać w seansie. –Przyjdziesz do mnie później do pokoju? Chcę z tobą pogadać o czymś ważnym.
-Jasne. –zgodziłam się. Podejrzewałam o czym chce rozmawiać, ale zachowałam to dla siebie.
Gdy Liam wrócił na miejsce, ja i Harry przemknęliśmy do kuchni.
-Kakao i pianki? –zaproponował chłopak, na co przystałam z wielkim entuzjazmem.
Zrobiliśmy sobie gorące kakao i powrzucaliśmy do nich pianki. Potem po cichu przemknęliśmy do góry, do mojego pokoju.
-Pokój Zayna jest już zrobiony i naprawiony, ale miałem nadzieję, że zostanę u ciebie na jeszcze jedną noc. –powiedział Harry, gdy usiedliśmy z kubkami na łóżku. Spojrzał na mnie w taki sposób, że nie mogłam mu odmówić.
-Możesz zostać tu na tyle nocy ile chcesz. –odparłam, wychylając się do niego, by go pocałować.
            Gdy wypiliśmy kakao, odłożyliśmy kubki na stoliczek nocny i pogrążyliśmy w rozmowie. Czułam, że jestem winna Harry’emu wyjaśnienia. Powiedziałam mu o rozmowie z Zaynem, trochę ją łagodząc. Mimo to, chłopak mocno zacisnął szczęki.
-To przez niego chciałaś iść ze mną do łóżka? –wycedził, patrząc w bok. Chyba był urażony.
-To nie był jedyny powód. –odparłam, uśmiechając się, by go udobruchać. –Ale on tak jakby mnie popchnął mnie do tego. Mam nadzieję, że…
-Czy ty nie widzisz, że on chce się do ciebie dobrać? –przerwał mi, znów na mnie patrząc.
Zdziwiona uniosłam brwi.
-To nie tak, Harry. –zaśmiałam się na tą myśl. –Po prostu się przyjaźnimy, a on dba o mnie… w dziwny sposób, ale jednak.
-Pogadam z nim. –mina chłopaka upewniła mnie w przekonaniu, że nie będzie to miła rozmowa.
-Bądź delikatny. –poprosiłam. –On chciał dobrze.
-Ta, jasne. –prychnął Harry, wywracając oczami.
-W każdym razie –wróciłam do wcześniejszego tematu. –Następnym razem tak nie zrobię. Jak będę chciała uprawiać z tobą seks, to tylko dlatego, że ja sama tego chcę. I ty, oczywiście. –zachichotałam i pocałowałam chłopaka w usta.
-Gdyby to ode mnie zależało, pieprzyłbym cię każdego dnia o każdej porze, do nieprzytomności.
Zamarłam. Czy on naprawdę to powiedział?
-Jezu, Harry. –wyszeptałam, czując, że się czerwienię.
Chłopak uśmiechnął się, a w jego policzkach pojawiły się dołeczki.
-Wybacz szczerość. –powiedział, wręcz rozbierając mnie wzrokiem.
A więc on miał dzisiaj ze mną spać w jednym łóżku? Hm…
Nie mogąc już wytrzymać napięcia, przysunęłam się do niego i pociągnęłam za koszulę. Nasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku. Poczułam słodki smak kakao i pianek. Nie miał nic przeciwko, byśmy dzisiejszy wieczór spędzili tak jak poprzedni. Przytulaliśmy się, całowaliśmy i rozmawialiśmy. Miałam ochotę na seks, wręcz czułam płomienie w całym moim ciele, ale stwierdziłam, że lepiej poczekać. Poczekać aż do momentu, w którym nie wytrzymamy i puścimy się w wodze namiętności.
Harry przystał na ten pomysł, zapewniając mnie, że to w porządku. Był trochę zdziwiony, bo każda dziewczyna z którą miał do czynienia rozbierała się na pierwszym spotkaniu.
-Jesteś wyjątkowa. –powiedział, patrząc mi w oczy. –Inna, ale to właśnie mi się w tobie podoba.
            Nasze słodkie chwile przerwał jednak Liam, pukający do drzwi.
-Megg, masz chwilę? –zapytał przez drzwi. Niall chyba uprzedził go, że wpadanie bez zapowiedzi, to nienajlepszy pomysł.
-Cholera. –mruknęłam, wstając leniwie z łóżka. –Zapomniałam, że miałam do niego iść. Zaraz wracam.
Otworzyłam drzwi i uśmiechnęłam się. Poszliśmy z Liamem do jego pokoju. Brunet był zdenerwowany i rozbity. Widać było, że walczy z samym sobą.
-Megg, mam problem. –powiedział, chodząc nerwowo w tą i z powrotem.
-Chodzi o Danielle? –strzeliłam, i jak okazało się po minie Liama, trafnie.
-Po tym jak dostała się do grupy Mudda... Zadzwoniła do mnie i przeprosiła za wszystko. –wyjaśnił. –Powiedziała, dlaczego była taka a nie inna. Chce, byśmy wrócili do siebie. Nie wiem co o tym sądzić.
Na początku byłam nastawiona negatywnie. Potem jednak zobaczyłam w jakim stanie jest Liam i cała złość mi przeszła.
-Pytanie jest proste. –rzekłam, patrząc ciepło na chłopaka. –Kochasz ją?
Brunet stanął w miejscu, patrząc na mnie szeroko otwartymi oczami.
-Czy ją kocham? Zachowywała się jak ostatnia suka, darła się na mnie, obrażała moich przyjaciół. Miała o sobie zawyżone zdanie, nie potrafiła przyznać się do błędu…
-Kochasz ją?
-Tak. –odparł, cały spięty. –Kocham ją i nic na to nie poradzę!
Odpowiedź często bywa bardzo prosta. Podeszłam do Liama i położyłam mu rękę na ramieniu.
-Każdy zasługuje na drugą szansę. –powiedziałam. –I ja też postaram się zmienić do niej nastawienie.
-Dzięki, Megg. –w głosie Liama brzmiała czysta ulga. –Tego potrzebowałem.
-Zawsze do usług, mały. –odparłam, zwalczając chęć poczochrania mu włosów.
Brunet roześmiał się.
-Mały? –wzruszył ramionami. –Cóż, nazywali mnie gorzej.
-Wracam do siebie. –oznajmiłam, idąc do drzwi. –Jakby co, wal prosto do mnie.
-Jasne. Dobranoc.
-Dobranoc.
            W pokoju czekał na mnie Harry, zawzięcie pisząc coś na kartkach.
-Nowa piosenka? –zgadłam, na co ten kiwnął głową. –Nie przeszkadzaj sobie, ja pójdę wziąć prysznic.
-Mogę iść z tobą? –zapytał, nagle się ożywiając.
-Nie dzisiaj. –odparłam, na co jakby przygasł. –Następnym razem.
            Wykąpałam się, przebrałam w koszulę nocną, po czym wczołgałam pod kołdrę.
-Zaśpiewasz mi coś? –poprosiłam Harry’ego, tuląc się do jego ramienia.
-No jasne. Zamknij oczy.
Zamknęłam. 
***
Siema!
 Nie dostałam od was odpowiedzi na Twitterze, więc mam nadzieję, że tak jest dobrze.
Rozdział krótszy, ale dodałam go szybciej ;)
Miałam natchnienie, ot co!
I mam mnóstwo weny na następny rozdział! Już dzisiaj zaczynam go pisać.
Dajcie znać co sądzicie,
xoxo

20 komentarzy:

  1. Świetny ! <3 Oby Zayn i Megg się pogodzili, no bo w końcu to najlepsi przyjaciele :D Cierpliwie czekam na NEXT ;)
    http://forever-be-yourself.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział świetny ;))
    Ale ten wybuch Zayna, chociaż Megg nie była lepsza ... Jestem ciekawa jak to teraz będzie daje :P
    Co do Liama i Danielle to mam mieszane uczucia ... Ale może będzie dobrze ;)
    Czekam na następny ;))
    Pozdrawiam,
    M.


    Zapraszam do mnie ;))

    OdpowiedzUsuń
  3. O!! Mam nadzieję, że Harry nie porozmawia z Zaynem bo wszyscy chyba wiemy jak kończą się takie rozmowy. ;d . no i jeszcze Zayn się w niej kocha i Danielle (czy ona zabiła tą dziewczynę? Jakiś ustawiony wypadek? Haha. Ok. za dużo PLL się naczytałam) dołączyła do grupy. Mam nadzieję, że przez chwilę chociaż wszyscy będą się lubili i kochali i będzie słodko i uroczo i rzygam tęczą i tak dalej. ;D. Boże.. ile ja tych nadziei mam o.O
    Haha
    Pozdrawiam i czekam na NN

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmmm, co ja sądzę? A więc ja sądzę,
    że to bardzo wyborny rozdział milordzie :DD
    Serio, świetny! Nie wiem jak jeszcze go opisać i wg co napisać,
    bo w komentarzach wyżej dziewczyny już wszystko ujęły ! :)
    Mogę jeszcze napisać, że taka mała kłótnia pomiędzy Zaynem, a Megg
    nie zaszkodzi. Tylko pamiętaj! Oni muszą się jeszcze pogodzić!
    Czekam na nexta i zapraszam do mnie :**

    Pozdrawiam, Nialler <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy nn rozdział? Nie mogę się doczekać... :D

      Usuń
    2. Postaram się jak najszybciej. W tym tygodniu nie miałam czasu, korzystałam z ostatnich chwil wakacji i nie było mnie w domu. Jutro albo pojutrze coś wrzucę ;)

      Usuń
    3. Ymmm, jutro, albo pojutrze... Minęło już trochę więcej czasu, więc się martwię... To pewnie przez tą szkołę?

      Usuń
  5. Dobrze się to potoczyło. ;)
    Danielle dalej nie ufam, no ale cóż... Trzeba mieć wiarę w ludzi, nie? ;)
    Rozmowa Harry'ego z Zaynem może być ciekawa... :D Tylko się obawiam, żeby to się nie zakończyło gorzej niż potłuczona szyba :/ xd
    Czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Podoba mi się.
    Czekam na następny.
    Zapraszam do mnie organizuję konkurs na blog miesiąca : http://1d-zakazanamilosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. super rozdział!!! Może dasz nowy jeszcze dzisiaj?

    OdpowiedzUsuń
  8. dobrze, że tak wszystko wyszło ; d mysle, że Megg mogłaby żałować tego wszystkiego po czasie. nie można robić niczego pod wpływem wściekłości. ; ) no, ale przecież już o tym pisałam ; dd
    rozdział cudowny ;dd rozbawiło mnie to jak Niall wtargnął do pokoju. to było spoczne ; dd w każdym razie fajnie to wyglądało w mojej wyobraźni ; d hahahha
    czekam na następny! ; *

    OdpowiedzUsuń
  9. Jezu i dobrze że z nim nie uprawiała tego seksu ! :D Hahha niall przeszkadzający Harremu najlepsze xd Czekam na następny ;) x

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny rozdział :) Ale strasznie jest mi szkoda Zayn'a. Taki biedny. :c Weź coś zrób z nim, no! : D
    Szybko dodawaj kolejny rozdział. Prooooszę. <33

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetnie! Bardzo mi się podoba!!!!!
    Szybko dodawaj kolejny!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. mówiłam Ci już jak bardzo kocham Twoje opowiadanie? ;) rozdział jak zawsze po prostu świetny :) strasznie mi szkoda Zayna, zrozumiałe i moim zdaniem naprawdę słodkie jest to jak troszczy się o Megg, ale szczerze mówiąc gdybym była na jej miejscu to pewnie zareagowałabym jeszcze ostrzej xD a poza tym wiadomo, że Zayn nie robi tego tylko dlatego, że jest jej przyjacielem, ale też dlatego, że potajemnie się w niej kocha, więc tym bardziej jest mi go szkoda :) jestem ciekawa jak to będzie z Danielle, w tym przypadku niczego nie przewiduję tylko czekam co ty zrobisz z tą sprawą ;) a no i jeszcze do skomentowania został mi Harry i te jego jakże urocze słowa: "-Gdyby to ode mnie zależało, pieprzyłbym cię każdego dnia o każdej porze, do nieprzytomności." - po prostu padłam po przeczytaniu tego zdania xD jesteś niesamowita, naprawdę ;D czekam na następny i mam nadzieję, że pojawi się jak najszybciej :*

    Julka

    OdpowiedzUsuń
  13. To dobrze, że Megg jednak została zastopowana, bo potem znowu odłożyła tą decyzję... Takich rzeczy nie powinno się robić, żeby coś komuś udowodnić - w tym przypadku Zayn'nowi. Rozumiem, że Zayn aż nadto troszczy się o Megg i zazdrość zżera go od środka... Ale niech nie niszczy związku Megg i Harry'ego, bo oni są dla siebie stworzeni:) i jest mi żal Zayn'a, ale jeśli nadal bedzie się tak zachowywał to bezpowrotnie straci możliwość jakiegokolwiek zbliżenia sie do Megg. :)
    Boszzz... Ten teks Harry'ego do Megg <3<3<3 żeby taak w realu dałoby sie usłyszeć od niego :D
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetnie jak zawsze!
    Czekam na nn<3<3<3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  15. Megaaaa <333
    Zapraszam do mnie skomentujesz ??http://xxxi-love-one-directionxxx.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Cześć! Twój blog został właśnie dodany do największego spisu alfabetycznego opowiadań o 1D w sieci (czytaj-1d.blogspot.com) Jeżeli chcesz, aby potencjalni czytelnicy mogli jeszcze łatwiej odszukać Twojego bloga zostaw komentarz na stronie z linkiem i informacją o rodzaju opowiadania(bromance,obyczajowe,komedia,fantastyczne,dramat,kryminał,jednoparty itd.) i głównym bohaterze (Zayn,Niall,Louis,Harry lub Liam) W czasie krótszym niż 14 dni umieścimy Twojego bloga w spisie tematycznym, który jest codziennie przeglądany przez ponad 500 osób :)

    OdpowiedzUsuń
  17. WHY!? Dlaczego nie piszesz dalej!? A ja już się tak napaliłam na następny rozdział ! I jeszcze ten test Hazzy do Megg... poprostu C-U-D-O!!! <3 BŁAGAM, PISZ DALEJ! <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń