poniedziałek, 23 lipca 2012

Rozdział 14 "To nie tak miało być"


Szliśmy na chodniku przed siebie.
-Miejmy nadzieję, że fanki nas nie zobaczą. –powiedział Harry, wkładając ręce w kieszenie.
-Nie dałyby wtedy ci spokoju, prawda?
Chłopak potaknął. –Czasami to jest naprawdę uciążliwe.
Okolica naprawdę była piękna po zmroku. Ciszę przerywało jedynie cykanie świerszczy i szczekanie psów. No i oczywiście samochody z niedalekiej, ruchliwej ulicy. Zagryzłam wargę. Zdałam sobie sprawę, że właściwie to niewiele wiem o Harrym.
-Cieszysz się, że jesteś sławny? –zapytałam, zerkając na niego. ­–Nie żałujesz pójścia do X-factora?
-Nie zmieniłbym tego. –odparł. –To była niesamowita szansa i cieszę się, że z niej skorzystałem. Lubię być sławny. –zobaczyłam błyski w jego oczach. –To niesamowite uczucie.
-Nie ma laski, która by ci nie odmówiła, co? –nie mogłam się powstrzymać.
Harry parsknął śmiechem. -Tak, to prawda.  
Moment później posmutniał.
-Są oczywiście złe strony. –powiedział. –Jak to, że prawie w ogóle nie widuję się z moją rodziną. Albo to, że czasem, gdy chcę pobyć sam, zwyczajnie nie mogę. Założę się, że podczas naszego spaceru zaczepi nas przynajmniej jedna fanka.
Westchnęłam. Wtem coś mi się przypomniało.
-Harry? –spojrzałam na niego, unosząc jedną brew. –Czy to prawda, że wolisz starsze kobiety?
Chłopak roześmiał się.
-Nie. –odparł. –Lubię każde kobiety. Po prostu media zawsze krzyczą, jak umawiam się z kimś wyróżniającym się –na przykład wiekiem. Potem powstaje wrażenie, że faktycznie gustuję w starszych ode mnie.
-Rozumiem. –powiedziałam, uśmiechając się lekko.
-Mógłbym kiedyś przyjść na twój trening i zobaczyć jak tańczysz? –zapytał Harry.
-Niestety nie. Travis nie wpuszcza nikogo do środka. Boi się, że ktoś mógłby podpatrzeć jego choreografię.
-Na tych zajęciach musi być bardzo nerwowo, co?
-Nawet nie wiesz jak bardzo.
Przeszliśmy do cichej części ulicy. Na samym końcu znajdował się park, z ładnie oświetlonymi ławkami. Usiedliśmy na jednej z nich.
-Czy taniec jest czymś co chcesz robić w życiu? –zapytał Harry, patrząc na mnie.
Jego oczy znów zaczęły błyszczeć. Tym razem jednak nie odwróciłam wzroku.
-Całe życie myślałam, że będę lekarzem. –powiedziałam, zamyślając się. –Cała moja rodzina nimi jest. Moja mama jest lekarzem rodzinnym, tata psychiatrą, babcia okulistą, dziadek weterynarzem, wujek chirurgiem, a ciocia farmaceutką. To było wręcz moim obowiązkiem, by kontynuować tradycję. Ale potem pojechałam na obóz taneczny. I od tego czasu kompletnie pokochałam taniec. Miesiąc temu dostałam szansę, by wyjechać do Londynu. I oto jestem.
-I cieszysz się, że jest tak jak jest?
-Szczerze mówiąc, ulżyło mi. –odparłam. –Ta cała medycyna wisiała nade mną jak czarna chmura. Teraz nie muszę się o to martwić. Jeśli wygramy…
Spojrzałam w dal.  Wyobraziłam sobie całą naszą grupę taneczną przyjmującą zloty puchar i gratulacje. Wizja ta pojawiała się w moim każdym śnie.
-Te mistrzostwa są dla mnie szansą, że zobaczy mnie ktoś i zatrudni. –kontynuowałam. –Wiesz jak dużo można zarobić, będąc w znanej grupie tanecznej?
-Nie wiedziałem.
-To teraz już wiesz. Wtedy moi rodzice dadzą mi spokój i zaakceptują to, że jestem tancerką.
-Trzymam za ciebie kciuki.
Wieczór był wyjątkowo piękny. Zamknęłam oczy i delektowałam się każdą spędzoną tu sekundą.
-A czego ty chcesz od życia, Harry? –zapytałam, przekręcając głowę i patrząc na chłopaka.
-Chcę wielu rzeczy. –odpowiedział. –Patrząc na dalszą przyszłość, można powiedzieć, że wielkiej sławy, dobrego albumu, masy fanów. Jednak jeśli chodzi o chwilę obecną…
Moje serce załomotało. Chłopak przysunął się bliżej mnie i popatrzył mi głęboko w oczy.
-Mam jedno takie marzenie. –mówił cicho. –Chciałbym mieć wyjątkową dziewczynę, z którą mógłbym dzielić się swoimi przemyśleniami, z którą mógłbym w każdym momencie porozmawiać. Ostatnio zacząłem myśleć, że… to jest w stanie się ziścić.
Kompletnie zmiękłam. Spojrzałam w jego zielone, błyszczące oczy. Palcem dotknęłam jego absolutnie wspaniałych warg.
Chwilę potem nachyliłam się do niego, a on, po raz drugi w ciągu dwóch dni, pocałował mnie. Zamknęłam oczy i westchnęłam z lubością. Teraz poczułam, że wszystko jest na swoim miejscu. Harry splótł swoją dłoń z moją, po czym pogłębił pocałunek. Wiatr delikatnie poruszał naszymi włosami. Chłopak nieśmiało wsunął mi język do ust w niemym pytaniu. Odpowiedziałam mu entuzjastycznie. Zrobiło mi się gorąco, czułam, że temperatura mojego ciała wzrosła o kilka stopni. Pocałunek był romantyczny i słodki. Wiedziałam, że zapamiętam go do końca życia.
W końcu oderwaliśmy się od siebie, a Harry spojrzał na mnie szczęśliwym wzrokiem.
-Spróbujemy być parą? –zaproponował, gładząc kciukiem wnętrze mojej dłoni.
I wtedy czas się zatrzymał. Znieruchomiałam i przełknęłam ślinę. W tej jednej chwili przez głowę przechodziły mi tysiące myśli. „Harry zalicza dziewczynę praktycznie po każdym naszym występie” –rozległ się nagle w mojej głowie głos Zayna.
Nie chciałam być kolejną dziewczyną, którą zaliczy. Byłam delikatna, jeśli chodzi o te sprawy. Nawet mój krótki związek z Mattym bardzo wdał mi się we znaki.
Spojrzałam na Harry’ego i natychmiast spuściłam wzrok. I choć serce krzyczało, bym się zgodziła, rozum okazał się mieć większe prawo głosu.
-Harry… -powiedziałam cicho. –Nie wiem czy to dobry pomysł.
Jego mina zmieniła się w jednej sekundzie.
-Dlaczego nie? –zapytał, marszcząc brwi.
-Nie mówię, że nie. –odparłam. –Może kiedyś. Ale… na pewno nie teraz. Chciałabym, byś upewnił się, że to jest to, czego naprawdę chcesz.
-Myślisz, że kłamię?
-Nie, po prostu… -zawahałam się. –Każdy wie, jakie masz podejście do dziewczyn. A ja jestem bardzo wrażliwa. Nie chcę zostać zraniona.
-Nie zranię cię, Megg. –obiecał chłopak. –Jeszcze nigdy…
-Tylko tak mówisz. –przerwałam mu, nagle ogarnięta złością. –Ale dla ciebie liczy się tylko seks.
-Nieprawda! –wykrzyknął Harry, zrywając się z ławki. –Skąd ci się to wzięło? Nie znasz mnie i nie masz pojęcia co się dla mnie liczy!
-Zayn mówił, że ruchasz nowo poznane laski po każdym waszym koncercie. –również wstałam.
-A co on ma do tego?! –chłopak aż zaczerwienił się ze złości. –Nie jego sprawa co robię! Od kiedy ty zresztą tak go słuchasz?!
-A co, to nie prawda? –zapytałam, ledwo panując nad głosem.
Przez chwilę nie wiedział co powiedzieć. W jego oczach widziałam jedynie wściekłość.
-Wiesz co?! Jeb się. –powiedział do mnie. –Jebcie się wszyscy!
I odszedł szybkim krokiem.
            Stałam przez moment kompletnie oniemiała. Zobaczyłam jeszcze dwie, młode fanki podbiegające do swojego idola, które natychmiast odprawił, zanim zniknął za rogiem. Nie wierzyłam w to, co się stało. W ciągu jednej chwili wszystko wywróciło się do góry nogami. Wolnymi krokami zaczęłam iść z powrotem do domu. Najchętniej pojechałabym do mojego małego mieszkania, w którym jeszcze niedawno zajmowałam miejsce. Nie było tam jednak moich rzeczy. Walcząc z odpychającym uczuciem, doszłam do domu One Direction i niepewnie weszłam do środka. W salonie siedział Louis i Harry. Widać było, że Harry zwierza się przyjacielowi. Unikając ich wzroku, czym prędzej popędziłam na górę. Zastanawiałam się, czy nie warto zacząć się pakować. Byłam pewna, że chłopak mnie teraz nienawidzi. A wkrótce i Louis, bo nie miałam wątpliwości, że Harry opowiada przyjacielowi podkoloryzowaną wersję wydarzeń. Nie miałam pojęcia co mnie podkusiło, by zacząć tą kłótnię. Chłopak pyta o chodzenie, a ja go obrażam w twarz. Chociaż z drugiej strony… powiedziałam tylko prawdę. Wyraziłam tylko swoje obawy. Harry mógł zareagować inaczej. W głębi duszy chyba liczyłam na to, że chłopak zaprzeczy, albo obieca, że się zmieni. Tymczasem on powiedział „jeb się”.
Ukryłam twarz w dłoniach. Naprawdę myślałam, że ten wieczór skończy się inaczej.
            Miałam szczerą nadzieję, że chłopacy nie wywalą mnie już tego wieczora. Nie chciałam szwendać autobusami się po nocach po Londynie. Umyłam się, a potem zaczęłam częściowo wrzucać swoje rzeczy do walizki. Nagle usłyszałam drapanie w drzwi. Otworzyłam je, a do środka wbiegła Smolly. Zaczęłam ją wyganiać, ale schowała się za szafą, gdzie nie mogłam jej dosięgnąć. Westchnęłam i rzuciłam się na łóżko. Byłam zbyt zestresowana, by czytać książkę. Nie mając nic innego do roboty, wzięłam telefon i zaczęłam grać w Angry Birds. Ani się obejrzałam, a obok mnie położyła się kotka Harry’ego. Patrząc w jej niebieskie, duże oczy i słuchając głośnego mruczenia, nie miałam serca jej wyrzucić. Później okazało się, że to było złe posunięcie. Nie minęło pół godziny, a do mojego pokoju wparował Harry, z czystą nienawiścią wymalowaną na twarzy.
-Pozwoliłem ci dotykać mojego kota?! –zaczął krzyczeć. Smolly wstała i wystraszona czmychnęła na korytarz.
Wzburzona wstałam i założyłam na siebie ręce.
-Serio zamierzasz się oto kłócić?! –odkrzyknęłam. –Jesteś dziecko, czy co?
-To kim w końcu jestem?! Kimś kto posuwa laski po koncertach czy dzieckiem?!
-Bardzo dojrzała odpowiedź. –czułam, że zaraz wybuchnę. –Wcale nie jesteś zły o kota! Ty po prostu szukasz pretekstu, by się na mnie odgryźć!
-Nie wiesz o czym mówisz! –dziwne, że ta sama osoba dwie godziny wcześniej pytała, czy spróbujemy być parą. Patrzyłam teraz na Harry’ego jakby był obcą osobą.
-Nie wzięłam tutaj twojego kota specjalnie. –odparłam gniewnie. –Sam przyszedł. Być może ma dość twojego towarzystwa!
Chłopak zacisnął pięści. Gniew kompletnie do niego nie pasował.
-Chcesz obrócić wszystkich przeciwko mnie! –zarzucił mi, krzycząc. –Najpierw Niall, potem Louis, Zayn, Liam. A teraz nawet mój kot! Co jest z tobą nie tak?!
-A może to twoja wina, co?! Nie pomyślałeś o tym, że to ty zawsze masz jakiś problem?!
-Teraz na pewno mam! –odpowiedział z furią w oczach. –I ty też będziesz mieć, jak nie będziesz miała gdzie spać!
Zachwiałam się, jakby mnie uderzył. Czy on właśnie…?
-Wypierdalaj z mojego domu! –wrzasnął.
W tym samym momencie, za jego plecami pojawił się Louis, który złapał przyjaciela za ramię i odciągnął do to tyłu.
-Hazza, uspokój się. –powiedział do niego łagodnie. –Zaraz palniesz coś głupiego, idź się położyć.
-Nie chcę jej tutaj! –przyjaciel próbował mu się wyrwać, ale Louis trzymał go mocno.
Tak okropnie się jeszcze chyba nie czułam. W życiu nie pomyślałabym, że może dojść do czegoś takiego. Zobaczyłam, że do szarpiącej się dwójki dołącza Liam. Jak przez mgłę słyszałam wszelkie przekleństwa rzucane przez Harry’ego. Razem wyciągnęli go z mojego pokoju i chwilę potem ich nie było. Nogi mi się trzęsły, zaschło mi w ustach. Zamknęłam drzwi, a potem w ekspresowym tempie zaczęłam się pakować. Nawet nie starałam się robić tego ładnie. Po prostu wrzucałam wszystko jak leci. Do oczu cisnęły mi się łzy, serce biło szybko i boleśnie. Byłam jak w transie.
W pewnym momencie poczułam czyjeś ręce zaciskające się na moich nadgarstkach. Próbowałam się wyszarpać, ale owa osoba trzymała mnie mocno. W końcu spojrzałam do góry i zamrugałam parę razy. To był Niall.
-Megg. –zdałam sobie sprawę, że cały czas powtarzał moje imię. –Uspokój się.
Przestałam się wyrywać i wzięłam parę głębszych oddechów. Gdy blondyn uznał, że jest dobrze, puścił mnie. Zrezygnowana usiadłam na łóżko.
-Przepraszam. –wyszeptałam, patrząc na moje dłonie. –Zawaliłam sprawę. Zaraz skończę się pakować i…
-Nie ma mowy. –oznajmił chłopak. –Nigdzie się stąd nie ruszasz.
-Ale…
-To ja ci zaproponowałem mieszkanie i tylko ja mogę cię stąd wyrzucić. –rzekł Niall.
-To nie w porządku. –pokręciłam głową. –Harry mnie nienawidzi. Jak mogę mieszkać z nim pod jednym dachem?
-Przejdzie mu, jak zawsze.
Wciąż nie byłam przekonana.
-Wyśpij się. –powiedział blondyn. –Jutro rano pogadamy.
Chłopak pomógł mi się położyć, po czym okrył mnie kołdrą.
            Nie wiem czy to emocje z całego dnia, czy po prostu zmęczenie, ale po zamknięciu oczu zasnęłam w przeciągu minuty.
***
Siema! 
Nie uwierzycie, ale ten rozdział miał być kompletnie inny! Już go napisałam, ale potem stwierdziłam, że przydałoby się trochę dramatyzmu, więc wykreśliłam co napisałam i zaczęłam od początku ;D
Musi być jakaś akcja, nie może być cały czas dobrze i cukierkowo, no nie?
Wiem, że krótki, ale jutro dodam kolejny, obiecuję.
 Piszcie co sądzicie ;)
xoxo

12 komentarzy:

  1. Ten rozdział jest naprawdę boski.
    Podoba mi się i to bardzo.
    Czekam na następny.
    Zapraszam do mnie : http://1d-zakazanamilosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. O jacie, nie spodziewałam się takiego obrotu sytuacji. : O Ale mimo tej całej awantury rozdział zajebisty. : D Cudnie, pięknie i miodzio. I masz rację... Musi być jakaś akcja, nie może być cały czas dobrze i cukierkowo. Zgadzam się w stu procentach. : D Harold nieźle mnie wkurzył... *_* Ale mam nadzieję, że on i Megg się pogodzą. : )
    Z niecierpliwością czekam na następny rozdział. Oby był równie zajebiaszczy co ten . : D
    Pozdrawiam, Kinia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zatkało mnie. Totalnie mnie zatkało.
    Najpierw romantyczna scena z pocałunkiem, a potem wielka awantura! Takiego obrotu sprawy się nie spodziewałam. I jak ich teraz pogodzisz? Mam nadzieję, że szybko, bo chcę w końcu przeczytać o ich wielkiej miłości............
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie:
    http://together-forever-in-love-for-you.blogspot.com/
    http://my-love-one-direction.blogspot.com/
    i na najnowszego bloga:
    http://dumb--love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. kurczę. a miało być tak miło. ale faktycznie nie ma dramatyzmu, nie ma zabawy. i szczerze, to dobrze, że sprawy przybrały taki obrót ; )

    OdpowiedzUsuń
  5. fajny, czekam na następny <3
    ZAPRASZAM NA: http://thedirectionstories.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Szczerze mówiąc myślałam, że zostaną parą. Totalny szok jak dla mnie ale uwielbiam ten rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniały rozdział . Czekam na następny ♥ I zapraszam wszystkich do mnie : http://fall-in-love-in-london.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  8. niby siee kłócili i taki rozdział dramatyczny itepe itede
    ale mi siee podobało ; d Harry strasznie przewrażliwiony. chyba nie znosi jak ktoś mu czegoś odmawia ; d
    z niecierpliwością czekam na następny. prosze dodaj go szybko ; )
    http://buubsonlove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Haha :Wiesz co ?! Jeb się ! Jebcie się wszyscy ! XDD

    OdpowiedzUsuń
  10. czytając to.. łzy napłynęły mi do oczu. cudowne :3

    OdpowiedzUsuń
  11. chce mi sie plakac jakby chklopak do mnie powiedzial Jeb sie nigdty w zyciu bym do niego nie wrocila nigdy-magda

    OdpowiedzUsuń
  12. Jest świetnie, tylko ogółem zbyt mało realistyczne i Megg zbyt szybko się do nich wprowadziła xD takie jest moje zdanie, ale ogółem i tak jest świetnie <3

    OdpowiedzUsuń