środa, 18 lipca 2012

Rozdział 11 "Nad basenem"


Następnego dnia chłopacy mieli wywiad z samego rana, a potem mały występ w radiu. To znaczyło, że miałam cały dom dla siebie. Louis zaoferował, że Eleanor może dotrzymać mi towarzystwa, a ja chętnie się zgodziłam. Zależało mi, by mieć z nią dobre stosunki. Miała przyjść około południa, więc cały ranek mogłam robić co chcę. Wzięłam gitarę i wykonałam parę piosenek. Bardzo lubiłam śpiewać. Posiadałam słuch i nie fałszowałam, ale głos miałam przeciętny. Nic nadzwyczajnego. Po tym jak nagrałam się na pianinie, zadzwoniłam do rodziny i zdałam relacje z mojego pobytu. Oczywiście zataiłam fakt, iż zmieniłam miejsce zamieszkania. Potem skontaktowałam się z przyjaciółką i powiedziałam jej, że mieszkam z pięcioma, gorącymi chłopakami. Nie zdradziłam, że to chłopacy z One Direction, ponieważ chciałam jej o tym powiedzieć osobiście. Ledwo się powstrzymywałam, ale udało mi się. Nagle wpadłam na pomysł, by zrobić niespodziankę moim nowym przyjaciołom.
Przyszykowałam trzy, owocowe koktajle –truskawkowy, bananowy i malinowy. Zmiksowałam owoce z mlekiem i cukrem, po czym włożyłam do lodówki. Kto normalny nie lubi shake ’ów? Każdy do tej pory chwalił moje napoje, więc byłam dość pewna siebie.
            Wkrótce przyszła Eleanor. Wpuściłam ją do środka i poczęstowałam koktajlem.
-Pycha. –skomentowała. –Liam oszaleje na ich punkcie. Z tego co pamiętam, zawsze je lubił.
Na początku było trochę niezręcznie. Nie minął jednak kwadrans, a rozmawiałyśmy jak najlepsze przyjaciółki. Szybko złapałyśmy wspólny temat. Okazało się, że obie lubimy siatkówkę i nie cierpimy szparagów
-Hej, może skoczymy na basen? –zaproponowałam, nagle przypominając sobie, że przecież jest takowy na ogrodzie.
-Nie mam kostiumu. –odparła dziewczyna, zagryzając wargę.
-Pożyczę ci mój, mam dwa. –rzekłam, po czym poszłyśmy na górę, do mojego pokoju.
-Nie będzie dobry.-stwierdziła Eleanor ze zrezygnowaniem. –Masz większe cycki ode mnie.
-No to co? Lepiej tak niż w drugą stronę. Po za tym, jesteśmy tu same.
Szybko przebrałyśmy się i pognałyśmy nad wodę. Wzięłam rozbieg i pierwsza wskoczyłam do basenu. Wkrótce dołączyła do mnie Eleanor i zaczęła się zabawa. Dziewczyna lubiła nurkować tak samo jak ja.
-Hej, El. –zagadnęłam do niej, siadając na jednym ze schodków basenu. –Jak to jest być z kimś sławnym?
-Trudno. –odparła, odrzucając mokre włosy do tyłu. –Muszę być cierpliwa, wyrozumiała… Ale to wszystko wynagradza fakt, że wieczorem, kiedy zasypiam i myślę o Louisie, wiem, że miliony dziewczyn zabiłoby się za to, by chociaż z nim na chwilę pogadać. Nie mówiąc o tym, że chciałoby być jego dziewczyną.
-Tak. –zgodziłam się. –To musi być wspaniałe uczucie. A jakim chłopakiem jest Louis?
Dziewczyna uśmiechnęła się i zrobiła rozmarzony wzrok.
-Jest cudownym chłopakiem. –powiedziała. –Kupuje mi kwiaty, zabiera na randki, rozmawia na każdy temat… A seks z nim jest po prostu nie z tej ziemi.
Zachichotałam i wyobraziłam sobie Louisa w porywie namiętności.
-Myślę, że nie ma dziewczyny, która by ci nie zazdrościła. –odparłam szczerze.
-Mam szczęście, że go poznałam. –przyznała Eleanor. –Ale dość o mnie. Lepiej powiedz jak wygląda sprawa z Harrym.
Zarumieniłam się i odwróciłam wzrok.
-A jak ma wyglądać? –mruknęłam.
-Lecisz na niego, to widać. A ja jestem pewna, że on na ciebie też.
-Oj tam, gadanie.
-Mówię poważnie! Jesteś seksowną, rozgadaną dziewczyną. Każdy chciałby z tobą być.
-Miło, że tak twierdzisz. –uśmiechnęłam się. Wiedziałam jednak, że Harry mógłby mieć każdą dziewczynę na świecie. Nie sądziłam, że mógłby wybrać mnie. Zwłaszcza, że ma do mnie „złe przeczucia”.
-Obiecaj mi coś. –powiedziała Eleanor. –Dzisiaj pójdziesz do niego i z nim pogadasz. Sam na sam.
-Jeśli nadarzy się okazja. –odparłam.
            Postanowiłyśmy wystawić się na słońce, by złapać choć trochę opalenizny. Gdy zrobiłyśmy się głodne, weszłyśmy do domu, by ugotować spaghetti. Wystarczyły dwie paczki makaronu, parę sosów w proszku i trochę żółtego sera. Zjadłyśmy swoje porcje, a resztę zostawiłyśmy dla chłopaków.
-Słyszałam, że jesteś z Polski. –powiedziała Eleanor, gdy wróciłyśmy do basenu.
-To prawda. –potwierdziłam. –Dostałam zaproszenie, by przyjechać tutaj i tańczyć z Travisem Mudd’em miesiąc temu. Od razu rzuciłam wszystko. To była niesamowita szansa i mam zamiar ją wykorzystać.
-Słusznie. –zgodziła się ze mną dziewczyna. –A nie tęsknisz za swoim krajem?
-No jasne, że tęsknię! –odparłam. –Ale tutaj jest o wiele ciekawiej. Poznałam masę świetnych ludzi.
-Cieszę się razem z tobą. Ale czasem jestem trochę zazdrosna.
-Naprawdę? –zdziwiłam się, płynąc przed siebie.
-Mieszkasz tu i świetnie się z nimi dogadujesz. –wyjaśniła. –Podczas gdy ja siedzę u siebie i tylko czasem wpadam tu na noc.
-Louis mówił, że proponował ci, byś się wprowadziła. –powiedziałam, gubiąc się.
-Wiem. –dziewczyna machnęła ręką. –Nigdy nie chciałam tu zamieszkać i nadal nie chcę. Po prostu myśl, że jest tu inna dziewczyna, blisko mojego chłopaka, doprowadza mnie do szału.
Eleanor uśmiechnęła się do mnie przepraszająco.
-Lubię cię i w ogóle, ale nic na to nie mogę poradzić. –dodała. –To ta cholerna zazdrość.
-Z mojej strony nic ci nie grozi. –zapewniłam od razu. –Louis w ogóle mnie nie kręci. Lubię go, bo jest zabawny i uprzejmy, ale nic do niego nie czuję. I na pewno nie poczuję. Póki co poluję na Harry’ego, jak zresztą sama wiesz. Po za tym, z Louisem nie spędzam jakoś bardzo dużo czasu. Jak tylko chwilę pogadamy, to on zaraz musi lecieć, bo jest z tobą umówiony. Mówię ci, El, on jest kompletnie w tobie zakochany.
Widać było, że poprawiłam dziewczynie nastrój. Przez następną godzinę rozmawiałyśmy o błahostkach, grając w siatkówkę na ogrodzie i co jakiś czas wskakując do wody. Ani się obejrzałyśmy, a wrócili chłopacy –zmęczeni po wywiadzie i audycji radiowej. Zaskoczyli nas, kiedy pływałyśmy. Ni stąd ni zowąd usłyszałyśmy donośne pluski. To byli oni –natrudzili się tylko, by ściągnąć koszulki. W samych spodniach, Louis podpłynął do Eleanor i zaczął ją całować z pasją. Aż musiałam odwrócić wzrok. Uwagę szybko zajęła mi pozostała czwórka chłopaków. Wszyscy mieli absolutnie wspaniałe torsy. Liam z pewnością bił ich wszystkich na głowę –jego sześciopak można było zauważyć z odległości kilometra. Jednak z tego co pamiętałam, ani Harry, ani Zayn, ani Niall nie mieli aż tak imponujących ciał dwa lata temu. Musieli sporo ćwiczyć.
-Hej, oczy mamy tutaj! –zawołał Zayn, machając mi przed oczami.
Podniosłam wzrok i uśmiechnęłam się niewinnie.
-Wybaczcie, ale nie codziennie ma się taki widok. –odparłam na swoje usprawiedliwienie.
Wszyscy podpłynęli do mnie i zaczęli mnie ścigać. Udało mi się przepłynąć może z dwa metry, kiedy ktoś mnie złapał od tyłu. Pisnęłam i odwróciłam się szybko. To był Harry. Jego mokre włosy przylgnęły do twarzy, tworząc uroczą aureolę. Powiedziałabym, że wygląda słodko, ale kiedy spojrzałam na jego szerokie barki i umięśniony tors, zmieniłam zdanie. Bardziej pasujące określenie to: seksowny. Jego ręka spoczywała na moim biodrze, nasze nogi się stykały, a moje piersi dotykały jego klatki piersiowej. Zrobiło mi się gorąco. Spojrzałam chłopakowi w oczy i poczułam, że cały świat mógłby nie istnieć. Tylko ja i on. Kątem oka zobaczyłam, że reszta chłopaków atakuje Louisa i Eleanor.
Wtem przypomniała mi się dawna plotka, która mówiła, że Harry Styles ma cztery sutki. Spuściłam wzrok na jego tors i poszukałam dwóch dodatkowych „kropeczek”. Faktycznie, były tam. Malutkie i na swój sposób urocze. Nie mogąc się powstrzymać, wyciągnęłam rękę i dotknęłam jednego z nich. Chłopak drgnął, ale nie powstrzymał mnie. Sutek przypominał w dotyku duży pieprzyk. Gdy podniosłam wzrok, przyłapałam Harry’ego na tym, że patrzy w mój dekolt.
-Hej, oczy mam tutaj. –powiedziałam cicho, naśladując ton Zayna.
Harry roześmiał się i popchnął delikatnie na ścianę basenu. Gdybyśmy tylko byli sami…
-Zdecydowanie wolę cię, gdy się na mnie nie gniewasz. –wyznałam, uśmiechając się lekko.
-Nie wiem co mi wtedy odbiło. –przeprosił na swój sposób.
            Nagle zdałam sobie sprawę, że wszyscy nam się przyglądają. Poczułam też, jak blisko Harry’ego byłam. Położyłam mu ręce na twardym brzuchu i odepchnęłam go. Zmieszałam się i o dziwo, Harry również. Odchrząknęłam.
-Więc… -zaczęłam, chcąc jak najszybciej narzucić jakiś temat. –Jak poszedł wywiad?
Po paru, dłużących się sekundach, Louis w końcu się nade mną zlitował.
-Świetnie. –powiedział. –Kobieta, która zadawała pytania była bardzo miła. W radiu zaśpiewaliśmy „Moments”.
-Lubię tą piosenkę. –odparłam.
-Och, ja też! –włączyła się do rozmowy Eleanor. Zaczęłam się powoli rozluźniać. Podpłynęłam do nich wszystkich.
-Nie, żebym jakoś specjalnie wyróżniała mojego chłopaka, ale… ta piosenka zdecydowanie należy do niego. –dokończyła dziewczyna, z dumą patrząc na Louisa.
Ten zrobił ciche „awww”, po czym złączyli się w pocałunku. Miło się na nich patrzyło.
W między czasie w oczy uderzyła mnie ilość tatuaży Zayna.
-O Mój Boże! –wykrzyknęłam, podpływając do niego. –Ile ty masz tatuaży?!
-Dużo. –odparł z uśmiechem. Obrócił się, prezentując także te na plecach.
-Szacun. –powiedziałam, kiwając z uznaniem głową. Zawsze imponowali mi faceci z dużą ilością tatuaży. –Przypominasz teraz typowego bad-boya. –dodałam, zanim zdążyłam ugryźć się w język.
Zayn parsknął śmiechem.
-Naprawdę? –zapytał.
-Bałabym się ciebie, gdybym cię nie znała. –wyznałam.
Chłopacy roześmiali się i rzucili na przyjaciela.
-Musiałbyś najpierw trochę przypakować. –powiedział do niego Liam, dźgając go w żebra.
Wszystkich pochłonęła zabawa, więc ja i Eleanor wyszłyśmy z basenu i wystawiłyśmy się na słońce. Nie miałyśmy żadnych ręczników, a nie chciałyśmy robić kałuż w domu. Położyłyśmy się na leżakach i założyłyśmy okulary przeciwsłoneczne.
-Co to było, tam z Harrym? –wyszeptała do mnie Eleanor, zasłaniając usta.
-Nic. –wzruszyłam ramionami.
-Nie wyglądało jak „nic”. –odparła dziewczyna. –Widać, że wy dwoje na siebie lecicie! A nie mówiłam ci, tak swoją drogą?
Uciszyłam ją, bo  w naszą stronę szli chłopacy.
-Padam z głodu! –wykrzyknął Niall, chwytając się za brzuch.
Zachichotałam. –Zrobiłyśmy dla was spaghetti, jeśli macie ochotę.
Blondyn nawet nie zadał sobie trudu, by wyschnąć, tylko od razu wleciał do domu.
Louis musiał naprawdę się stęsknić za swoją dziewczyną, bo po raz kolejny dzisiaj ją porwał i sprawił, że zapomniała o całym świecie. Przede mną z kolei nagle wyrósł Zayn, podając mi papierosa. Wstałam i poszliśmy w kąt ogrodu, gdzie nikomu nie przeszkadzaliśmy. Z satysfakcją dostrzegłam, że Harry zerka na nas co jakiś czas.
-I co, nudziłaś się tu bez nas? –zagadał czarnowłosy, opierając się o płot i wydychając dym.
-Nie było tak źle. –odparłam, uśmiechając się. –Eleanor jest doskonałą towarzyszką.
-Jest w  porządku. –potaknął chłopak. –Baliśmy się jedynie, że urządzicie jakąś imprezę, kiedy nas nie będzie.
Roześmiałam się.
-Jak mogłam na to nie wpaść? –zapytałam, waląc się w głowę. –Następnym razem na pewno tak zrobimy.
Już po raz drugi paliłam Marlboro Czerwonego. Teraz stwierdziłam, że one jednak naprawdę nie są dla mnie. Zanotowałam w pamięci, by znieść na dół moje fajki, tak na przyszłość. Zostało mi jeszcze kilka, a wolałam je bardziej od tych Zayna.
-Co jest między tobą a Harrym? –zapytał chłopak, uważnie mi się przyglądając.
-Aż tak to widać, co? –spuściłam wzrok i oparłam się o małe drzewo, które tutaj rosło.
-A więc mówiłaś poważnie wtedy na balkonie. –przypomniał sobie czarnowłosy. –Jako tako przyznałaś wtedy, że on ci się podoba.
Kiwnęłam głową, nie widząc powodu, bym miała już dłużej to ukrywać.
-Od samego początku zwrócił moją uwagę. –przyznałam, zaciągając się. –Trochę się załamałam, gdy okazało się, że mnie nienawidzi. Na szczęście, już mu to przeszło i teraz…
Nie dokończyłam. Sama nie wiedziałam, jak będzie wyglądać relacja między mną a Harrym.
Zayn nagle zamilkł i do końca swojego papierosa nie odezwał się ani słowem.
            Kiedy wróciliśmy do środka, wszyscy zajadali się spaghetti. Liam z kolei zjadł już swoją porcję i teraz pił mój koktajl.
-Hej, Megg! –zawołał, gdy mnie zobaczył. –Eleanor mówiła, że zrobiłaś shake ‘i, więc pozwoliłem wziąć sobie jednego. Są niesamowite!
-Dzięki. –odparłam z uśmiechem. –Są dla was, nie krępujcie się.
Dowiedziałam się, że chłopacy mają ustalone, kto w jaki dzień zmywa naczynia. Okazało się, że dzisiaj wypada kolej Liama.
-Pomogę. –zaoferowałam się. –Muszę robić tu coś pożytecznego.
Podczas gdy wszyscy opuścili kuchnię, ja i Liam wzięliśmy za mycie.
-Więc… kiedy poznam w końcu tą sławną Danielle? –zapytałam chłopaka, biorąc od niego naczynia i wycierając je ręcznikiem.
-Prawdę mówiąc, zastanawiałem się, czy nie zaprosić jej na dziś wieczór. –odpowiedział Liam, zerkając na  mnie.
-No pewnie, zaproś. –zachęciłam go. –Z tego co słyszałam, jest tancerką, prawda?
Brunet kiwnął głową.
-Powinnyście się dogadać. –powiedział.
            Dokończyliśmy zmywanie, a potem wróciliśmy do salonu. Zayn i Harry grali na Xboxie, Niall rozmawiał przez telefon, a Louisa i Eleanor gdzieś wcięło.
-Gdzie… -zaczął Liam, ale zamilkł, gdy zobaczył Harry’ego, pokazującego górę. To było wystarczająco znaczące.
Poszłam na górę, przebrałam się z zwykłe ciuchy, a potem, nie mając nic innego do roboty, usiadłam na kanapie obok chłopaków i przyglądałam się im jak grają. Za parę godzin miała przyjść Danielle, a ja byłam niezmiernie ciekawa, czy rzeczywiście jest aż taka zła, jak ją opisują.
***
 Hej wszystkim!
Dzięki wielkie za komentarze, jest was coraz więcej! :D
Wybaczcie, że nie dodałam nic wczoraj, ale zwyczajnie się nie wyrobiłam!
Ciężko jest pisać codziennie, zwłaszcza, jeśli rozdział ma być dobry.
Oczywiście będę się starać dodawać jak najczęściej ;)
Następna notka jutro lub ewentualnie pojutrze.
xoxo

6 komentarzy:

  1. Świetny rozdział. : ) I długi. < 3
    Jak na razie Eleanor okazała się być dobrą koleżanką. A co z Danielle? : D Już się nie mogę doczekać tego 'wieczoru'. : D
    I proszę więcej Harry'ego i Megg. <3
    Pozdrawiam, Kinia.

    myjudgementiscloudedliketonightssky.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Megg i Harry ; ) ciekawy pomysł z tym basenem ; d
    troszkę zdziwiło mnie zachowanie Zayna.
    czekam z niecierpliwością na kolejny ; D
    http://buubsonlove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. harry mnie rozwalił.
    Świetny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  4. piszesz bosko <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Megg i Zayn: mam oczy tutaj:D hahaha to bylo dobre...mysle ze Zayn bedzie troche zazdrosny:) hihihi a Harry hmmmmm w koncu cos sie kreci...masz dobre pioro:D pisz tak dalej:)-magda

    OdpowiedzUsuń
  6. Jedno z najlepszych opowiadań jakie czytałam ! Masz talent :)

    OdpowiedzUsuń